Ostatnie miesiące przyniosły spore wzrosty na rynku kryptowalut. Podczas gdy wszystkie oczy zwrócone są w stronę nowych rekordów, jakie osiąga cena Bitcoina, nie możemy zapomnieć o Ethereum, czyli drugiej największej pod względem kapitalizacji rynkowej kryptowalucie. W poniższym artykule postaramy się przybliżyć Wam, czym jest Ethereum i jakie widzimy perspektywy dla tego cyfrowego aktywa.
 

Geneza powstania Ethereum
 

Koncepcja Ethereum zrodziła się pod koniec listopada 2013 roku, kiedy to Vitalik Buterin opublikował tzw. białą księgę (white paper), czyli dokument opisujący zasadę działania projektu. Po uruchomieniu Bitcoina w 2009 roku Buterin był przekonany, że technologia blockchain ma do zaoferowania dużo więcej niż tylko bezpieczne transfery środków w systemie peer-to-peer (bez pośredników). Jego wizja polegała na stworzeniu inteligentnych kontraktów (smart contracts), które mogłyby automatycznie wykonywać określone zadania po spełnieniu zadanych im warunków. Najprościej mówiąc, jeśli dojdzie do zdarzenie „A” to wykonaj zdarzenie „B”. Przykładem może być zakup cyfrowych dzieł sztuki. Po wpłaceniu określonej kwoty na adres kontraktu takiego aktywa, automatycznie trafia ono do naszego portfela.  Nie mamy tutaj do czynienia z żadnym pośrednikiem, który normalnie czuwałby nad bezpieczeństwem i weryfikacją takiej transakcji.

Należy również wspomnieć, że Buterin nie był jedynym twórcą Ethereum. Wśród założycieli byli również Gavin Woods czy też Charles Hoskinson, którzy z różnych powodów i na różnym etapie odeszli od projektu tworząc swoje kryptowaluty – odpowiednio Polkadot (DOT), a także Cardano (ADA).

Ethereum oficjalnie wystartowało 30 lipca 2015 roku ze swoim natywnym tokenem Ether (ETH).
 

Czym jest Ethereum
 

Według definicji Ethereum to zdecentralizowana platforma blockchainowa, która dzięki inteligentnym kontraktom umożliwia użytkownikom budowanie różnego rodzaju aplikacji (dapps – decentralized application). Mówiąc prościej, projekt możemy porównać do globalnego komputera wykonującego pewnego rodzaju algorytmy – inteligentne kontrakty. Tokenem obsługującym sieć jest Ether (ETH), który używany jest do zapłaty za wykonanie konkretnego smart contractu, czyli tzw. „gas fee”. Dla przykładu, jeśli chcemy zakupić na sieci Ethereum jakąś kryptowalutę, to przelewamy nasze środki na konkretny kontrakt tego projektu, za co musimy zapłacić tokenem Ether.

W przypadku Ethereum opłaty są bardzo wysokie, co jest głównym powodem, dlaczego sporo projektów buduje się na innych łańcuchach. Na poniższej grafice widzimy, że za taką wymianę będziemy musieli zapłacić 60 USD. Opłaty te są zmienne i zależą od ilości transakcji oczekujących na zatwierdzenie. Gdy na sieci będzie panował duży ruch, możemy zobaczyć opłaty śmiało przekraczające 100 USD. To bardzo dużo biorąc pod uwagę, że na konkurencyjnych blockchainach za takie transakcje zapłacimy poniżej 1 USD a w niektórych przypadkach zaledwie kilka centów.  
 


etherscan.io/gastracker

Wracając do wspomnianych wyżej aplikacji – dapps’ów na wyróżnienie zasługują takie grupy jak gry, zdecentralizowane giełdy kryptowalutowe (DEX - decentralized exchange), zdecentralizowane finanse (DeFi – decentralized finance) czy aplikacji do przechowywania danych. Dodatkowo na sieci Ethereum możemy stworzyć unikatowe tokeny (NFT - Non-Fungible Token), czy też zdecentralizowane organizacje (DAO - decentralized autonomous organization). Nie będziemy szczegółowo rozwijać wszystkich tych zagadnień, jednak na szczególną uwagę zasługuje najważniejsza z nich - DeFi.
 

DeFi
 

DeFi, czyli zdecentralizowane finanse, to usługi finansowe dostępne na łańcuchach blockchain. W dużej mierze możemy porównać je do usług dostępnych w normalnych bankach. Tutaj jednak wszystko odbywa się w sieci bez żadnych pośredników, a serwisy dostępne są dla nas od zaraz. Mamy głównie na myśli zarabianie odsetek z wkładu własnego, udzielanie oraz otrzymanie pożyczek czy też handel aktywami zarówno na rynku spot jak i pozycjami lewarowanymi. DeFi było i nadal jest swego rodzaju rewolucją, gdyż jest to w pełni zdecentralizowany system finansowy, który pod wieloma względami może konkurować z obecnym, jaki znamy. Tego oczywiście nie chcieliby rządzący.

DeFi dostępne jest również na innych łańcuchach blockchain poza Ethereum, jednak to zdecentralizowane finanse na tym łańcuchu są najbardziej popularne. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że był on prekursorem tego trendu, a po drugie ze względu na wysoki poziom bezpieczeństwa.

Aby pokazać Wam jak Ethereum deklasuje swoich rywali w DeFi, możemy posłużyć się wartością TVL (Total Value Locked) dla tego projektu. TVL to całkowita wartość kryptowalut zdeponowana na wszystkich protokołach związanych ze zdecentralizowanymi finansami na poszczególnym blockchainie. Obecnie całkowita wartość DeFi na wszystkich łańcuchach to 98,4 mld USD z czego aż 57% (53,2 mld USD) przypada właśnie Ethereum. Jak widzicie, kolejne miejsce zajmuje kryptowaluta Tron (TRN), na której zablokowane jest niespełna 11% wszystkich zdeponowanych środków. Biorąc to wszystko pod uwagę, Ethereum na razie nie ma godnego przeciwnika na tym polu.  


defillama.com/chains
 

Ultra Sound Money
 

Rozmawiając o jakimkolwiek projekcie kryptograficznym nie możemy pominąć tematu tokenomi, czyli tempie przyrostu oraz całkowitej ilości tokenów w obiegu. Jak wygląda zatem Etherem względem króla kryptowalut Bitcoina? Na pierwszy rzut oka źle, jednak tylko do momentu, kiedy poznamy nieco więcej szczegółów.

Przypomnijmy, że w przypadku Bitcoina wiemy, że nie powstanie więcej niż 21 mln szt. BTC. To wszystko wpływa na bardzo ograniczoną inflację, która dodatkowo zmniejsza się z każdym halvingiem, który odbywa się co ok. 4 lata. Obecnie inflacja na BTC wynosi ok. 1,7% a po najbliższym halvingu, który ma mieć miejsce w połowie kwietnia bieżącego roku, szacuje się, że spadnie ona do ok. 0,9%.

W przypadku Ethereum nie mamy sztywno ustalonej ilość tokenów w obiegu, a obecnie krąży ich aż ponad 120 mln szt. Dlaczego zatem cena rośnie a nie ulega dewaluacji na skutek nadmiernej inflacji?

Aby wyjaśnić Wam to zagadnienie, musimy wrócić się do podstaw, czyli na czym polega mechanizm konsensusu Proof-of-Work (PoW). W dużym skrócie każda zaangażowana w projekt osoba, której komputer zdoła rozwiązać skomplikowane równanie matematyczne zostaje twórcą nowego bloku i dostaje za to nagrodę. Potocznie nazywamy to kopaniem kryptowalut a osoby te górnikami. W przypadku Ethereum było to 2 ETH a blok powstawał co ok. 15 sekund.  To skutkowało dość szybkim zwiększaniem się ETH w obiegu. We wrześniu 2022 roku, mechanizm PoW został zastąpiony przez Proof-of Stake (PoS). W tym przypadku nie mamy już do czynienia z górnikami a walidatorami, czyli osobami, które są chętne użyć swoich Etherów do zabezpieczenia sieci w ramach stakingu. W takim wypadku otrzymują one ok. 4% odsetek rocznie a twórca bloku jest wybierany losowo na podstawie ilości i długości zastakowanych Etherów. Co najważniejsze, twórcy nie otrzymują nagrody w postaci 2 ETH co jest kluczowe.

Ciekawostka. Szacuje się, że PoS jest ok. 99% mniej energochłonny niż PoW. Wynika to z faktu, że w jego przypadku nie potrzeba dużych mocy obliczeniowych szukających rozwiązania skomplikowanego działania matematycznego. 

Wracając do meritum. W sierpniu 2021 roku Ethereum wprowadziło aktualizację EIP-1559, na mocy której część opłaty za wykonanie inteligentnego kontraktu uiszczanego w ETH - „gas fee” zostaje spalone. W takim wypadku mówimy tutaj o mechanizmie deflacyjnym, który ma za zadanie redukcję krążących w obiegu Etherów. Mechanizm ten jednak nie zdołał korzystnie wpłynąć na tokonomie projektu ze względu na dużo większą podaż ETH wynikającą z nagród płynących do górników. Sytuacja całkowicie zmieniła się po przejście Etehreum na PoS, w którym jak już wiecie taka nagroda nie istnieje. Od tego momentu mechanizm deflacyjny zaczął spełniać swoją rolę. Poniższy wykres przedstawia, co dzieje się z podażą tokena ETH od momentu przejścia na PoS (niebieska linia) i jak wyglądałaby ona bez tej zmiany (biała linia).
 


ultrasound.money

Jak widzicie, od września 2022 roku Ethereum jest deflacyjne. Z obiegu ubyło prawie 437 tys. ETH a wraz z większym popytem na token – zwiększonym ruchem na sieci, mechanizm ten będzie przyśpieszał. Czy są na to szanse?
 

W oczekiwaniu na Ethereum ETF
 

Dla osób, które nie śledzą mocno rynku kryptowalut, musimy zrobić tutaj krótkie wprowadzenie. W czerwcu ubiegłego roku szereg dużych emitentów ETF-ów jak BlackRock czy Fidelity złożyło aplikację do SEC (Komisja Papierów Wartościowych i Giełd Stanów Zjednoczonych) o utworzenie ETF-u spot na Bitcoina. To wydarzenie mocno wpłynęło na cały rynek kryptowalut, gdyż w przypadku BlackRocka jedynie 1 z 567 ETF-ów, o które aplikowała ta korporacja, nie został zatwierdzony. To mocno wpłynęło na sentyment wśród inwestorów, którzy w oczekiwaniu na to wydarzenie zaczęli zajmować swoje pozycję na BTC – klasyczna „gra pod wydarzenie”. Następnie 10 stycznia bieżącego roku, SEC zatwierdził 11 ETF-ów, na które według wszystkich dostępnych danych wręcz „rzucili” się inwestorzy, co ma również odzwierciedlenie w dzisiejszej cenie Bitcoina. Przypomnijmy, że taki instrument pozwala każdemu przeciętnemu Kowalskiemu zająć pozycję na Bitcoinie poprzez swoje konto u brokera. Co najważniejsze, „spot ETF” oznacza, że fundusze wykorzystują pozyskane środki i przeznaczają je na zakup „fizycznych” BTC. W ostatnich dniach nie brakuje informacji o kolejnych rekordowych zakupach dokonywanych przez ETF-y, które znacznie przewyższają podaż nowych BTC na rynek, co doskonale widać na podstawie poniższych danych. Pierwsza kolumna przedstawia popyt na Bitcoiny ze strony funduszy a druga podaż nowych Bitcoinów.


twitter.com
 

Poniższy wykres przedstawia moment złożenia wniosków o utworzenie ETF-ów na Bitcoina przez emitentów (zaznaczone na czerwono), moment zatwierdzenia ETF-ów (zaznaczone na zielono) oraz zachowanie ceny BTC w tym okresie.

 


 

Dlaczego o tym wspominamy?

Otóż w listopadzie ubiegłego roku szereg emitentów w tym BlackRock i Fidelity złożyło wniosek o powstanie ETF-u spot na Ethereum. Poniżej lista przedstawiająca wszystkich z nich.
 


 

Decyzje SEC poznamy najprawdopodobniej 23 maja bieżącego roku. Jeśli ETF-y na ETH wzbudzą takie samo zainteresowanie wśród inwestorów jak te na BTC to możemy zobaczyć spektakularne wzrosty tej kryptowaluty. Przypomnijmy, że kapitalizacja rynkowa Ethereum jest blisko 3-krotnie mniejsza niż Bitcoina. Dodatkowo jak opisaliśmy wyżej, większy ruch na sieci będzie sprzyjał rozpędzaniu się deflacyjnego modelu Ethereum a to tylko doleje oliwy do ognia. 

Czy wnioski o ETF na ETH mogą zostać odrzucone?

Oczywiście SEC zrobi wszystko, aby znaleźć powód by takie ETF-y nie wystartowały. Na ten moment komisja zaadresowała kilka problemów na które, jak wynika z dostępnych danych nie uzyskała jeszcze odpowiedzi. Aplikanci co prawda aktywnie aktualizują potrzebną dokumentację, jednak jak podają źródła, nie są one związane z przedstawionymi przez SEC rozterkami.

 

Co dalej z Ethereum?
 

Naszym zdaniem Ethereum posiada bardzo dobre perspektywy, jeśli chodzi o wzrost jego ceny w przyszłości. Przyczynić się do tego może gra pod wydarzenie „zatwierdzenie ETF-ów”, a także ich ewentualne powstanie. Dodatkowo deflacyjny model ETH zapewnia nam zmniejszającą się ilość Etherów krążących w obiegu a to będzie negatywnie wpływać na jego podaż – pozytywnie dla ceny.

Ethereum jest jednym z najbezpieczniejszych łańcuchów blockchain, który zapoczątkował „nową erę” w świecie finansów – DeFi. Zdecentralizowane finanse z czasem mogą stanowić coraz większą alternatywę dla obecnie działającego systemu finansowego.

Problemem tego blockchainu są bardzo wysoki ceny opłat za wykonywanie inteligentnych kontraktów. Jak widzieliście wcześniej, jednorazowa transakcja wymiany kryptowalut może przekroczyć nawet 100 USD. To prowadzi do migracji sporej ilości projektów na tańsze łańcuchy, czyli jego konkurentów m.in. Solana (SOL), Avalanche (AVAX). Wierzymy, że w przyszłości i w tym aspekcie czekają nas zmiany. Obecnie Ethereum zatrudnia największą liczbę developerów – programistów rozwijających projekt. Na koniec 2023 roku było ich aż 2 392 – pracujących na pełny etat, podczas gdy na drugim miejscu uplasował się projekt Polkadot (DOT) z prawie 3-krotnie mniejszą ilością specjalistów – 792. To budzi w nas przekonanie, że to nie koniec nowości dla Ethereum i z czasem usłyszymy o kolejnych aktualizacjach, które będą jeszcze mocniej podbijać jego cenę.

Na ten moment jednak, oczekujemy na decyzję SEC (koniec maja), gdyż w krótkim terminie to głównie ona zdeterminuje przyszłą cenę ETH.

 

Independent Trader Team