Rosja napadła na Ukrainę


W czwartek 24 lutego, Federacja Rosyjska dokonała inwazji na Ukrainę. Nie było to jedynie wejście na obszar Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, które już wcześniej znajdowały się pod kontrolą separatystów. Była to inwazja – już na samym początku Rosjanie zbombardowali dziesiątki budynków kluczowych dla ukraińskiej armii. Zaatakowano nawet punkty w zachodniej Ukrainie, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Polską.

Prezydent Rosji Władimir Putin w swoim oświadczeniu nie mówił o wojnie czy inwazji. Zamiast tego wspominał o „specjalnej operacji wojskowej”, której celem miałaby być „demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy”.

Zapewne w ciągu poprzednich 4 dni widzieliście sporo nagrań i opisów, więc oszczędzimy Wam relacji dzień po dniu. Zamiast tego skupimy się na tym, co należy zapamiętać z tych dni oraz na tym jak sytuacja wygląda obecnie. A zatem konkrety:

1. Ukraina broni się lepiej niż zakładała większość ekspertów i analityków. Agresja ze strony Rosji mocno zjednoczyła kraj, który przecież miał swoje wewnętrzne tarcia (zupełnie inne poglądy ludzi z zachodu i wschodu Ukrainy). Ważni ukraińscy politycy (Zelensky, Poroszenko, Kliczko i wielu innych) stają na wysokości zadania, co pozytywnie wpływa na morale armii i ludności cywilnej.

2. Daleko nam do rozstrzygania wojny, ale już teraz można zauważyć, że Rosjanie popełnili wiele błędów. Ich atak na ukraińskie lotnictwo w pierwszym dniu nie był wystarczająco precyzyjny. Dzięki temu Ukraina wciąż jeszcze istnieje na niebie. Dodatkowo spora część rosyjskich wojsk pozostała bez zaopatrzenia - zamiast koncentrować się na atakach, musieli kombinować nad zdobyciem paliwa i żywności. Można dojść do wniosku, że Kreml po prostu zakładał łatwiejszą przeprawę. Tymczasem minęły 4 dni i jeśli wierzyć oficjalnym doniesieniom, to wszystkie duże, zaatakowane miasta na Ukrainie wciąż odpierają ataki Rosjan. Z drugiej strony w ciągu tych kilku dni wojska rosyjskie stopniowo opanowują kolejne tereny, co pokazuje poniższa mapa.

3. Gdyby Kijów padł po 2 dniach, moglibyśmy dziś mieć KOMPLETNIE inny krajobraz geopolityczny. Nieprzypadkowo napisaliśmy to dużymi literami. Przez pierwsze 48 godzin wojny, działania Zachodu zostały sparaliżowane za sprawą kilku krajów, z Niemcami na czele. Berlin czekał aż Kijów padnie. Mógłby wtedy ze spokojem powiedzieć: już po sprawie, nie ma o czym gadać. Niemiecko-rosyjski sojusz zyskałby wtedy na sile, co byłoby tragiczną wiadomością dla Polski. Na szczęście Rosja popełniła wiele błędów, uderzenie wytraciło impet, i kraje neutralne powoli zaczęły się łamać. W trakcie weekendu posypały się informacje o wsparciu dla ukraińskiej armii, a kanclerz Niemiec wygłosił oświadczenie, które zmienia naprawdę wiele, o ile oczywiście Berlin będzie się tego trzymał.

4. Niemcy zdecydowały się na budowę dwóch terminali LNG, aby uniezależnić się od gazu sprowadzanego z Rosji. Podjęto też decyzję o podniesieniu wydatków na niemieckie wojsko.

5. Kwestią otwartą pozostaje co udało się Niemcom zrobić w ciągu tych kilkudziesięciu godzin, gdy powstrzymywali się od reakcji. Czy zabezpieczyli w jakiś sposób swoje interesy z Rosjanami? Czy rozliczenia za surowce zostały zmodyfikowane tak, aby sankcje nie mogły zakłócić wymiany handlowej? Być może w kolejnych dniach dowiemy się więcej na ten temat.

6. W każdym razie nauczkę mają Ci, którzy chcieli aby możliwie jak największy wpływ na polski rząd miała Unia Europejska (działająca zazwyczaj pod dyktando Niemiec).

7. Wracając do reakcji Zachodu – w niedzielę 27 lutego mieliśmy już pełną jedność jeśli chodzi o działania. Wiele krajów zakomunikowało wsparcie dla Ukrainy w postaci dostaw sprzętu wojskowego.

8. Zadziałali także Amerykanie. Najpierw przekazali Ukraińcom wiele istotnych informacji, dzięki którym wiele ataków ze strony Rosjan udało się odeprzeć. Teraz wiadomo również, że USA będzie bezpośrednio przekazywać sprzęt Ukrainie, nie angażując do tego żadnych pośredników. Czemu to takie ważne z naszej perspektywy? Już od jakiegoś czasu było jasne, że rywalem nr 1 dla Amerykanów są Chiny. W związku z tym pojawiła się możliwość, że podczas opuszczenia Europy Środkowej przez USA, Rosji uda się zwiększyć swoje wpływy (m.in. o nasz kraj), a w zamian za to Waszyngton ociepli relacje z Moskwą. Tymczasem dziś sytuacja wygląda tak, że zarówno USA, jak i Niemcy, angażują się w rozbicie Rosji. Z perspektywy Polski są to wydarzenia o kolosalnym znaczeniu.

9. Oczywiście wraz z konfliktem militarnym, rozpoczęła się wojna informacyjna. W sieci pojawiło się mnóstwo nieprawdziwych informacji. Jeśli chodzi o te prawdziwe, to pojawiają się głównie komunikaty pozytywne dla Ukrainy, co buduje morale. Mówi się o tysiącach zabitych rosyjskich żołnierzy, nie mówi się o ukraińskich stratach (chyba że wśród cywili). W tym zakresie wojna informacyjna jest wygrywana przez Ukrainę wspieraną przez Zachód, czego Kreml mógł się spodziewać. Czego raczej się nie spodziewał? Naszym zdaniem Rosja nie liczyła się chociażby z tym, że grupa Anonymous wypowie jej wojnę i zacznie paraliżować rządowe strony, wykradać dane oraz ingerować w wewnętrzną komunikację rosyjskiej armii. A to również ma znaczenie, warto to sobie zapamiętać.

10. Zwróćmy uwagę jak ważną rolę odgrywa Białoruś i fakt, że w ostatnich 2 latach zacieśniła ona współpracę z Rosją. Ostatecznie sojusz ten umożliwił Putinowi zaatakowanie Ukrainy z trzech głównych kierunków (od południa, wschodu i właśnie północy). Kijów jest oblężony przez wojska, które zaatakowały z terytorium Białorusi. Skoro w tej chwili Rosja odcinana jest od SWIFT, to pytanie czy tego samego nie należy zrobić z Białorusią? Przecież Rosja może bez problemu realizować swoje rozliczenia z wykorzystaniem białoruskich banków.

11. Wydarzenia z ostatnich dni mogą doprowadzić do poszerzenia NATO, a nawet… Unii Europejskiej. O dołączeniu do Sojuszu Północnoatlantyckiego zaczęły mówić rządy Finlandii i Szwecji, co miało być odpowiedzią na działania Rosji. Z kolei niektórzy politycy, jak choćby Andrzej Duda, zaczęli wspominać o przyspieszonej ścieżce włączenia Ukrainy do UE (realnie patrząc wydaje się to być bardzo odległa perspektywa).

Na koniec zostawiliśmy spostrzeżenia dotyczące tego, co dzieje się najbliżej, czyli w Polsce czy też na polsko-ukraińskich przejściach. To właśnie do Polski dociera najwięcej uchodźców. Polacy stają na wysokości zadania – dają schronienie, transportują uchodźców, kupują im żywność, odzież, kosmetyki.

Na każdym kroku należy podkreślać fakt, że w pierwszych 48 godzinach wojny, kiedy wiele zachodnich państw udawało że nic się nie dzieje, to właśnie Polska w największym stopniu działała na rzecz Ukrainy. Na tym obszarze także trwa wojna informacyjna. Pojawiają się już idioci (np. BBC News), którzy rozpisują się o tym, jak to źle traktuje się w Polsce uchodźców z innych krajów niż Ukraina. Dlatego warto relacjonować w języku angielskim to, co naprawdę dzieje się w Polsce i wysyłać w świat – jeśli tylko macie taką możliwość, jeśli macie do tego odpowiednie kanały.

 

Problemy z handlem na rosyjskiej giełdzie


Bank Rosji poinformował o zablokowaniu możliwości sprzedaży rosyjskich akcji wszystkim nierezydentom. W poniedziałek rano pojawiła się też informacja, że giełda rosyjska otworzy się dopiero po południu. Potem decyzję zmieniono i ostatecznie zakomunikowano, że giełda w Moskwie zostanie otwarta najszybciej we wtorek.

Wspominamy o tym w nawiązaniu do dyskusji, jakie toczyły się na blogu jeszcze przed weekendem. Mimo bardzo kuszących cen akcji rosyjskich spółek, ostatecznie informowaliśmy, że wstrzymujemy się od jakichkolwiek zakupów, gdyż sytuacja może się jeszcze zaognić. Doszliśmy wówczas do wniosku, że poważniejsze sankcje mogą sprawić, iż sprzedaż aktywów rosyjskich stanie się niemożlwa. Jednocześnie Trader21 zdecydował się nie sprzedawać tych akcji które już posiadał (mowa o 2-3% portfela, w zależności czy weźmiemy notowania sprzed tygodnia czy też tuż sprzed rozpoczęcia wojny). W tym wypadku powód był prosty – akcje oberwały na tyle, że lepiej poczekać na uspokojenie sytuacji niż sprzedawać je za grosze.

Specjalnie podaliśmy udział rosyjskich aktywów w portfelu Tradera. Jest pewna grupka hejterów, która stara się wytworzyć przekonanie, że bardzo mocno angażował się on w rosyjski rynek. W praktyce jest na odwrót. Ten udział Rosji w przeszłości był zazwyczaj większy – głównie za sprawą Gazpromu, na którym Trader21 wiele razy zarobił.

Podsumujmy więc dokładnie co działo się w Portfelu Tradera w ostatnich dniach:

- złoto i srebro najpierw podrożały, potem ich notowania się uspokoiły, ale generalnie jesteśmy wyżej niż w poprzednich tygodniach,

- pallad wyraźnie podrożał, co doprowadziło do wzrostu ceny Sibanye Stillwater,

- akcje producentów nawozów poszły w górę,

- uran także w górę, rosyjski gaz jest na cenzurowanym a Niemcy w pewnym momencie wspomnieli nawet o ponownym odpaleniu elektrowni atomowych (dodajmy że spółki uranowe mają dwa razy tyle udziałów w portfelu co spółki rosyjskie),

- zachodnie spółki rolne w górę,

- ukraińskie spółki rolne w dół,

- spółki przemysłowe w górę,

- obligacje USA lekko odbiły,

- dolar w górę,

- REITy skończyły tamten tydzień na zero,

- rosyjskie spółki porządnie oberwały,

- polskie spółki potaniały i dziś odrabiają straty,

- spółki dające ekspozycję na metale ziem rzadkich wyszły na plus.

Ogółem portfel poradził sobie bardzo przyzwoicie. Z pewnością błędem był fakt, że w okolicach 20 lutego pozytywnie wypowiadaliśmy się o akcjach Sberbanku, które były po wyraźnych spadkach. Było to jednak tylko jedno z kilkudziesięciu aktywów. Na tym polega urok dobrze zdywersyfikowanego portfela – w niestabilnym okresie zachowuje on umiarkowaną zmienność.

 

Świat nakłada sankcje na Rosje


Sankcje na Rosję nakładają kraje z całego świata. Mowa tutaj zarówno o potężnych krajach, takich jak Stany Zjednoczone, Niemcy, Wielka Brytania i Francja, oraz o mniejszych państwach takich jak Taiwan, Nowa Zelandia, Korea Południowa, Australia i wiele innych.

Podstawową funkcją nakładanych sankcji jest odcięcie Rosji od kapitału. Wojna jest kosztownym przedsięwzięciem, a bez regularnych wpływów z handlu, kontynuowanie napaści na inne państwo jest niemożliwe.

Lista obostrzeń dotykających Rosję wydłuża się z dnia na dzień. Warto przyjrzeć się tym, które odgrywają największe znaczenie.

Stany Zjednoczone pierwszego dnia wojny podjęły konkretne działania względem 13 rosyjskich spółek. Nabywanie ich akcji nie było możliwe, a części z nich utrudniono transakcje dolarowe. Śladem USA poszły też niektóre z pozostałych państw. W efekcie tego dnia kapitalizacja moskiewskiej giełdy spadła o ponad 250 mld USD. W lokalnej walucie spadek ten wyniósł ponad 38%. Jak widać w poniższej tabeli, był to największy jednodniowy spadek jakiegokolwiek spośród znaczących indeksów.

Zareagowali też Brytyjczycy, atakując zamożnych przyjaciół Putina. Zamrozili aktywa ok. 100 osobom we wszystkich instytucjach finansowych i wprowadzili ograniczenia wypłat do 50 000 funtów. Zamknęli także przestrzeń powietrzną dla rosyjskich linii lotniczych Aeroloft (w kolejnych dniach podobne decyzje podjęły wszystkie kraje UE).

Wszystkim rosyjskim biznesmenom i urzędnikom możliwość korzystania z przepisów wizowych, które umożliwiają wjazd do UE. W tym wypadku zapewne szybko znajdą się luki, które umożliwią omijanie sankcji.

Najgłośniejszą decyzją było odcięcie rosyjskich banków od SWIFT. Jest to międzybankowy system, który umożliwia rozliczenia finansowe na całym świecie. To dzięki niemu istniała możliwość rozliczania się z Rosją np. za przesyłany gaz bądź ropę. Odłączenie Rosji jest mieczem obosiecznym, ponieważ pieniądze nie tylko nie będą mogły wpływać do Rosji, ale nie będą też mogły stamtąd wypływać. Tym samym odzyskiwanie ulokowanego tam długu stanie się niemożliwe.

Najdłużej przed tą decyzją wstrzymywali się Niemcy, jednak od wczoraj wiadomo, że ostatecznie padła decyzja o odcięciu od systemu kilku największych banków Rosji.

Wciąż możliwy jest scenariusz, w którym Rosja wykorzysta swój własny system płatności o nazwie SPFS – taki przekaz płynie z Moskwy. Nie wiadomo jedynie czy wspomniany system jest rozwinięty na tyle, aby wspomóc rosyjską gospodarką.


Reakcje Rosjan

Wojna została zainicjowana z rozkazu prezydenta Władimira Putina, ale pamiętajmy, że wśród poszkodowanych znajdują się także obywatele Rosji. Miliony z nich jest przeciwnych konfliktowi i ta grupa powiększa się z dnia na dzień.

Rosyjska waluta oberwała wraz z początkiem wojny. Jeszcze przed ogłoszeniem międzynarodowych sankcji, za jednego dolara płacono 83 ruble. Natomiast w poniedziałkowy poranek w pewnym momencie tego samego dolara można było dostać za 112 rubli.

Tak brzmiał oficjalny kurs na rynku forex. W praktyce sytuacja wyglądała dużo gorzej. Widmo upadku rubla sprawiło, że obywatele rzucili się do bankomatów w celu wypłacenia pieniędzy. Ogromny popyt na dolary sprawił, że w niektórych placówkach za jednego dolara płaciło się 171 rubli.

Widząc w jaki sposób reaguje społeczeństwo, Bank Rosji natychmiastowo podniósł główną stopę procentową z 9,5% na 20%. Podobnie zareagowały banki komercyjne. Rosyjski VTB podniósł oprocentowanie kredytów z 4% do 15,3%. Takie podwyżki stóp w połączeniu z osłabieniem się waluty, dla przeciętnego obywatela z kredytem hipotecznym brzmią jak wyrok. 

Ze względu na rozwój sytuacji, giełda w Moskwie zablokowała sprzedaż akcji przez nierezydentów. W innym wypadku kapitał mógłby stamtąd uciekać w jeszcze szybszym tempie.

Dodatkowo w związku z wojną na Ukrainie i wprowadzeniem sankcji przez Zachód, doszło do kilku innych wydarzeń, które przedstawiamy w skrócie:

1. Kraje zachodnie zamroziły aktywa Banku Rosji, a zatem nie ma on dostępu do części swoich rezerw. Mowa m.in. o euro i dolarach (około połowa rezerw), które w teorii należą do Banku Rosji, ale mogą być zablokowane przez emitentów tych walut (znajdują się na rachunkach w FED i EBC).

2. Agencja S&P obniżyła rating rosyjskiego długu do poziomu śieciowego. Moody’s umieścił ratingi Ukrainy i Rosji na liście obserwacyjnej z możliwością ich obniżenia. Fitch z kolei obniżył długoterminowy rating Ukrainy z poziomu B do CCC.

3. Rosyjskie ministerstwo finansów nakazało podmiotom prowadzącym obrót z zagranicą sprzedaż 80% przychodów uzyskanych w walutach obcych.

4. Białoruś zdecydowała się podnieść stopy procentowe do poziomu 12%.

 

Negocjacje Ukraina – Rosja


W poniedziałek w rejonie granicy białorusko-ukraińskiej odbyły się negocjacje w których wzięły udział delegacje z Ukrainy i Rosji. Z dostępnych do tej pory informacji wynika, że rozmowy nie przyniosły efektów.

Może się okazać, że negocjacje były wręcz rosyjskim sposobem na odciąganie uwagi. Ostatecznie prowadzony jest obecnie ostrzał Charkowa, w którym zginęły już dziesiątki Ukraińców. Z kolei na Twitterze pojawiły się nagrania z Białorusi, które sugerują, że armia Łukaszenki jest postawiona w stan najwyższej gotowości i może już wkrótce włączyć się do wojny.

Jeśli na Ukrainie pojawią się wojska białoruskie, to zgodnie z logiką Zachód powinien szybko nałożyć na Białoruś dokładnie takie same sankcje, jakie zostały nałożone na Rosję. Inna sprawa, że już dotychczasowa działalność Łukaszenki skłaniała do takich decyzji.


Independent Trader Team