Mocny rynek pracy w USA


Najświeższe informacje z amerykańskiego rynku pracy zaskoczyły wielu analityków. Mimo że słyszymy o fali zwolnień w sektorze technologicznym (branżowi giganci zwolnili ponad 70 tys. osób), to najnowsze dane pokazują, że w styczniu doszło ponad 500 tys. nowych miejsc pracy wobec prognozowanych 185 tys.

Powszechnie spodziewano się, że na skutek 8 podwyżek stóp procentowych z rzędu bezrobocie będzie rosło. Tak się jednak nie stało.

Kiedy więc możemy spodziewać się pogorszenia na rynku pracy?

Patrząc wstecz podnoszenie stóp procentowych finalnie doprowadzało do fali bezrobocia, a w efekcie do spadku inflacji.

Na poniższym wykresie możemy zauważyć odwrotną korelację stóp procentowych (linia czerwona) a stopą bezrobocia (linia niebieska). Za każdym razem, gdy dochodziło do podnoszenia stóp procentowych i zostały one utrzymane odpowiednio długo bezrobocie w końcu zaczynało rosnąć. Następnie FED reagował obniżkami stóp.  

Rosnące bezrobocie przynosiło z kolei spadek inflacji, co pokazują czerwone strefy na wykresie poniżej.

Co oznacza to dla nas jako inwestorów? Zerknijcie na kolejny wykres - największe spadki rynku amerykańskiego miały miejsce podczas rosnącej fali bezrobocia.

W teorii scenariusz powinien wyglądać następująco.

Wysokie stopy procentowe w końcu wpłyną na rynek pracy powodując wyraźny wzrost bezrobocia, co z kolei obniży inflację, ale negatywnie wpłynie na wycenę głównych indeksów giełdowych. Czy do ponownych spadków na giełdzie faktycznie dojdzie - trudno powiedzieć, gdyż ewentualny wystrzał bezrobocia i recesja mogą być dla FED pretekstem do znaczącej zmiany swojej polityki (czytaj: obniżki stóp i ponowny dodruk). 

Póki co przed nami bardzo ważny odczyt inflacji we wtorek (14 lutego), który w dużej mierze podyktuje kolejne kroki FEDu odnośnie stóp procentowych. Podczas ostatniego spotkania w The Economy Club of Washington Powell zapewniał, że ich głównym celem jest obniżenie inflacji i utrzymanie mocnego rynku pracy. Biorąc pod uwagę powyższe historyczne dane pytanie brzmi. Czy taki scenariusz w ogóle jest możliwy? 

 

Polacy odchodzą od gotówki?


Z najnowszego sondażu IBRIS dla Radia Zet opublikowanego na początku lutego br. wynika, że ponad 80% Polaków nie chce, żeby gotówka została wycofana z obiegu. Z kolei 16% zapytanych chciałoby zastąpienia gotówki płatnościami kartą, telefonem lub zegarkiem. W grupie wiekowej 18 – 29 lat aż 90% ankietowanych nie chce wycofania banknotów i bilonu. Sondaż został przeprowadzony metodą CATI na grupie 1100 osób.

Przywiązania Polaków do gotówki nie potwierdzają natomiast ostatnio opublikowane dane Fundacji Polska Bezgotówkowa, które wskazują na znaczny wzrost liczby oraz wartości transakcji bezgotówkowych w zeszłym roku w stosunku do 2021 roku.

Dodatkowo Fundacja Polska Bezgotówkowa informuje, że w 2022 roku do programu dołączyło 408 tys. podmiotów, które otrzymały prawie 562 tys. urządzeń do przyjmowania płatności bezgotówkowo.

W ostatnim czasie w pojawiły się także informacje o najnowszych pomysłach banków na przyśpieszenie tempa odchodzenia od gotówki. Po pierwsze maleje liczba oddziałów stacjonarnych banków, po drugie liczba bankomatów. Największe sieci odpowiadające za te maszyny, ograniczają maksymalne kwoty wypłat. Jednocześnie wydłuża się lista banków, które wprowadzają opłaty za możliwość wypłacania gotówki.

Największy polski bank — PKO BP — dąży do pozamykania starych kont swoich klientów. Kilka różnych rachunków zostanie przekształconych w ‘Konto za Zero’. Formalnie oferta z nowymi zasadami dotyczącymi kont i kart kredytowych wejdzie od 1 czerwca 2023 roku. Do tego czasu klienci mogą zdecydować się na nową ofertę lub zrezygnować z usług banku. Przy okazji zmian w kontach zmienią się też opłaty za niektóre usługi, jak np. wypłata z bankomatów obcych będzie kosztowała 10 zł (za darmo Blikiem). Pierwsza wpłata i wypłata w placówce będzie za 0 zł a każda kolejna będzie kosztować 10 zł. Zmiany dotkną również np. klientów BNP Paribas. W przypadku ‘Konta Otwartego na Ciebie’ w grę wchodzi podwyższenie opłaty za wypłatę gotówki z bankomatów Euronet Kartą ‘Otwartą na Dzisiaj’ z 5 zł do 7 zł.

Z jednej strony Polacy wciąż deklarują przywiązanie do gotówki, a z drugiej coraz chętniej korzystają z płatności elektronicznych. Naszym zdaniem szybko rosnąca popularność płatności bezgotówkowych może z czasem zostać wykorzystana przez polityków oraz największe korporacje. Ostatecznie skoro zdecydowana większość Polaków będzie korzystała z płatności elektronicznych, to łatwiejsze będzie uzasadnienie całkowitego wyeliminowania gotówki. Dlatego też uważamy, że warto dla zasady wykonywać przynajmniej część płatności z użyciem pieniądza papierowego. Więcej na temat walki z gotówką zostało powiedziane w niedawnym nagraniu "Jak państwo walczy z gotówką?"

 

Rekordowa redukcja bilansu przez FED


Banki centralne, które do tej pory głównie skupiały się na dodruku, teraz działają również w drugą stronę, wyprzedając aktywa (tzw. QT czy luzowanie ilościowe). Najprościej mówiąc jest to redukowanie ilości waluty w obiegu. Polega ono m. in. na bezpośredniej wyprzedaży obligacji na rynku wtórnym. Jest to drugie narzędzie, które FED stosuje, aby walczyć z inflacją (pierwszym są podwyżki stóp). Mniej waluty w obiegu połączone z droższym kredytem powinno zmniejszyć tempo cyrkulacji pieniądza, co z kolei przełoży się na niższą inflację.

W ostatnich tygodniach FED pozbył się największej ilości obligacji w historii. W zaledwie 2 tygodnie bilans banku centralnego zmniejszył się o 41 mld USD. Jest to jak do tej pory największy 2 tygodniowy spadek bilansu w historii co pokazuje poniższy wykres.

Szczyt bilansu banku centralnego miał miejsce w kwietniu 2022 roku po ogromnym dodruku jaki został zaimplementowany podczas pandemii. QE4 (czytaj: 4 runda dodruku) wystartował w marcu 2020 roku i trwał przez 2 lata. Efekty najlepiej oddaje poniższy wykres.

Od rozpoczęcia wyprzedaży aktywów w czerwcu 2022 roku, bilans FEDu udało się zredukować o ok. 530 mld USD. Wielu ekonomistów przewiduje redukcje bilansu o ok. 3 bln USD podczas 3 lat trwania programu.

Czy to się uda? Czy może jednak FED będzie zmuszony szybko przerzucić się z powrotem z wyprzedawania aktywów na ich ponowne skupowanie?

Składając to wszystko całość trzeba wziąć kilka czynników pod uwagę.

Rosnące stopy procentowe efektywnie powiększają koszty obsługi długu (niebieska linia na wykresie), co jednocześnie obciąża budżet rządu USA.

Jeśli założymy, że „historia się rymuje” to powinniśmy spodziewać się fali bezrobocia (uzasadnione we wcześniejszym tekście), a także dużo większego spowolnienia gospodarczego niż to, które widzimy dzisiaj. Bezrobocie będzie pogarszać warunki życia Amerykanów na co będzie musiał zareagować rząd proponując różnego rodzaju programy socjalne. Najprościej mówiąc rozpocznie rozdawnictwo.

Jak widzieliśmy największe spadki na indeksie S&P 500 miały miejsce podczas fali bezrobocia. Jeśli i tym razem sytuacja się powtórzy wycena głównych indeksów giełdowych może mocno spaść.

Co wtedy zrobi FED?

Aby nie doprowadzić do historycznego kryzysu, który w tym momencie przepowiada wielu ekonomistów, zapewne uruchomi kolejny program ratowania gospodarki, polegający po prostu na dodruku!

 

Rekordowa sprzedaż obligacji skarbowych


Jak wskazuje poniższy wykres, w latach 2012 – 2019 sumaryczna wartość zakupionych przez Polaków obligacji rządowych wyniosła 52,8 mld zł, podczas gdy tylko w jednym roku 2022 przekroczyła 57 mld zł. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2022 r. największy udział w sprzedaży miały obligacje czteroletnie. W nich Polacy ulokowali ponad 24,2 mld zł (42-proc. udział w strukturze sprzedaży). Są to obligacje, których oprocentowanie powiązane jest ze wskaźnikiem inflacji powiększonym o dodatkową marżę.

Przy okazji podsumowania 2022 r. resort finansów pierwszy raz upublicznił dane na temat sprzedaży obligacji w grudniu. Wyniosła prawie 2 mld zł. Co ciekawe, był to najsłabszy wynik miesięczny. Widać więc przygasające zainteresowanie obligacjami, których warunki od kilku miesięcy się nie poprawiły.

Przypominamy, że obligacje indeksowane inflacją dają - po uwzględnieniu podatku Belki – niższy od inflacji zwrot z zainwestowanego kapitału. Natomiast z pespektywy 2023 roku ciekawą opcją mogą być obligacje ze stałym oprocentowaniem, które mogą przynosić zadowalającą stopę zwrotu, jeśli doczekamy się dalszych spadków inflacji.

 

Rekordowy dług na kartach kredytowych Amerykanów!


Obecną sytuację w wielu państwach na świecie możemy określić jako podwójny cios dla obywateli. Z jednej strony mamy wysokie ceny na sklepowych półkach a z drugiej strony dostajemy jeszcze powiększonymi odsetkami od zaciągniętego długu (dotyczy zadłużonych). Sytuację najlepiej widać na przykładzie USA, gdzie bardzo popularne jest użycie kart kredytowych. Jak wiadomo, spora część amerykańskiego społeczeństwa jest wręcz uzależniona od ciągłej konsumpcji.

Na skutek podnoszenia stóp procentowych przez FED, oprocentowanie kart kredytowych w USA skoczyło do niemal 20%. Całkowity dług na owych kartach to 930.6 mld USD, co stanowi wzrost o 18.5% względem poprzedniego roku. Okazuje się, że w 4 kwartale 2022 otwarto dodatkowe 202 mln nowych kont kredytowych a całkowita ilość kart kredytowych wzrosła do 518.4 mln co stanowi wzrost o 6.7% w skali roku. Głównymi kredytobiorcami jest pokolenie Gen Z czyli dorośli w wieku od 18 do 25 lat.

Analitycy prognozują, że 2023 rok będzie najgorszym rokiem dla kredytobiorców a oprocentowanie sięgnie 20.5%. W ostatnim raporcie TransUnion, czyli agencja ratingowa kredytów konsumenckich, prognozuje, że w 2023 roku w Ameryce liczba zaległych w spłacie kredytów konsumenckich wzrośnie do najwyższego poziomu od 13 lat. Jest to kolejny argument za tym, że już niebawem rząd amerykański będzie zmuszony do ponownego rozsyłania czeków, aby zapobiec drastycznemu pogorszeniu nastrojów.

 

Wojna handlowa z Chinami trwa


Chiny poinformowały, że planują wprowadzenie zakazu eksportu do Europy swoich technologii. To odpowiedź na wprowadzenie przez Unię granicznego podatku węglowego (CBAM), który ma zostać wprowadzony od października 2023 roku na towary importowane do Unii, a których wytwarzanie wiąże się z wysokimi emisjami dwutlenku węgla. Wprowadzenie CBAM może przełożyć się na wyższe ceny produktów w energochłonnych sektorach, takich jak stal, żelazo, cement, aluminium czy produkcja energii elektrycznej.

Jest to kolejny przykład walki handlowej, po tym jak pod koniec 2022 roku USA wprowadziły nowe sankcje dotyczące dostępu Chin do zaawansowanych chipów i sprzętu używanego do ich produkcji.

 

Amerykański generał zapowiada wojnę


Amerykański czterogwiazdkowy generał Mike Minihan, dowódca sił lotniczych US Army, wysłał do swoich podwładnych notatkę, w której napisał, że jego zdaniem amerykańscy żołnierze będą w 2025 r. walczyć z chińską armią. Generał w swoim tekście zauważył, że w 2024 r. zarówno na Tajwanie, jak i USA odbędą się wybory prezydenckie. W efekcie USA będą skupione na sytuacji wewnętrznej, a zatem chiński prezydent Xi Jinping może podjąć działania na Tajwanie. Notatka adresowana jest do wszystkich dowódców jednostek amerykańskich sił powietrznych. Minihan nakazał w niej swoim podwładnym zdać do końca lutego raport o zakrojonych na szeroką skalę działaniach przygotowujących do działań wojennych przeciwko Chinom.

 

Spadek inflacji nie oznacza spadku cen. Co nas czeka?


Po okresie długotrwałego wzrostu inflacji w Polsce w grudniu zanotowaliśmy pierwszy spadek. Obecnie wynosi ona 16,6%. Myśląc o spadku inflacji często liczymy, że ceny przestaną rosnąć i w bardziej odległym terminie powrócą do swoich wcześniejszych wartości. Nic bardziej mylnego.

Lyn Alden zestawiła w swoim tweecie poprzednie okresy wzrostu inflacji na świecie. Zobaczmy, jak kształtowały się ceny po powrocie do normalności.

Jako pierwszy okres weźmy pierwszą wojnę światową. Ceny produktów w USA chwilę po zakończeniu wojny wzrosły ponad dwukrotnie, a następnie spadły utrzymując się na poziomie około 75% wyższym niż przed wojną.

Druga wojna światowa przyniosła w Stanach 3 fale inflacyjne. 


Łącznie w tym czasie ceny wzrosły o ponad 90%. Warto zaznaczyć, że w latach 1935-1940 indeks cen utrzymywał się na poziomie 13,5 - wynikało to z deflacji, która nastąpiła jako pokłosie wielkiego kryzysu zapoczątkowanego w 1929 roku.

Kolejnym okresem rosnącej inflacji były lata 70. Znowu zaobserwowano trzy fale inflacyjne.

Indeks cen wzrósł ponad 3-krotnie w latach 1965-1985.

Po 1985 roku zaobserwowano stały wzrost cen który do 2000 roku wyniósł 57%, co przekłada się na średnioroczny wzrost cen na poziomie 3,8%.

Obecnie pierwszy szczyt inflacyjny mamy już za sobą.

Zanotowaliśmy wzrost cen o 15% w stosunku do końca 2020 roku. Warto dodać, że w latach 2000 – 2020 wzrost cen wyniósł 53% co przekłada się na 2,7% średnioroczny wzrost.

Podsumowując prawdopodobnie nie wrócimy już do cen, które znamy sprzed pandemii i wielkiego dodruku. W przeciągu 100 lat doświadczyliśmy 4 okresów inflacyjnych i tylko jednego deflacyjnego, w latach 1929 – 1935.

 

 

Mania wokół AI po sukcesie ChatGPT


W listopadzie 2022 swoją premierę miała aplikacja ChatGPT, rozwiązanie sztucznej inteligencji, które potrafi odpowiadać na pytania, pisać teksty czy podawać kod programistyczny. Komputer (bot) pozwala nam na wyszukiwanie informacji w dużo szybszy sposób niż tradycyjnie wykorzystując przeglądarkę Google przez co usprawnia prace programistów, publicystów czy nawet uczniów.

Aplikacja osiągnęła poziom miliona użytkowników w rekordowym czasie. Potrzebowała na to zaledwie 5 dni, podczas gdy gigantom takim jak Instagram czy Facebook zajęło to odpowiednio 2,5 i 10 miesięcy.

Microsoft i firma OpenAI która jest producentem ChatGPT nawiązali współpracę i producent Windowsa zainwestuje 10 mld w rozwiązanie AI. W planach jest między innymi integracja algorytmu bota z wyszukiwarką Bing która dzięki zastosowaniu tego rozwiązania ma szanse na bardziej wyrównaną konkurencję z wyszukiwarką Google.

Drugim botem od OpenAI do którego mamy dostęp to DALL-E. Jest obecnie mniej znany niż poprzednik i pozwala na tworzenie obrazów na podstawie opisu tekstowego. Może to pomóc np. w pozyskiwaniu unikalnych grafik.

Obraz wygenerowany przez DALL-E na podstawie opisu „tatuaż oko Horusa”.

Sukces branży AI nie pozostał bez echa w sferze kryptowalut. Wiele projektów zajmujących się projektami AI zanotowało spektakularne wzrosty jak np. Fetch.ai który urósł ponad 4 krotnie.

 

Independent Trader Team