Rok 2023 miał być okresem „wielkiego otwarcia” Chin. Po zniesieniu restrykcji związanych z COVID-19 cały świat spodziewał się szybkiego ożywienia gospodarki Państwa Środka, jednak jak wynika z najnowszych danych nic takiego się nie stało. Okazuje się, że po pół roku od wycofania polityki zero-covid, Chiny borykają się z szeregiem problemów takich jak spowolnienie wydatków konsumenckich, niestabilny rynek nieruchomości, spadający eksport czy też rekordowe bezrobocie wśród młodych.


Chińczycy ograniczają wydatki
 

Po początkowym ożywieniu sprzedaży detalicznej, jakie widzieliśmy od grudnia ubiegłego roku, Chiny zanotowały drugi z rzędu miesiąc, w którym popyt rósł wolniej. Sprzedaż detaliczna w czerwcu wzrosła 3,1% względem poprzedniego roku, podczas gdy jeszcze w kwietniu było to 18,4%, jak przedstawia poniższy wykres.
 


 

Jak podaje Bloomberg ze względu na słabe zarobki i niepewność co do zatrudnienie, Chińczycy nie są skłonni wydawać pieniędzy. W czerwcu, czyli miesiącu, w którym odbywał się „dragon-boat festiwal” (jeden z najważniejszych festiwali w chińskiej kulturze) zanotowano spadek w dochodach z turystyki krajowej o ponad 5% porównując z tym samym okresem przed pandemią.

Powodów jest tutaj kilka, m.in. stopa bezrobocia wśród młodych, która wyniosła w czerwcu rekordowe 21,3%. Oczywiście jest to efekt obecnej złej kondycji gospodarczej Chin, jednak przyczyniły się również do tego nieprzychylne regulacje i kary (represje), jakie rząd narzucał na prężnie rozwijające się prywatne biznesy takie jak Alibaba, Tencent czy Didi w latach 2020-2021.

Poniższy wykres przedstawia ogólną stopę bezrobocia w Chinach (linia pomarańczowa, lewa skala) a także stopę bezrobocia dla populacji w wieku 16-24 lat (linia przerywana, prawa skala).
 

Źródło: eurodollar.university
 

Dodatkowym czynnikiem jest słaby rynek nieruchomości, który daje wrażenie Chińczykom, że ich nieruchomość traci na wartości, co skłania ich bardziej do oszczędzania niż wydawania pieniędzy.
 

Rynek nieruchomości
 

W 2020 roku rząd chiński próbował rozwiązać problem zadłużenia deweloperów, aby obniżyć poziom ryzyka dla całego tamtejszego systemu finansowego. W efekcie doprowadziło to do upadłości wielu z nich, a ceny nieruchomości spadły. Był to cios dla dużej liczby Chińczyków, gdyż to właśnie nieruchomości postrzegane były przez nich jako „pewna” inwestycja oraz dobre miejsce na przechowanie kapitału.

W tym momencie, pomimo programu pomocy deweloperom przedstawionego pod koniec ubiegłego roku, nie widać odwrócenia tego trendu. Ceny nieruchomości ciągle spadają a kupców nie widać. W czerwcu sprzedaż nowych nieruchomości spadła o 28% rok do roku (wykres poniżej) a dane z banków wskazują na spadek zainteresowania kredytami hipotecznymi. W 2022 roku udzielono najmniejszej ilości kredytów długoterminowych od prawie dekady, a w pierwszej połowie 2023 roku zanotowano spadek o kolejne 6%. Z ostatnich wiadomości wynika, że rząd chiński wprowadzi program ulg kredytowych dla deweloperów w celu poprawy ich sytuacji finansowej. Ma to umożliwić im dokończenie obecnie trwających inwestycji.
 


Spadające wskaźniki ekonomiczne
 

Brak krajowego popytu przełożył się na inflację, a będąc bardziej dokładnym jej brak. W chinach inflacja zanotowała 5-ty z rzędu miesięczny spadek co w efekcie doprowadziło do odczytu na poziomie 0,0% za czerwiec bieżącego roku.
 

Źródło: eurodollar.university
 

Nie lepiej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o popyt zagraniczny. Ze względu na hamującą gospodarkę światową, eksport chiński zanotował w czerwcu -12,4% (rok do roku) w ujęciu dolarowym. Był to trzeci miesiąc spadkowy z rzędu i najgwałtowniejszy spadek od początku pandemii. Należy tutaj podkreślić, że duży popyt na chińskie towary był głównym motorem napędowym ich gospodarki podczas okresu lockdownu. Teraz, ze względu na słabszą koniunkturę głównych odbiorców towarów (USA i Europa), popyt został w dużym stopniu ograniczony. Eksport do USA zmniejszył się o 24% (11 miesięcy spadkowych), a w przypadku wielu krajów z Europy również zanotowano dwucyfrowe spadki.

Nie bez znaczenia jest tutaj również wojna o półprzewodniki pomiędzy USA a Chinami. Stany Zjednoczone robią wszystko, aby odciąć Chiny od zaawansowanych technologii, co w przyszłości może jeszcze bardziej skomplikować relację oraz handel pomiędzy tymi krajami.

Import towarów również spadł o 6,8%.

Wykres poniżej przedstawia zmiany wartość eksportu i importu z Chin w ujęciu rocznym.
 




Brak popytu na chińskie towary musiał przełożyć się na spadek cen dóbr producenckich (wskaźnik wyprzedzający inflację), który zanotował w czerwcu -5,4% rok do roku (wykres poniżej). Tutaj również widzimy dużą dynamikę. Jest to 9-ty niższy odczyt z rzędu i najgwałtowniejszy spadek od grudnia 2015 roku. Najprościej mówiąc Chiny muszą zachęcić kupców niższymi cenami towarów, dlatego obniżają swoje ceny.
 


 

Zauważcie, że ceny producentów spadły w ujęciu rocznym mocniej niż podczas paniki covidowej oraz równie mocno jak pod koniec 2015 roku, kiedy mieliśmy do czynienia z bardzo słabą koniunkturą i dołkiem cen większości surowców.
 

Reakcja banku centralnego Chin
 

W celu rozruszania gospodarki Bank Ludowy Chin (PBoC) obniżył stopy procentowe w czerwcu (roczna stopa – czarny kolor na wykresie). Ruch ten nie był zapowiadany, w związku z czym wiele osób zaczęło się teraz zastanawiać czy bank centralny szykuje kolejne obniżki.
 


Na ten moment rozważane są różne możliwości, które mają na celu pobudzenie krajowego popytu, takie jak złagodzenie ograniczeń dotyczących własności (możliwość kupna kilku nieruchomości), ulgi podatkowe dla konsumentów, większe inwestycje w infrastrukturę czy też różnego rodzaju „zachęty” dla producentów, szczególnie w sektorze zaawansowanych technologii.

Po ostatnim spotkaniu chińskich decydentów, do jakiego doszło 24 lipca, jednym z pierwszych działań jakie zobaczyliśmy, była wyprzedaż dolara na rzecz yuana. Chiny chcą utrzymać stabilny kurs waluty, co ma ożywić rynek kapitałowy a także przywrócić zaufanie inwestorów.

Chiny starają się rozruszać gospodarkę, ale jednocześnie unikają zwiększania zadłużenia. Jak podkreślał to w swoich rządowych newsletterach Le Hau, były wicepremier Chin, największym zagrożeniem jest wysokie zalewarowanie się kraju (wysoki dług w stosunku do PKB), które może z czasem doprowadzić do systemowego kryzysu finansowego i ujemnego wzrostu gospodarczego, a nawet utraty oszczędności przez zwykłych ludzi.
 

Demografia Chin
 

Według amerykańskiego geopolityka Peter Zeihana, sytuacja demograficzna Chin jest niepokojąca i jednocześnie najgorsza na świecie. Jest to bezpośrednim wynikiem polityki jednego dziecka, która miała na celu kontrolowanie wzrostu populacji i zmniejszenie obciążenia zasobów. Chociaż wprowadzone restrykcje osiągnęły swoje początkowe cele, to spowodowały również niezamierzone konsekwencje. Szybka industrializacja i urbanizacja Chin dodatkowo wpłynęły na wskaźniki urodzeń. Gdy rodziny przenosiły się z obszarów wiejskich do miejskich, wychowywanie dzieci było dla nich trudniejsze ze względu na ograniczoną przestrzeń i większe wymagania ekonomiczne. Wg danych większość z ostatnich 100 mln osób urodziła się po wdrożeniu polityki jednego dziecka. W rezultacie demografia młodych pracowników w Chinach gwałtownie się kurczy. Uważa się, że populacja kraju osiągnęła szczyt ponad dekadę temu, a do 2030 r. może być więcej emerytów niż aktywnych pracowników.
 

Źródło: wikipedia.com
 

Czerwona ramką oznaczyliśmy pokolenie z przełomu lat 60-tych i 70-tych, które już za kilka lat będzie przechodzić na emeryturę. W kolejnych pokoleniach wskaźniki urodzeń były już niższe.
 

Podsumowanie
 

Chiny miały być głównym motorem napędowym światowej gospodarki w 2023 roku. Ich oficjalny cel wzrostu PKB na 2023 rok wynosi 5%. Warto jednak pamiętać, że porównujemy bieżący rok do bardzo słabego roku 2022, kiedy kraj pozostawał w lockdownie. Dla analityków 5% wzrost PKB Chin obecnie jest tym samym, co wzrost o 3% w normalnych warunkach.

Biorąc pod uwagę wszystkie problemy wymienione powyżej a także brak widocznego ożywienia gospodarczego na świecie, sytuacja Chin może się pogarszać stawiając kraj w bardzo trudnym położeniu. Dochodzimy do momentu, w którym Chiny muszą zadecydować, czy godzą się na słaby wzrost gospodarczy, rozwiązując jednocześnie swój problem zadłużenia, czy jednak dojdzie do luzowania polityki monetarnej i szerszych programów pomocowych mających na celu rozbudzić śpiącego na razie giganta.     

Warto pamiętać, że Chiny generują olbrzymią część globalnego popytu na wiele surowców przemysłowych. A zatem jeśli chińska gospodarka w kolejnych miesiącach nadal będzie hamować, to można spodziewać się, że również surowce przemysłowe będą radzić sobie słabo.

 

Independent Trader Team