Czy wydarzenia w Kanadzie w ogóle powinny nas obchodzić? Może lepiej byłoby skupić się na konflikcie Ukraina – Rosja?

Jeśli jednak poświęcicie te kilka minut, to zrozumiecie dlaczego warto przyjrzeć się temu, co działo się ostatnio w Kanadzie. Naszym zdaniem jest to przykład w jaki sposób może zachowywać się władza, która jest uzależniona od międzynarodowego kapitału i nie obchodzi jej los obywateli.

 

Marionetki Schwaba


Zdajemy sobie sprawę, że część osób czytających o Wielkim Resecie, Światowym Forum Ekonomicznym czy postaci Klausa Schwaba, podchodzi do tematu z dużym dystansem. Ostatecznie jakie to ma znaczenie, że jakiś stary dziad przedstawia swoją wizję przyszłości? Ano ma znaczenie, jeśli ten dziad ma wpływ na rządzących, jeśli ich szkolił i zadbał o ich pozycję. A tak właśnie jest w przypadku Klausa Schwaba!

To z czego jesteśmy dumni, to generacja młodych polityków, takich jak premier Justin Trudeau, którzy przeszli przez Program Młodych Liderów stworzony przez Światowe Forum Ekonomiczne. Jeśli chodzi o gabinet Trudeau, to znam świetnie połowę z tych osób – Klaus Schwab na Harvardzie, 2017 rok.

Przytoczyliśmy cytat, abyście mieli świadomość, że premier Trudeau nie jest jedynym wychowankiem Schwaba, który ma wpływ na to, co dzieje się w Kanadzie. W tamtejszym rządzie jest spora grupka polityków „wyprodukowanych” przez globalistów ze Światowego Forum Ekonomicznego.

 

Kanada w czasie pandemii


W trakcie pierwszego roku po globalnym lockdownie, obywatele Kanady zachowywali się całkiem podobnie jak Australijczycy czy narody z Europy Zachodniej. Strach wokół koronawirusa sprawił, że przytłaczająca większość z nich dostosowywała się do wszelkich obostrzeń, które miały pomóc w walce z wirusem. Pewne przebudzenie nastąpiło w sytuacji, kiedy program szczepień był już prowadzony na ogromną skalę. Za sprawą posłusznej postawy Kanadyjczyków, w drugiej połowie 2021 roku zaszczepionych było ponad 80% dorosłych obywateli tego kraju (mamy na myśli pełne zaszczepienie, czyli dwie dawki). I nagle część z nich zaczęła dostrzegać zagrożenie, o którym wspominaliśmy już w 2020 roku. Coraz więcej sytuacji sugerowało, że władzom Kanady nie chodzi o zdrowie obywateli, ale o możliwość kontrolowania ich na jak największą skalę.

Mimo wysokiego poziomu wyszczepienia populacji, Kanadyjczycy nie doczekali się powrotu do normalności. Wręcz przeciwnie, często dochodziło do chorych sytuacji związanych z obostrzeniami. Nawet na polskojęzycznych stronach możecie znaleźć zdjęcie sprzed kilku tygodni, na którym wierni klęczą w śniegu przed jednym z kościołów. Nie mogli wejść do środka z powodu restrykcji. Zdjęcie zrobiono w regionie, gdzie zaszczepionych było wówczas 90% obywateli. Nie dziwi zatem fakt, że zaczęli się zastanawiać: czy tak wygląda powrót do normalności?

Wątpliwości nasilały się nie tylko z powodu utrzymywania restrykcji, ale także ze względu na sposób w jaki traktowane były niezaszczepione osoby. Nie tylko przez rząd, ale również przez większe firmy. Przykładem jest sytuacja w której jedna z dużych kanadyjskich firm posiadających budynki mieszkalne, poinformowała, że niezaszczepione osoby (z wyjątkiem najmłodszych dzieci) będą musiały opuścić ich mieszkania w określonym czasie. Problem ten dotknął mężczyznę samotnie wychowującego chorego syna. Według widzimisię firmy syn powinien być zaszczepiony, ale jego stan zdrowia na to nie pozwalał. Ojciec wrzucił do sieci nagranie na którym próbował interweniować w tej sprawie, ale właściciel budynku nie zamierzał robić wyjątków.

I tak z tygodnia na tydzień coraz więcej osób dochodziło do wniosku, że cała sytuacja stała się okazją do zwiększenia kontroli i wypchania kieszeni dużym koncernom. Bo jak inaczej nazwać fakt, że Kanada zamówiła 400 mln szczepionek przy 40 mln obywateli?

Wszystko to sprawiło, że w styczniu wielu Kanadyjczyków zaczęło pozytywnie postrzegać zorganizowany protest kierowców ciężarówek, którzy postanowili w potężnej liczbie wybrać się do stolicy kraju.

 

Wszyscy do Ottawy


Media bardzo szybko zaczęły przekonywać, że protest kierowców wywołany został wprowadzeniem obowiązku szczepień (bez nich niemożliwe byłoby chociażby przekroczenie granicy Kanady z USA). To bardzo daleko idące uproszczenie. Gdyby chodziło o ten jeden zapis, niezadowolenie dotyczyłoby wyłącznie kierowców. Tymczasem ich inicjatywa została wsparta działaniami setek tysięcy osób! Część z nich po prostu wspierało ich na trasie (jedzenie, paliwo), część wybrała się z nimi do Ottawy, a część stała na trasie przejazdu z różnymi transparentami. Trzeba więc podkreślić, że w Kanadzie nie protestuje się wyłącznie przeciwko obowiązkowi szczepień. Niezadowolenie wywołane jest wieloma decyzjami rządu Kanady, które naruszyły także podstawowe prawa obywateli.

Podkreślmy też, że ludzie wyszli na ulice pomimo dość surowych warunków – ostatecznie mówimy o ujemnych temperaturach.

Kolejna ważna sprawa: kim są protestujący?

Po przeczytaniu reportaży z różnych wydarzeń w Kanadzie, możemy udzielić następującej odpowiedzi:

Protestujący to osoby zaszczepione i niezaszczepione. Pojawiali się głównie biali, ale były też osoby czarnoskóre, Azjaci czy Hindusi. Przychodziły osoby samotne, jak również rodziny z dziećmi.

Dlatego też protesty stały się sporym problemem dla polityków i mainstreamowych mediów. Mocno niejednorodna grupa, którą zjednoczyła niechęć do polityki rządu. Trudno było takie osoby wrzucić do jednego worka. Mimo to niektórzy próbowali i np. kłamliwie twierdzili, że w Kanadzie mają miejsce protesty antyszczepionkowców.

To akurat wyjątkowa bzdura, bo z informacji Reutersa wynika, że zaszczepionych było 90% kierowców biorących udział w protestach.

Warto wspomnieć, że jak zwykle w swoją rolę wczuł się Facebook, który usunął grupę poświęconą Konwojowi Wolności. Miała ona 600 tysięcy członków.

Wracając do przebiegu samych protestów – pokazały one kreatywność i determinację Kanadyjczyków. Kiedy policja zaczęła karać za pomoc kierowcom, np. poprzez przynoszenie paliwa w kanistrach, obywatele w odpowiedzi zaczęli chodzić z pustymi kanistrami, aby zdezorientować „stróżów prawa”.

Co ważne, protesty cały czas były prowadzone w pokojowy sposób. Oczywiście trafiały się absurdalne transparenty, ale każda osoba, która obejrzy 10-15 filmów z tych protestów dojdzie do tego samego wniosku: Kanadyjczycy zachowywali się bardzo spokojnie, biorąc pod uwagę absurdalną politykę ich rządu. Politycy zdawali sobie sprawę z tego, że skala protestów jest znacząca, a zainteresowanie rośnie. Dlatego też podczas przejazdu autostradą nakazano wyłączyć niektóre kamery w wybranych momentach, tak aby świat nie mógł zobaczyć dziesiątek tysięcy ciężarówek jadących do Ottawy.

W międzyczasie na platformie GoFundMe uruchomiona została zbiórka środków, które miały zostać przeznaczone na wsparcie dla protestujących. Udało się zebrać ok. 10 mln dolarów i w tym momencie wydarzenia bardzo przyspieszyły. Ze względu na interwencję rządzących, platforma postanowiła zablokować dalszą zbiórkę. Myślicie, że w takim przypadku wykazano się minimalnym poziomem przyzwoitości i odesłano środki? W żadnym wypadku. Platforma poinformowała, że pieniądze najpierw będą zamrożone przez 2 tygodnie, a potem wpłacający będą mogli zgłosić się po ich zwrot. Jeśli tego nie zrobią, to ich pieniądze zostaną wydane według uznania firmy. Oczywiście w normalnej sytuacji żadna firma nie zdecydowałaby się na takie działania. Prywatne firmy mogą jednak zachowywać się bardzo bezczelnie, kiedy mają parasol ochronny ze strony polityków. I tak stało się w tym przypadku.

Protestujący nie zamierzali złożyć broni. Szybko znalazła się inna platforma, a mianowicie GiveSendGo. Za jej pośrednictwem w ciągu 2 dni zebrano 3,5 mln dolarów! Trzeba też jednak wspomnieć, że dane osobowe darczyńców zostały wykradzione, a pliki były w kolejnych dniach bardzo chętnie udostępniane przez wielu dziennikarzy czy lokalnych polityków. Ze względu na ogromną skalę protestów, które finalnie dotarły do Ottawy i sparaliżowały ją, napięcie sięgnęło zenitu. Z jednej strony mieliśmy lokalnych polityków, którzy w odpowiedzi na żądania protestujących, znosili covidowe obostrzenia na tyle, na ile było to możliwe. Z drugiej strony mieliśmy covidowych fanatyków (dziennikarze, politycy), którzy zaczęli ukazywać protestujących jako terrorystów. Premier Justin Trudeau wrócił po kilkudniowej izolacji i postanowił wprowadzić taki zamordyzm, jakiego Kanada jeszcze w swojej historii nie widziała.

 

Stan wyjątkowy w Kanadzie


Rząd Kanady poinformował o wprowadzeniu Emergencies Act, co w uproszczeniu możemy określić jako stan wyjątkowy. Dodajmy, że nigdy w historii tego kraju nie zdecydowano się na taki krok.

Kanadyjskie Stowarzyszenie Swobód Obywatelskich natychmiast zwróciło uwagę, że taki akt może być wprowadzony jedynie w momencie gdy sytuacja poważnie zagraża zdolności rządu do utrzymania niezależności, bezpieczeństwa i integralności terytorialnej Kanady. Najwidoczniej kilkadziesiąt tysięcy ciężarówek i setki tysięcy pokojowo protestujących osób stanowią takie zagrożenie.

Przejdźmy do konkretów, abyście wiedzieli z czym wiązała się ta decyzja. Bardzo precyzyjnie oddała to w swoim wystąpieniu minister finansów Chrystia Freeland:

Banki i dostawcy usług finansowych mogą natychmiastowo zamrozić lub zabłokować konta bez wyroku sądowego. Jeśli to zrobią, będą chronieni przed procesami cywilnymi, działając „w dobrej wierzę”. Urzędy państwowe będą miały nowe uprawnienia do wymiany istotnych informacji z bankami i innymi dostawcami usług finansowych by zapewnić abyśmy mogli wspólnie zakończyć finansowanie tych nielegalnych protestów. Chodzi tutaj o śledzenie pieniędzy, chodzi tutaj o zakończenie finansowania nielegalnych protestów. Jeżeli Twoja ciężarówka bierze udział w nielegalnym proteście, konta Twojej firmy zostaną zablokowane, a ubezpieczenie pojazdu zawieszone. Wycofaj swoje ciężarówki, kanadyjska gospodarka potrzebuje ich przy legalnej pracy, a nie żebyśmy stawali się biedniejsi z powodu tych nielegalnych protestów.

Dodajmy, że w cytacie brakuje informacji, iż zamrożone mogą zostać także konta osób wspierających protesty.

Krótko mówiąc: kierowcy ciężarówek zostali zrównani z terrorystami. Jeśli wysłałeś im 100 dolarów na paliwo, to znaczy, że wsparłeś terrorystów. Zarówno Ciebie, jak i samych kierowców spotka kara, a Wasze konta zostaną zamrożone. Co za tym idzie: Wasze rodziny zostaną bez środków do życia.

Jeśli ktoś z Was nie dowierza, że można tak się zachować w stosunku do pokojowo protestujących ludzi (którzy swoją drogą pracują na tych polityków), to może posłuchać tutaj.

Zaskoczenie jest tym większe, że rząd dopuścił zamrożenie kont bez jakichkolwiek procesów sądowych, na podstawie samych tylko podejrzeń. Jednocześnie wprowadzone zostały bardzo poważne ograniczenia dotyczące gotówki. Wszystkie kanadyjskie banki wymagają, aby powiadomić je z 24-godzinnym wyprzedzeniem, jeśli ktoś chce wypłacić środki o wartości 2000 USD lub więcej. Ograniczenie dotyczą także przelewów (do 3000 USD dziennie, 10 000 USD tygodniowo), ale akurat w tym przypadku nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy taki stan się dalej utrzymuje.

Oprócz represji finansowych, władze postanowiły przystąpić do aresztowań. Zatrzymani zostali m.in. główni organizatorzy protestów. W sieci pojawiły się dziesiątki nagrań ukazujących brutalne zachowania policji względem protestujących. Podczas jednej z demonstracji policja konna stratowała kilka osób.

 

Reakcja protestujących


Po wprowadzeniu przez rząd Kanady stanu wyjątkowego, wiele osób zaczęło się obawiać, że ich konta zostaną zamrożone, co pozbawi ich środków do życia. Dlatego też tysiące Kanadyjczyków ruszyło do bankomatów, aby wypłacić gotówkę.

Powyższe wykresy pokazują zakłócenia w działaniach kanadyjskich banków, wywołane decyzjami rządzących.

 

Protesty w Kanadzie vs. Black Lives Matters


Zanim przejdziemy do wniosków, chcieliśmy przypomnieć Wam, że stosunkowo niedawno świat żył protestami w Stanach Zjednoczonych. Miały one miejsce tuż po śmierci George’a Floyda. To wtedy zrobiło się bardzo głośno o ruchu Black Lives Matter.

W odróżnieniu od protestów w Kanadzie, wówczas w USA codziennością było:

- niszczenie sklepów, rozkradanie prywatnej własności,

- niszczenie pomników,

- wysoka liczba zabójstw,

- rekordowa liczba zabójstw w strefie bez policji.

Część z Was może pamięta, część nie, ale ruch Black Lives Matter otrzymał wówczas bardzo duże wsparcie. Z jednej strony korporacje chętnie przelewały duże datki, a z drugiej strony media w większości przedstawiały protestujących od tej pozytywnej strony. Na polskim Facebooku wydarzenia w wyważony sposób przedstawiał profil Światowy Dzień Walki z Hoplofobią, co wywołało wiadomą reakcję i profil przestał istnieć.

Zastanawiający jest fakt, że w przypadku wydarzeń w Kanadzie, sytuacja jest dokładnie odwrotna. Protestujący są pokojowo nastawieni, tymczasem datki są odgórnie blokowane. Z kolei media bardzo często stoją po stronie władz. Naszym zdaniem tego typu sytuacje sprawią, że zaufanie do rządów oraz mainstreamowych mediów spadnie do żenująco niskich poziomów.

 

Podsumowanie


1. Kanada rządzona jest obecnie przez marionetki Klausa Schwaba, z Justinem Trudeau na czele. Na szczęście nie jest to żadna teoria spiskowa. Wszystko można sobie sprawdzić, przejrzeć stronę młodych liderów ze Światowego Forum Ekonomicznego, posłuchać wypowiedzi Schwaba. Kiedy człowiek zapozna się z tymi wszystkimi materiałami, zaczyna poważniej traktować to, co stało się właśnie w Kanadzie.

Schwab ma swoje priorytety, które przedstawił w książce Wielki Reset. Pisał tam wprost, że ludzie muszą zgodzić się chociażby na większą inwigilację, aby możliwe było wprowadzenie pożądanych zmian. Oczywiście pożądanych przez niego i zwykli ludzie nie mają tu nic do gadania. Mają się po prostu słuchać. Nawet jeśli są okłamywani przez polityków w sprawie „powrotu do normalności”, to nie powinni protestować.

Na Kanadzie cały problem się nie kończy. Wyszkoleni przez globalistów politycy rządzą chociażby we Francji czy Nowej Zelandii. Premier tego ostatniego kraju, Jacinda Ardern, w niektórych wywiadach brzmi dosłownie jak prowadząca wydanie Wiadomości w Korei Północnej („słuchajcie tylko nas, bo tylko my mówimy prawdę”).

Nie twierdzimy, że samo przejście szkolenia w Światowym Forum Ekonomicznym robi z kogoś złego człowieka. Chcielibyśmy jednak zobaczyć jakiegoś polityka, wyszkolonego przez Schwaba, który nie jest marionetką i liczy się z opinią osób, które oddały na niego głos w wyborach. Pamiętajmy przy tym, że poza „młodymi liderami”, w wielu krajach są też starsi politycy, którzy działają na korzyść dużych korporacji, a nie zwykłych obywateli. Przykładem jest Mario Draghi, który najpierw realizował taką misję będąc prezesem EBC, a dzisiaj jest szefem włoskiego rządu i twierdzi, że niezaszczepieni nie są częścią włoskiego społeczeństwa (ponad 500 tysięcy osób powyżej 50. roku życia we Włoszech zostało właśnie zawieszonych w pracy i straciło prawo do wynagrodzenia, ze względu na brak szczepienia).

2. Kanadyjczycy zaprotestowali w bardzo pokojowy sposób, zwłaszcza na tle niektórych krajów europejskich. Mieliśmy przecież zamieszki w Holandii, Belgii czy Niemczech. Mimo to politycy w odpowiedzi postawili na skrajny zamordyzm. Sytuacja wokół zbiórki pieniędzy na GoFundMe powinna nam wszystkim dać do myślenia jak może wyglądać świat bez gotówki. W takiej rzeczywistości jakiekolwiek próby zorganizowanych protestów przeciwko władzom mogą zostać szybko złamane i to bez wysyłania wojska na ulicę. Kanadyjczycy w tej konkretnej sytuacji zachowali się świetnie, natomiast według nas globaliści wyciągną z tej sytuacji lekcję. Jest to dla nich potwierdzenie, że do wprowadzenia CBDC (cyfrowych walut banków centralnych) konieczne będą konkretne działania, np. przekupowanie obywateli (dodatkowe zasiłki w formie cyfrowych walut, bez możliwości ich wypłaty) bądź też szok związany z wydarzeniami, takimi jak cyberatak i zapaść systemu bankowego.

Jeśli wydaje się Wam, że nie ma sensu iść w tą stronę, bo gotówka i tak z nami zostanie, to zachęcamy do odsłuchania tego filmu.

3. Przykład Kanady przeraża także jeśli przypomnimy sobie o możliwości oceniania obywateli. Niedawno wydawało się, że takie programy jak Social Scoring w Chinach są odległe, ale dziś wiemy już, że to nieprawda. A jeśli takie programy stałyby się rzeczywistością, to na przykładzie Kanady możemy powiedzieć, że osoby biorące udział lub wspierające protesty, byłyby szybko odcinane np. od możliwości podróżowania czy uzyskania kredytu.

Kanada to drugi po Australii kraj, który wydawał się być przyjemnym do życia i demokratycznym państwem. W praktyce okazało się, że rządzą nim zamordyści (niestety, wielu obywateli zorientowało się zbyt późno).

4. Sytuacja z Kanady powinna dać do myślenia wszystkim osobom, które twierdzą, że media głównego nurtu nie współpracują ściśle z politykami i największymi korporacjami w zakresie skoordynowanego ogłupiania tłumu. Takie osoby często twierdzą, że tu nie ma się czego doszukiwać – po prostu jeśli temat jest chodliwy, to media będą go nagłaśniały i zrobią aferę, a jeśli nie to nie. Tymczasem w przypadku protestów w USA i Kanadzie mamy ewidentnie stawanie po jednej ze strony i zupełnie inną narrację. W USA łagodzenie sytuacji (na korzyść bandytów), a w Kanadzie nagonkę na pokojowo protestujących ludzi.

5. Zauważyliście jak działa prawo względem banków i zwykłych ludzi? W przeszłości zdarzało się przecież, że banki prały pieniądze dla karteli narkotykowych. Ewidentne łamanie prawa. Nawet po procesach sądowych nikt z decyzyjnych osób nie trafiał do więzienia. Zupełnie co innego, kiedy jakiś kierowca tira bierze udział w protestach. Wówczas zrównuje się go z terrorystą i można zablokować mu konto oraz pozbawić ubezpieczenia, a jego rodzinę zostawić bez środków do życia.

6. Zwróćcie uwagę na jak wielu płaszczyznach ludzie są oddzielani od siebie. Najpierw można było sobie to tłumaczyć wirusem (odwoływanie dużych imprez, zamykanie restauracji). Potem okazało się, że odwoływano zajęcia sportowe dla dzieci, mimo że odbywały się na świeżym powietrzu. W wielu krajach utrzymywano bzdurny nakaz chodzenia w maseczkach po ulicy, co też jest formą odcinania kontaktu, gdyż nie widzimy czyichś emocji. W Australii okazało się, że ludzie nie mają prawa do protestów, które też odbywałyby się na świeżym powietrzu. Z kolei Kanada dotarła na jeszcze wyższy poziom – zakazane stało się nawet współdziałania na platformach crowdfundingowych.

7. W wielu krajach odchodzi się od większości obostrzeń, co nie zmienia faktu, że daleko nam do stanu sprzed 2020 roku. Najdalej do normalności mają te narody, które w 2020 i 2021 roku potulnie zgadzały się na wszystkie pomysły rządzących.

 

Independent Trader Team