W ostatnich tygodniach zarówno na portalach inwestycyjnych, jak również w komentarzach pod naszymi artykułami, zaroiło się od pytań dotyczących zachowania GDXJ. Notowania największego ETFu dającego ekspozycję na małe spółki wydobywcze obniżały się, pomimo iż ceny metali szlachetnych rosły. Warto zatem wyjaśnić, co było przyczyną złamania korelacji.


Napływ kapitału

Na przełomie lat 2015-2016 rynek metali był kompletnie zdołowany. Złoto kosztowało wówczas 1050 dolarów, natomiast GDXJ znalazł się najniższym poziomie w historii. Następnie rozpoczęły się wzrosty. GDXJ na przestrzeni zaledwie pół roku potroił(!) swoją wartość, w trakcie gdy złoto wzrosło o ponad 30%.

Silne wzrosty oraz ogólny wzrost popularności ETFów (zyskujących kosztem funduszy inwestycyjnych) doprowadziły do znaczącego zwiększenia kapitalizacji GDXJ. Szczegóły na poniższym wykresie.

Jak widać, na przestrzeni niespełna półtorej roku, kapitalizacja GDXJ wzrosła z nieco ponad 1 mld USD do 5,5 mld USD.

W czym problem? Otóż rynek małych spółek wydobywczych jest bardzo płytki. Całkowita kapitalizacja wynosi około 30 mld USD. Okazuje się zatem, że pojedynczy ETF dysponuje kapitałem stanowiącym niemal 20% ogólnej wartości rynku. W efekcie GDXJ stał się znaczącym udziałowcem wielu małych spółek wydobywczych – w niektórych przypadkach udziały ETFu sięgnęły niemal 20%.  

Portfolio indeksu, który naśladuje GDXJ, jest zdominowane przez spółki kanadyjskie. Zgodnie z tamtejszym prawem, po przekroczeniu 20% udziałów w którejkolwiek ze spółek, GDXJ musiałby złożyć oferty wykupu akcji wszystkim pozostałym udziałowcom danej kompanii. W przypadku GDXJ takie rozwiązanie oczywiście nie wchodziło w grę, co zmusiło ETF do znalezienia innego rozwiązania.

Ostatecznie emitent zdecydował się na poszerzanie portfela o większe spółki wydobywcze. Jednym z efektów tej decyzji była inwestycja w GDX. Mówiąc najprościej: ETF zainwestował w inny ETF. Co to oznacza dla inwestorów?

Przede wszystkim, należy zauważyć, że od ostatniego szczytu z 2011 roku GDX (czerwona linia na wykresie) spadał łagodniej niż GDXJ. Ma zatem nieco mniejszy potencjał do wzrostu.

Im większy udział GDX w portfelu (obecnie niespełna 5%), tym mniejszy potencjalny wzrost GDXJ.

Poza tym, inwestycja w ETF zawsze związana jest z ponoszeniem kosztów. W przypadku osób, które zainwestowały w GDXJ (0,57% kosztów rocznie) pojawią się zatem dodatkowe obciążenia związane z obecnością GDX w portfelu. Nie będzie to wzrost, który zrujnuje nasze portfele, jednak warto go odnotować.


Przemeblowanie w portfelu

GDX jest już obecny w portfelu GDXJ, jednak do naprawdę wielkich zmian dojdzie dopiero w połowie czerwca. VanEck, czyli emitent indeksu, przedstawił już nawet wytyczne w tej kwestii. Poniższa tabela prezentuje spółki wydobywcze, które mają zostać dodane do indeksu.

Czwarta kolumna pokazuje przyszły udział procentowy poszczególnych spółek w indeksie.

Oczywiście, aby powyższe kompanie mogły wejść w skład indeksu, udział pozostałych musi zostać zredukowany. Szczegóły na ten temat zawiera kolejna tabela.

Przewidywany udział procentowy poszczególnych spółek w portfelu został przedstawiony w piątej kolumnie.

Warto zwrócić uwagę na kolumnę ostatnią, czyli „days to trade”. Wartości oznaczają liczbę dni potrzebnych do przejęcia udziałów w poszczególnych spółkach. W niektórych przypadkach są to nawet 3-4 tygodnie, a więc bardzo długi okres.


Podsumowanie

Inwestorzy muszą liczyć się z tym, że potencjał do wzrostu w przypadku GDXJ nieco się obniży, natomiast koszty nieznacznie wzrosną. Niezmienne pozostają natomiast bardzo dobre perspektywy wynikające z nieuchronnej aprecjacji metali szlachetnych.

Naszym zdaniem GDXJ wciąż stanowi najlepsze rozwiązanie na bardzo płytkim rynku małych spółek wydobywczych. Jedyną alternatywą wydawać by się mogło podzielenie kapitału po równo pomiędzy GDXJ oraz SGDJ, jednak również ten drugi ETF odnotował w ostatnim czasie straty, a więc nie podążał za ceną metali.  


Zespół Independent Trader