Spora część inwestorów posiadających w swoim portfelu fizyczne złoto lub ETF-y takie jak PHYS może być sfrustrowana ostatnimi notowaniami metalu. Faktycznie mija już niemal rok, a cena złota wyrażona w dolarach amerykańskich jak zaklęta waha się w przedziale od ok 1700$ do nieco ponad 2000$.

To naturalne, że w takiej sytuacji szukamy odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. Przecież mamy rekordowo wysoką inflację, więc notowania złota powinny zaliczać coraz to nowe szczyty. Prawda? I tak i nie. Zanim przejdziemy dalej musimy wyjaśnić 2 podstawowe kwestie:

1. Żadne aktywo nie rośnie w sposób liniowy. Są okresy wzrostów, spadków i tzw. konsolidacji ceny. Z tym ostatnim zjawiskiem w przypadku złota mamy do czynienia obecnie.

2. Złoto nie jest receptą na wysoką inflację, lecz na niskie lub ujemne realne stopy procentowe. To sytuacja, z którą mamy do czynienia obecnie, ale rynek przede wszystkim dostrzega starania banków centralnych dotyczące podnoszenia stóp procentowych nie widząc jeszcze na horyzoncie żadnych znaków łagodzenia polityki monetarnej. To dlatego cena złota póki co stoi w miejscu.

Przyjrzyjmy się bliżej powodom, dla których notowania złota jeszcze nie wystrzeliły w górę.

 

 „Kupuj plotki, sprzedawaj fakty”


Nie jest prawdą , że na złocie nie da się zarobić. To pogląd traderów wychowanych na nienormalnej, finansowanej dodrukiem sytuacji, w której indeksy takie jak S&P 500 czy Nasdaq 100 mogły tylko rosnąć. Jak widać wszystko ma swój koniec, również wzrosty na rynku akcji. Złoto tymczasem z akcjami skorelowane nie jest i podąża własnymi ścieżkami. Jego notowania jako aktywa typu „safe haven”, zyskują wtedy gdy inwestorzy poszukują przede wszystkim bezpieczeństwa. Rosną gdy zanosi się na to, że na innych rynkach mogą pojawić się kłopoty. Zwróćcie uwagę na wytłuszczone słowa, oznaczają one, że inwestorzy kupują złoto gdy tylko pojawią się plotki o kłopotach na rynkach finansowych. Gdy już armageddon dochodzi do skutku na kupowanie złota jest za późno. Wszystko jest już w cenie. To stara zasada rządząca giełdą „kupuj plotki, sprzedawaj fakty.”

Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia na przełomie 2018 i 2019 roku, gdy podobnie jak obecnie FED podnosił stopy procentowe i ograniczał dodruk. Udawało się to robić praktycznie jedynie przez rok do poziomu 2,25% po czym rynek akcji się załamał. Główne indeksy straciły po 20-30% w zaledwie kilka tygodni. Wtedy jasne już było, że FED nie da rady więcej podnosić stóp procentowych i rzeczywiście, krótko po tym podwyżki wstrzymano (wykres).

FED musiał zareagować, powracając do dodruku i zatrzymując podwyżki stóp. To był impuls dla metali szlachetnych. Notowania złota, które od roku 2017 dryfowały bez wyraźnego trendu wzrosły o ok. 30% do wybuchu pandemii i drugie tyle w trakcie lockdownów. To skumulowany zwrot ponad 70% w niecałe 2 lata. COVID-19 był przecież kolejnym powodem obniżki stóp procentowych, tym razem niemal do 0.

Jednak nie sam zwrot z inwestycji jest tutaj ważny, tylko moment, w którym złoto odbiło i zaczęło drożeć. Stało się to już w sierpniu 2018 roku, czyli tuż przed spadkami na giełdzie i po pierwszych doniesieniach o możliwym wstrzymaniu podwyżek stóp procentowych. Analogicznie do tamtej sytuacji, teraz również powinniśmy spodziewać się wzrostów notowań złota, gdy już stanie się jasne, że dalsze podwyższanie stóp procentowych jest niemożliwe.

 

Złoto już jest po silnych wzrostach


Inwestor krótkoterminowy może być złotem zawiedziony, zwłaszcza teraz, gdy inflacja galopuje i w ujęciu realnym niemal każda inwestycja przynosi straty. Pamiętajmy jednak, że złoto poradziło sobie w ostatnich niepewnych latach lepiej niż dobrze. Nawet gdy weźmiemy pod uwagę jedynie ostatnie półrocze okaże się, że złoto zyskało na wartości niemal w każdej walucie z wyłączeniem historycznie silnego dolara i sztucznie podtrzymywanego przy życiu rubla.

W powyższym zestawieniu brakuje złotówki. W naszej walucie złoto zyskało w tym czasie ponad 6% choć na fali wojny na Ukrainie mieliśmy od początku roku już nawet ok 30% wzrost ceny metalu. Jednak nie zysk nominalny jest tu najważniejszy. Złoto oprócz surowców i dolara jest jedyną klasą aktywów, która w tym roku przyniosła pozytywny zwrot (oś pozioma) i to przy zachowaniu stosunkowo małej zmienności (oś pionowa). Wszystkie aktywa na szarym tle (patrz wykres) przyniosły stratę. Zarówno akcje jak i obligacje i to bez względu na państwo czy sektor. Widzimy więc, że dywersyfikacja geograficzna w tym wypadku się nie sprawdziła, za to postawienie na surowce i złoto jak najbardziej.

 

Złoto to inwestycja na lata


Jeśli oceniamy ten rok jako nienajlepszy dla metali szlachetnych to nie ulega wątpliwości, że w długim termnie, złoto skutecznie utrzymuje wartość. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę okresy, w których metal mocno potaniał to i tak okaże się, że w dłuższej perspektywie złoto zyskuje w stosunku do głównych walut od 7-12%.

To właśnie wynik długoterminowy sprawia, że złoto jest wyjątkowym aktywem. Jeśli mamy możliwość zainwestowania kapitału licząc na niemal pewny 8% czy 10% zwrot przy stopach procentowych wynoszących zaledwie 0,5% dla euro czy 1,5% dla dolara to sprawa jest oczywista. To właśnie ta różnica skłoniła nas niedawno do zakupu jednego z denominowanych w euro i zabezpieczonych fizycznym metalem ETF-ów na lewarze o czym informowaliśmy subskrybentów na Portfeltradera.pl. Koszt kapitału pozyskanego w ten sposób od brokera to zaledwie 1,8% w skali roku. Przy średniorocznym wzroście ceny złota o przynajmniej kilka procent nawe niewielki poziom zalewarowania daje naprawdę solidny zysk.

 

Kiedy złoto znowu będzie drożeć?


Jak już wspomnieliśmy we wstępie złoto nie jest receptą na rosnącą inflację tylko na realne stopy procentowe. I tutaj mamy dobrą dla posiadaczy metalu wiadomość. Pomimo ostatnich podwyżek przez niemal wszystkie banki centralne w większości państw mamy do czynienia z negatywnymi rzeczywistymi stopami procentowymi. Oznacza to, że oprocentowanie depozytów (lokat) czy obligacji jest znacznie niższe niż oficjalny wskaźnik inflacji, o realnym nawet nie wspominając. Dotyczy to zarówno USA …

…jak i Polski

Skoro stopy nie nadążają za inflacją to dlaczego złoto wyraźnie nie drożeje?

Co prawda aktualnie niemal w każdej rozwiniętej gospodarce mamy do czynienia z ujemnymi realnymi stopami, ale jesteśmy w trakcie ich podnoszenia i nikt nie wie jak długo to potrwa. Czy banki centralne zaryzykują globalną recesję by zwalczyć inflację? Na jakim poziomie zatrzyma się FED? Czy EBC podąży zdecydowanie w ślady amerykańskiego banku centralnego? Kiedy bezrobocie wzrośnie na tyle, że trzeba będzie wznowić dodruk by „ratować” gospodarkę.

Na te wszystkie pytania rynek nie zna odpowiedzi. Część podwyżek stóp już została zdyskontowana, a dolar umocnił się wobec koszyka głównych walut do najwyższego poziomu od 20 lat, ale nie wiadomo co dalej. Dlatego właśnie notowania złota stoją w miejscu. Z jednej strony utrzymywane przez kiepską sytuację geopolityczną i realnie niskie stopy procentowe z drugiej dołowane przez obawy o ich podnoszenie i dalsze umacnianie się dolara. Można powiedzieć, że złoto jest w zawieszeniu do czasu aż rynek będzie dysponował większą ilością danych. Czego zatem możemy się spodziewać?

Naszym zdaniem kolejnej fali wzrostów, ale nim ona nastąpi muszą się pojawić informacje o:

- spowolnieniu lub zatrzymaniu podnoszenia stóp procentowych,

- rozpoczęciu dodruku,

- jakichkolwiek czynnikach mogących wywołać kryzys (np. nowych lockdownach, zaostrzeniu konfliktu na Ukrainie, ataku Chin na Tajwan itp.),

- jakichkolwiek wzmiankach o problemach z płynnością.

Podsumowując, to informacja o końcu zacieśniania polityki monetarnej jest istotna. Nawet jeśli towarzyszyć temu będzie recesja i stagflacja złoto będzie zyskiwać na wartości. Tak jak w otoczeniu rosnącej inflacji królują surowce (słupek czerwony), tak stagflacja jest idealnym środowiskiem dla złota (słupek żółty).

Obecnie wzrost ceny złota powstrzymują jedynie 2 czynniki:

1. Niepewność co do skali podwyżek stóp procentowych.

2. Silny dolar.

Wznowienie dodruku, które naszym zdaniem nastąpi jak tylko w gospodarce pojawią się prawdziwe kłopoty, zerwie tamę i złoto ponownie zacznie drożeć.

 

Czy warto teraz kupić złoto?


Jeśli dotrwaliście czytając do tego miejsca to pewnie już znacie odpowiedź na to pytanie. Mimo to, warto również przyjrzeć się notowaniom złota w krótszej nieco bardziej technicznej perspektywie. Obraz jaki otrzymujemy jest dość jasny. Złoto jest krótkoterminowo niedowartościowane na co wskazuje większość popularnych wskaźników jak RSI czy MACD…

…również sentyment do złota jest negatywny, co w myśl zasady „kupuj gdy krew się leje” powinno skłaniać nas do zakupu …

… wreszcie COT (Commitment of Traders) wskazuje, że duzi gracze (linia czerwona) powoli, ale konsekwentnie przestają złoto shortować.

Nie jest to co prawda poziom z 2018 roku, ale najwyższy od ponad 2 lat, jeśli dodamy do tego sezonowość na rynku złota …

… która sugeruje (oprócz października) zyskowne miesiące, to cena złota wygląda obecnie zachęcająco.

 

Jak kupować złoto?


Przede wszystkim jesteśmy zwolennikami kupowania metali szlachetnych w formie fizycznej. W przypadku złota najlepiej jeśli są to popularne jednouncjowe monety. Fundusze ETF jak np. Sprott Physical Gold Trust (PHYS) są w porządku, ale raczej powinny być uzupełnieniem inwestycji. Chodzi o to by metal mieć pod kontrolą poza systemem finansowym. Złoto jako jedno z niewielu aktywów daje taką możliwość.

Jeśli chcecie kupić metal w przyzwoitej cenie od pewnego dostawcy to równie dobrze możecie skorzystać z naszej afiliacji. Szczegóły znajdziecie w „Niezbędniku” w dziale „Złoto i srebro” tu jedynie dodajmy, że zarówno oferta Metali Lokacyjnych jak i Mennicy Skarbowej pozwala Wam na skorzystanie z kodu rabatowego dla Czytelników naszego bloga. Metale Lokacyjne są generalnie tańsze, ale kod rabatowy działa na ograniczony asortyment. Ponadto w przypadku tego dealera odbiór osobisty metalu możliwy jest jedynie w Warszawie. Mennica Skarbowa jest droższa, ale kod rabatowy obejmuje wszystkie produkty. Złoto możecie osobiście odebrać w kilku miastach w Polsce.

Według nas warto pomyśleć teraz o zakupie, z doświadczenia wiemy, że gdy przychodzi panika i cena złota gwałtownie rośnie pojawia się problem z dostępnością towaru, a i ceny zaczynają mocno odbiegać od wartości spot. Dla porównania obecnie złoto można kupić 3-4% powyżej ceny spot, podczas gdy w marcu 2020 roku trzeba było liczyć się z ceną o 20% wyższą od spot, a najpopularniejsze monety praktycznie zniknęły wtedy z rynku.  Jeśli chcecie wiedzieć więcej o niuansach kupowania złota i srebra odsyłamy do artykułu „Jak i gdzie kupować metale szlachetne?”

 

Podsumowanie


Złoto to nie aktywo dla „tradera”, który chce zarobić miliony w kilka tygodni. To aktywo dla inwestora, który chce po pierwsze znakomicie zdywersyfikować swój portfel i po drugie chronić swój kapitał. Mamy tu na myśli nie tylko utratę siły nabywczej w wyniku inflacji, ale również zakusy polityków, którzy gdy już przestaną nas zadłużać z pewnością sięgną po kapitał podatników. W końcu trzeba z czegoś finansować coraz bardziej absurdalne obietnice wyborcze. Wreszcie posiadanie w swoim portfelu złota niemal gwarantuje kilkuprocentowy zwrot w długim termnie, przy jednoczesnej małej zmienności. Rzadko które aktywo ma obie te zalety jednocześnie. Aktualnie złoto, które jest już po silnych wzrostach nieco przystopowało w oczekiwaniu na dalsze reakcje banków centralnych na rekordowo wysoką inflację. Gdy dalsze zacieśnianie polityki monetarnej stanie się już niemożliwe, a bankierzy zrobią jedyne co potrafią czyli ponownie rozpoczną dodruk możemy spodziewać się kolejnego rajdu cen metali szlachetnych. Nim to jednak nastąpi warto pomyśleć o złocie w swoim portfelu.

 

Independent Trader Team