Dla polityków uzależnionych od władzy oraz głosów wyborców, recesja jest koszmarem. Każdy polityk zrobi wszystko, aby odwlec spowolnienie gospodarcze. Dla przykładu, kilka lat temu Donald Trump głośno krytykował FED, gdy ten utrzymywał stopy procentowe blisko zera przy jednoczesnej inflacji. Odkąd jednak jest prezydentem USA stał się nagle zwolennikiem niskich stóp, gdyż te rzekomo pomagają utrzymać wzrost gospodarczy. Czym jednak jest ten wzrost?
Otóż główną miarą wzrostu gospodarczego jest PKB (Produkt Krajowy Brutto) czyli wartość wszystkich dóbr i usług wytworzonych w ciągu roku. Składają się na nią konsumpcja, inwestycje, wydatki rządowe oraz eksport netto (eksport pomniejszony o import). Aby wyliczyć czy mamy wzrost gospodarczy sumuje się wartość wszystkich dóbr i usług wytworzonych w danym roku, a następnie porównuje się do roku poprzedniego po czym wartość koryguje się o wskaźnik inflacji.
Dla pewnego uproszczenia przyjmijmy, że łączna wartość PKB w 2017 wyniosła 100 mld PLN. W roku 2018 wzrosła do 105 mld PLN. Mamy zatem 5% nominalny wzrost PKB. Jednocześnie mamy 7% realną inflację lecz statystyki rządowe wskazują, iż inflacja CPI wynosi zaledwie 3%. Wg oficjalnych danych mamy zatem 2% realny wzrost PKB czyli gospodarka nam rośnie. Super. Wystarczyło zaniżyć inflację i już możemy chwalić się wzrostem gospodarczym i w ten sposób zyskiwać poparcie społeczne.
To jednak nie wszystko. Zastanówcie się co się tak naprawdę składa na produkt krajowy brutto: konsumpcja, inwestycje, wydatki rządowe, eksport netto. Czy wzrost każdej z tych pozycji rzeczywiście wpływa na poprawę naszego życia? Przeanalizujmy je po kolei?
Konsumpcja
Kupując laptopa, idąc na siłownię, do fryzjera czy korzystając z taksówki wydajemy zarobione pieniądze przez co rośnie nam PKB. Czy jednak wzrost PKB w każdym przypadku jest dla nas dobry? Przedstawię Wam kilka przykładów. Wnioski wyciągnijcie sami.
a) Przez pewien czas w Barcelonie mogliśmy poruszać się zarówno taksówkami jak i Uberem. Rząd jednak mając ogromne wpływy z tytułu sprzedaży licencji na taksówki zdelegalizował Ubera eliminując z rynku taniego konkurenta. Efekt jest taki, że obecnie koszt przewozów znacząco wzrósł w porównaniu do cen sprzed roku. Ludzie wydają więcej na przewozy więc i PKB wzrosło - super!
b) Większość z nas zdaje sobie sprawę, że trwałość produktów dziś jest makabryczna. Celowe ich postarzanie jest faktem. Globalne koncerny, którym udało się zmonopolizować pewne gałęzie gospodarki produkują towary w taki sposób aby dosłownie rozpadły się po „określonym z góry” czasie, zazwyczaj po okresie gwarancji. Mam wystarczająco dużo lat aby pamiętać żarówki, które się nie przepalały czy telewizory, które działały bez awarii przez 20 lat. Co z mercedesami czy toyotami z lat 80-tych które bez problemów przejeżdżały milion kilometrów. Celowe postarzanie produktów jest faktem lecz politycy kompletnie nic z tym nie robią, bo jest to wbrew interesom korporacji. Teraz zastanówcie się, jeżeli właśnie zepsuła się Wam zmywarka czy blender - co robicie? Idziecie do sklepu i kupujecie nowy. Czy jesteście zadowoleni, że sprzęt AGD, który nie był tani musicie wymienić na nowy bo stary nie nadaje się do użytku? Obecnie jest tak niemalże ze wszystkim, co kupujemy. Efekt jest taki, że jesteśmy zmuszeni do kupowania nowych produktów, nie dlatego że chcemy zamienić produkt na lepszy czy ładniejszy, lecz dlatego że stary po prostu się zepsuł. Co gorsza, miliony ton odpadów trafia na śmietniki po czym są odsyłane do krajów trzeciego świata. Sprzedaż jednak rośnie a wraz z nią PKB - super!
c) Większość społeczeństwa jest dziś przepracowana i zestresowana. Jeżeli dodamy do tego brak ruchu oraz śmieciowe jedzenie to z czasem nasze ciało zaczyna nam komunikować, że coś jest nie tak. Chorujemy, idziemy najpierw do lekarza. Płacimy za wizytę. Chwilę później lecimy do apteki. Płacimy za leki. PKB nam rośnie - super!
W Polsce na szczęście poziom zdrowia nie jest zły. Na opiekę zdrowotną wydajemy niecałe 7% PKB (wokół tego wskaźnika toczy się wiele sporów, są różne metodologie liczenia, ja skorzystałem z danych OECD). Z prawdziwą tragedią mamy do czynienia w USA, gdzie liczba chorób określanych jako przewlekłe czy cywilizacyjne jest zatrważająca, a koszty opieki astronomiczne. Efekt jest taki, że wydatki na opiekę zdrowotną stanowią w USA aż 17,8% PKB. Paradoks polega na tym, że im więcej osób choruje, tym większe wydatki na służbę zdrowia i tym samym wyższy PKB.
Teraz zacytuję słowa, które zostały wykorzystane do walki politycznej: „Polska wydaje na opiekę zdrowotną 6,7% PKB co jest siódmym najgorszym wynikiem wśród krajów OECD”.
Gdybyśmy mieli szczęśliwe, wypoczęte i dobrze odżywiające się społeczeństwo, to w ogóle bylibyśmy na samym końcu wydając może 2% PKB na opiekę zdrowotną. Im bardziej schorowane społeczeństwo, tym większy udział opieki zdrowotnej w PKB. Rozumiecie paradoks?
Inwestycje
Generalnie wyższe wydatki na inwestycje podnoszą wydajność gospodarki i zwiększają wzrost gospodarczy. Nie do końca wzrost inwestycji przekłada się jednak na wzrost produktywności. Tu podam Wam tylko dwa przykłady:
a) Rząd polski uwielbia tworzyć przepisy. Im więcej, tym lepiej. Im bardziej niezrozumiałe prawo, tym lepsza pozycja urzędników względem przedsiębiorców. W takim otoczeniu niezbędne staje się zatrudnienie w firmie prawników oraz dodatkowych księgowych. Firmy zamiast skupić się na pracach nad udoskonaleniem produktu, oferowanych usług czy szkoleniach pracowników, tracą czas na spotkania z prawnikami nt. RODO czy doradcami podatkowymi, zastanawiając się jak rozliczyć koszty w taki sposób, aby nie mieć problemów ze skarbówką.
Kancelarie prawne, jak i doradcy podatkowi dostarczają usługi więc PKB znowu rośnie, ale czy stanowi to jakąkolwiek wartość dodaną dla społeczeństwa? A może wręcz odwrotnie?
b) Od dekady mamy na świecie praktycznie zerowe stopy procentowe. Niemalże darmowy kredyt zachęca do inwestycji. Tymczasem przy normalnych stopach procentowych banki dużo ostrożniej podchodziły do kredytów inwestycyjnych. Szacowany zwrot z inwestycji musiał znacznie przewyższać koszt odsetek, dzięki czemu finansowanie uzyskiwały wyłącznie najlepsze projekty. Dziś ze względu na historycznie niskie stopy procentowe niezwykle łatwo jest uzyskać kredyt czy znaleźć kupców na obligacje korporacyjne, przez co realizuje się znacznie więcej projektów. Wpływa to oczywiście na wzrost PKB, lecz w ostatecznym rozrachunku znaczna część inwestycji kończy się finansową klapą, a bank czy posiadacze obligacji będą musieli liczyć się ze stratą kapitału. W ramach przypomnienia odsetek niewykupionych obligacji z Catalyst dla małych emisji (poniżej 10 mln zł) to 26%, a kryzys się jeszcze nie zaczął.
Innymi słowy: zaniżanie stóp procentowych sprawia, że rośnie nam nominalnie PKB, lecz środki te w wielu przypadkach są dosłownie marnotrawione. Dzięki niskim stopom procentowym w latach 2006 – 2008 w Hiszpanii powstały całe dzielnice pustostanów. Potem zostały one przejęte przez banki, a dziś nikt nie ma pojęcia co zrobić z tymi nieruchomościami. Koszty związane z ich wybudowaniem podniosły jednak PKB, ale czy to dobrze?
Wydatki rządowe
Nim omówię wpływ wydatków rządowych na PKB muszę rozróżnić dwie rzeczy. Często bowiem używa się naprzemiennie dwóch definicji, co może wprowadzać trochę zamieszania.
Pierwszym są „wydatki rządowe” w wąskim tego słowa znaczeniu. Rozumiemy przez to wszystkie zakupy towarów i usług realizowane przez jednostki rządowe na wszystkich szczeblach. Obejmują one wynagrodzenie urzędników państwowych, zakup broni dla wojska oraz wszelkie wydatki inwestycyjne.
Drugą grupę stanowią „Całkowite wydatki rządowe”. Jest to suma wszystkich środków wydawanych przez rząd. Wlicza się tu m.in. wydatki wymienione powyżej, jak i koszty obsługi długu, wydatki na świadczenia społeczne, koszty związane z utrzymaniem infrastruktury czy biurokracji. Innymi słowy wliczamy tu wszystkie wydatki rządu.
Wąskie wydatki rządowe dla przykładu w USA stanowią 17% w relacji do PKB, podczas gdy suma całkowitych wydatków rządowych wynosi aż 38% PKB. Czemu jest to takie ważne? Odpowiedź daje nam tzw. krzywa Rahna.
Na podstawie danych obejmujących kilkadziesiąt krajów, zebranych na przestrzeni kilku dekad, amerykański ekonomista Richard Rahn przeanalizował zależność udziału całkowitych wydatków rządowych (udziału państwa w gospodarce) i jego wpływu na wzrost gospodarczy. Doszedł do następujących wniosków. Jeżeli udział państwa w gospodarce jest bliski zeru, mamy anarchię, walkę o władzę i gospodarka stoi w miejscu lub się kurczy. Kiedy jednak rząd zapewnia podstawowe elementy sprawnego państwa jak niezależne sądownictwo, infrastrukturę (drogi, dostarczanie energii) czy bezpieczeństwo wewnętrzne (policja) jak i zewnętrzne (wojsko), to wzrost gospodarczy znacznie przyśpiesza. Najsilniej rozwijały się kraje w którym udział całkowitych wydatków rządowych oscylował miedzy 12-15% PKB.
Po przekroczeniu tego progu gospodarka wyraźnie zwalniała. Związane było to z tym, że sektor publiczny (politycy czy urzędnicy) przejmował zadania sektora prywatnego. W efekcie spadała jakość usług przy jednoczesnym wzroście kosztów, co hamowało wzrost gospodarczy. Urzędnicy zawsze wykonywali, wykonują oraz będą wykonywać czynności gorzej od przedsiębiorców. Wybaczcie jeżeli kogoś uraziłem, ale taka jest prawda. Urzędnik za z góry określone wynagrodzenie idzie odbębnić swoje. Jego wynagrodzenie nie zależy od tego ile wkłada serca czy pracy w to, co robi. Większość administracji nastawiona jest na przetrwanie i wzrost władzy. Zero motywacji do wzrostu produktywności. Co gorsza większa efektywność oznaczałaby spadek zatrudnienia. Mamy tu zatem nie tyle totalny brak motywacji do pracy, co wręcz demotywację dla ulepszania czegokolwiek. Dla odmiany przedsiębiorcę interesuje zysk, będący efektem wzrostu efektywności czy skali. Lepsza usługa czy produkt oznacza większe zyski.
Przedsiębiorcy, nie urzędnicy, są kołem napędowym gospodarki. Krzywa Rahna nie kłamie. Gdy udział wydatków rządowych w PKB przekracza 17%, przekłada się to bezpośrednio na spadek tempa wzrostu gospodarczego.
Problem dzisiejszego świata jest taki, że większość ludzi ma tak wyprane mózgi, że nie wyobrażają sobie życia bez ingerencji rządu. Przy każdych problemach słyszymy, „rząd coś z tym powinien zrobić”, a tymczasem to właśnie przerost administracji rządowej czy biurokracji jest źródłem większości problemów.
Wróćmy jednak do wydatków rządowych i ich wpływu na PKB. Na przykładzie konsumpcji oraz inwestycji pokazałem Wam, że wyższy PKB niekoniecznie musi przekładać się na poprawę stanu życia obywateli. W przypadku wydatków rządowych problem jest dużo, dużo większy gdyż w Unii Europejskiej za ponad połowę gospodarki odpowiada państwo. Czy aby na pewno żyjemy w gospodarce kapitalistycznej?
Większa ilość regulacji
W 2011 roku opublikowano wyniki raportu podsumowującego zbiurokratyzowanie poszczególnych gospodarek w UE. Okazało się, że w Polsce mamy 11 razy więcej przepisów niż w słynącej z innowacyjności Estonii. Pamiętajcie: 11 razy, nie 11%! Skoro ktoś ten przepisy wymyślił, ktoś musi je realizować, jeszcze inni muszą pilnować ich przestrzegania. Mówiąc wprost im więcej przepisów komplikujących nam życie, tym więcej urzędników trzeba zatrudnić. Każdy z nich musi mieć gdzie pracować, na czym pracować itd. Każdy wydatek z budżetu zmarnowany na urzędnika zwiększa PKB, ale czy tworzy jakąkolwiek wartość dodaną dla społeczeństwa?
Większe wydatki na socjał
Jednym z głośniejszych tematów w ciągu ostatnich 2-3 lat było 500+. Bez wchodzenia w szczegóły, rząd zwiększył znacząco wydatki na opiekę socjalną, w efekcie czego ludzie otrzymali od rządu pieniądze za darmo. Rząd nie ma jednak swoich pieniędzy. Aby nam coś dać w pierwszej kolejności musi obrabować nas podatkami, zadłużyć płacąc od tego odsetki albo też zwiększyć podaż waluty, co uderzy w nas inflacją. W każdym razie wzrost wydatków socjalnych zwiększył PKB jednocześnie przekładając się na spadek produktywności i wzrost cen. Jak to możliwe? Otóż, po wprowadzeniu 500+ wiele osób, w szczególności o niższych kwalifikacjach zdecydowało się porzucić pracę. Dodatkowe pieniądze wynikające z pracy były zbyt niskim motywatorem w stosunku do korzyści wynikających z niepracowania, przez co rozumiemy czas wolny dla siebie czy spędzony z rodziną. Efekt był taki, że w niskopłatnych zawodach zabrakło ludzi do pracy. Część firm działających w oparciu o tanią siłę roboczą wypadła z rynku. W innych przypadkach jak zbiór owoców, znacznie wyższe wynagrodzenia przełożyły się na skokowy wzrost cen. Nie zmienia to faktu, że wydatki związane z 500+ podnoszą nam PKB.
Katastrofy naturalne
Perfekcyjny przykład totalnego zidiocenia niektórych ekonomistów. Co jakiś czas, zazwyczaj przy okazji trzęsień ziemi czy huraganów, z ust medialnych ekonomistów padają pocieszające słowa: „dobrą stroną kataklizmu jest to, że wzrośnie nam PKB”. Jest to prawda, ale z czego się tu cieszyć. Trzęsienia ziemi, tsunami, pożary, powodzie czy huragany niszczą nieruchomości, samochody czy całą infrastrukturę, którą z czasem trzeba odbudować. Odbudowa jak wiadomo kosztuje, a wszystkie wydatki na odtworzenie rzeczy zniszczonych przez kataklizm wliczają się do PKB. Skoro rośnie produkt krajowy brutto to dobrze, mamy wzrost gospodarczy. Czy widzicie tu logikę? Bo ja nie. Wszystko co zostało zniszczone jest stratą. Środki przeznaczone na odbudowę mogłyby zostać wykorzystane dużo bardziej produktywnie lub po prostu zaoszczędzone na przyszłość. Co gorsza, zazwyczaj gospodarka krajów, które nawiedzają katastrofy pogrąża się w depresji i brakuje pieniędzy na podstawowe wydatki. W takim otoczeniu pieniądze na odbudowę muszą być pożyczone na międzynarodowych rynkach i zazwyczaj odbywa się to na bardzo niekorzystnych warunkach. Czy wydatki poniesione na odbudowę zniszczeń po katastrofach naturalnych podnoszą PKB? Oczywiście, lecz katastrofy przyczyniają się do znacznego zubożenia społeczeństwa co jest bardzo szkodliwe i wzrost PKB tego nie zmieni.
Więziennictwo czy wydatki na policję
Wyobraźmy sobie, że mamy dwa kraje. W pierwszym z nich mamy w miarę równy lecz wysoki poziom życia i małe bezrobocie. Prawo jest surowe i co ważne szybko egzekwowane. Efekt jest taki, że nie opłaca się popełniać przestępstw czy wykroczeń. Tym samy bardzo małe środki wydawane są na policję czy więziennictwo. Małe wydatki, niskie PKB. W tym momencie od razu przychodzą mi do głowy kraje skandynawskie z lat 80-tych czy Singapur obecnie.
Załóżmy teraz, że w wyniku wojny domowej (która chwilowo zwiększyła PKB poprzez wydatki na zbrojenia, a następnie na odbudowę zniszczeń) bardzo spadły realne dochody, wzrosło bezrobocie oraz nierówność. Aby utrzymać porządek wydatki na policję uległy potrojeniu lecz nadal są niewystarczające. Więzienia są przepełnione mimo, iż koszty ich utrzymania wzrosły astronomicznie. Nie przejmujcie się jednak, bo jest dobrze. Ostatecznie PKB wzrosło.
Rozumiecie już jak idiotycznym wskaźnikiem jest PKB. Używamy go od kilku dekad do określenia wzrostu gospodarczego, który rzekomo ma poprawiać nasz standard życia. Tymczasem jak widzicie w wielu przypadkach wzrost gospodarczy przekłada się na obniżenie standardu życia. Politycy będą jednak robić wszystko, aby PKB rosło. W ostatnich latach do wzrostu PKB wlicza się prostytucję, w niektórych krajach handel bronią czy dochody uzyskiwanie z nielegalnych źródeł. Jak się je wylicza? Ano szacuje się je z powietrza pisząc pod nie odpowiednie uzasadnienie. Chodzi wyłącznie o to, aby podbić nominalnie PKB dzięki czemu politycy będą mogli pochwalić się wzrostem gospodarczym.
PS. Powyższy artykuł jest fragmentem jednego z czterech tomów książki którą właśnie kończę, a która pewnie ukaże się w ciągu kilku tygodni.
Trader21
z01
PtokBentoniczny
A co to jest średnia krajowa jak nie kolejny zakłamany wskaźnik, który nie oddaje rzeczywistej sytuacji rynkowej. Lepszym wskaźnikiem jest mediana.
tradeloop
3r3
Junky wynoszący graty z domu jest więc ideałem gospodarczym - eksport to cel^^
"W takim otoczeniu niezbędne staje się zatrudnienie w firmie prawników oraz dodatkowych księgowych."
Albo argumentów ostatecznych. Od jakiegoś czasu wychodzi taniej i dyscyplina lepsza. Bo decyzje można wydawać dobre albo już żadnych więcej.
"Odpowiedź daje nam tzw. krzywa Rahna."
Gdzie na tej krzywej są dwucyfrowe wzrosty? Przecież takie były tu i ówdzie?
Albo choćby te siedmioprocentowe świadczące o kryzysie?
"Większość administracji nastawiona jest na przetrwanie i wzrost władzy. Zero motywacji do wzrostu produktywności."
Produktywność to zło konieczne dla przedsiębiorcy, przecież celem jest przetrwanie i rozrost imperium^^
"Problem dzisiejszego świata jest taki, że większość ludzi ma tak wyprane mózgi, że nie wyobrażają sobie życia bez ingerencji rządu. Przy każdych problemach słyszymy, „rząd coś z tym powinien zrobić”"
Panie prezydencie - panna dała mi kosza, proszę to uregulować dekretem.
"W przypadku wydatków rządowych problem jest dużo, dużo większy gdyż w Unii Europejskiej za ponad połowę gospodarki odpowiada państwo."
Jeśli akurat prowadzimy wojnę to nie mam nic przeciwko takiej strukturze rozporządzania mocą roboczą. Ale jeśli od jakiegoś czasu nie prowadzimy?
"Okazało się, że w Polsce mamy 11 razy więcej przepisów niż w słynącej z innowacyjności Estonii. Pamiętajcie: 11 razy, nie 11%! "
Aż nie nadążam ich łamać.
"Wszystko co zostało zniszczone jest stratą."
Zdarzeń wyjątkowych & jednorazowych nie uwzględniamy w bilansach przecież.
Poniedziałek występuje jednorazowo w każdym tygodniu i jest to zdarzenie niespodziewane dla wszystkich zawieszonych między piątkiem a niebytem.
"Prawo jest surowe i co ważne szybko egzekwowane. Efekt jest taki, że nie opłaca się popełniać przestępstw czy wykroczeń."
Czyli jest KS za wszystko i słowo "recydywista" nie występuje w języku.
"Rozumiecie już jak idiotycznym wskaźnikiem jest PKB."
Tak samo bzdurnym są obroty firmy. Ale można to bardzo kreatywnie obejść - w przedsiębiorstwie należy posysać to co nie jest sensownie liczone.
@z01
"Jedynym prawdziwym wskaźnikiem rozwoju i poprawy dobrobytu jest ile konkretnego dobra (uncja złota, metr nieruchomości) można kupić za średnią krajową. "
Rolek papieru^^
Lech
Co z tego ,że ludzie wydali miliardy $ na ETF-y złota skoro te zabezpieczają te zakupy tylko w niewielkim stopniu prawdziwym metalem , za to wiedzą ilu spodziewa się zwyżki i chce na tym zarobić ,a mając ich pieniądze można grać na spadki i na nich ich pieniędzmi jeszcze zarobić, właśnie gdy spowodują tą kasa spadek.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-08 21:02
abo
"Gdzie na tej krzywej są dwucyfrowe wzrosty? "
Lecz się łobuzie, jak tak można się zwracać do obywatela ;)
P.S. Sorry 3r3 ale znowu pędze :)
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-08 21:42
trader21
"Gdzie można kupić Reity ze wchodu (Singappur, Japonia, Malezja"
ODP. Kupisz je przez na giełdzie w SG przez Exante. Ja jednak na razie wstrzymuję się z zakupami.
jumper
Polecam zobaczyć stronę http://mystocksinvesting.com/ która opisuje cały sektor REIT w Singapure.
Do inwestycji długoterminowej warto mieć subkonto, które będzie rozliczane w SGD - nie będziesz tracił na przewalutowaniu.
No i najważniejsze - dywersyfikacja - wybieramy kilka REIT i czekamy, aż analiza techniczna powie że można kupić konkretny REIT.
Zrobienie portfela to inwestycja, która trochę potrwa.
Biomedical
Na początku zaznaczę, że zgadzam się z większością tez w tym artykule. Lubię słuchać twoich wypowiedzi, zwłaszcza w kwestiach inwestycji.
Niestety, w niektórych miejscach tego tekstu jak wchodzisz w makroekonomię i politykę to powtarzasz papkę, którą od lat serwują nam pożyteczni idioci, który często nieświadomie są na usługach ludzi robiących przekręty na prywatyzacji wszystkiego - od spółek Skarbu Państwa, poprzez usługi publiczne, emerytury, wojny, skończywszy na infrastrukturze drogowej. Mam wrażenie, że nie do końca jesteś uświadomiony, albo za bardzo opierasz się na pracach teoretyków ekonomii. ;-)
Problemem nie jest własność czy udział wydatków rządowych w PKB. Kluczowe jest podejście kierownictwa do zarządzania ryzykiem i jego osobista odpowiedzialność za ponoszone decyzje i ich długofalowe efekty (tak pozytywne jak i negatywne).
Prosta analiza SWOT - o ile dla osoby myślącej jak właściciel w zasadzie istnieje pełna zgodność pomiędzy interesem prywatnym a interesem spółki/państwa/wspólnoty, to dla - nazwijmy go rent-seeker'a - są często sprzeczne.
Znam korporacje, które mają rozproszoną strukturę właścicielską, przez co ich kierownictwo skupia się na unikaniu poważniejszych ryzyk, szukaniu krótkoterminowych zysków i pośrednio - podświadomiej akceptacji ukrytych Czarnych Łabędzi. Są też państwa jak Szwajcaria, gdzie kantony konkurują ze sobą, a ludzie mają bezpośredni kontakt z ich władzami. Czy którykolwiek z polskich polityków ma obawy, że nie będzie mógł spojrzeć swoim sąsiadom w oczy, albo że on i jego rodzina będą musieli się wynieść z rodzinnego miasta, bo swymi decyzjami (lub ich brakiem) skrzywdzili mieszkańców?
Zresztą jak inwestujesz to widzisz w fundamentach różnicę pomiędzy spółką, gdzie jest jej założyciel, a korporacją, która rządzą anonimowe fundusze...
Kluczem jest więc bezwzględne powiązanie ryzyka ponoszonego przez wspólnotę z ryzykiem osobistym ludzi będących na jej czele. Prywatyzacja a własność prywatna wytworzona pracą kilku pokoleń właścicieli to zupełnie różne pojęcia.
Dante
Analysts and investors are casting a critical eye on Permian oil producers after a spate of drilling mistakes. Diamondback Energy Inc. said it’s fundamentally changing the way it forecasts future growth. Chesapeake Energy Corp. collapsed to a 20-year low Wednesday, one day after the shale gas driller warned it may not be able to outlast low fuel prices and issued a “going concern” notice.
https://www.youtube.com/watch?v=icJCahXRZ9A&t=0s
nikt ważny
Dziaj z utrudnieniami bo bez cudzysłowów :-)
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 08:44
gruby
Swego czasu były sobie banki które tworzyły miejscową walutę z powietrza. Wytworzoną miejscową walutę dopisywały swoim klientom do stanu ich kont udzielając im kredytów hipotecznych. A jednocześnie nakładały na te umowy filtr: pożyczamy wam złotówki ale umawiamy się że pożyczyliśmy wam franki od Szwajcarów. Oddacie nam złotówki, my uznamy że oddajecie franki. Co do kursu wymiany to się dogadamy (tak jak dogadują się dilerzy z narkomanami w zaawansowanym stadium choroby, pełna dowolność, no nie ? Ale ten wtręt zmącił przekaz opowiadanej bajki, wybaczcie). Klienci nie za bardzo kumający co podpisują podpisywali bo dzięki temu mogli się wprowadzić do domów i mieszkań jak im się wydawało ich własnych no ale od ludzi nie potrafiących czytać ze zrozumieniem nie można wiele wymagać, no nie ?
W każdym razie fajnie się kręciło dopóki narkomani, tfu, klienci nie wpadli w poważne uzależnienie. Czarodziejska ręka rynku namieszała w kursie wymiany waluty lokalnej do franka (tak sama z siebie namieszała, każdy kto twierdzi że było inaczej jest antysemitą) i się okazało że raty zaczynają boleć. Politycy nakłamali tak jak oni to potrafią (a pamiętacie kampanię wyborczą takiego jednego kandydata z dupy strony ?), zostali w nagrodę za te piękne kłamstwa wybrani a realnie zmieniło się tyle że banki otrzymały ustawowy przywilej dowolnego grzebania swoim klientom w zawartości ich ksiąg wieczystych, tego wspaniałego ledgera który czarno na białym odróżnia prawdziwych właścicieli nieruchomości od właścicieli którym się ich własność uroiła. Czyli robi dokładnie to po co go wymyślono. Bez kredytu hipotecznego pomysł utrzymywania ksiąg wieczystych nie ma sensu, wolni ludzie przekazują swoją ziemię tym którym chcą przy świadkach na łożu śmierci ustnie albo kawałek wcześniej u wynajętej papugi na kawałku papieru.
Jak by z tymi spadkami nie było: teraz banki siedzące na tych kredytach mogą dzięki ustawodawcy (on tak sam z siebie robi bankom dobrze i wcale nie oczekuje za to wyrazów wdzięczności, a skąd) spokojnie czekać co powiedzą sądy w każdym kolejnym procesie. W lokalnym porządku prawnym importowanym z ZSRR po drugiej wojnie światowej pojęcie precendensu nie istnieje bo urwało by to lewnikom dochody mnożnikami a jednocześnie narobiło bigosu władzy gdyby przez przeoczenie któryś z jej podwładnych wydał wyrok dla władzy niewygodny. Ponieważ te franki ani złotówki nie istnieją ani nie istniały to realnym biznesem w przypadku kredytów hipotecznych jest dostawa klitek w celu realizacji aspiracji klientów w zamian za zgodę klientów na długofalowe ich dojenie oraz oczywiście na ich koszt. Tylko odsetki się liczą, tylko odsetki mają znaczenie. Odsetki za nic, za zgodę systemu na realizację marzeń jego poddanych i to na ich własny rachunek. Boski biznes, prawdziwa i realna władza, konkretny szmal.
Sądy wydawać będą wyroki. Raz tak, drugi raz inaczej. Nie ma znaczenia w którą stronę. Znaczenie ma że dzięki uprzejmemu i bezinteresownemu ustawodawcy banki mogą wziąć wszystkie umowy które sąd im nakaże przeliczyć na lokalną walutę, popaczkować w MBSy i sprzedać. Bo jeśli nawet interes jest boski to jednak generuje on pewne koszty: sieć placówek trzeba utrzymać, stado papug od tworzenia bibuły, windykatorów trzeba regularnie ochłapami karmić żeby nie powymierali no i oczywiście tą bezinteresowną pomoc od ludzi poważnie zaangażowanych w szerzenie prawa oraz sprawiedliwości w lokalnej krainie też trzeba jakoś zorganizować. Wszystko to kosztuje.
Gdyby nagle okazało się że przychody z biznesu wynajmowania klientom ich teoretycznie własnych mieszkań staną się mniejsze niż wydatki związane z utrzymywaniem tej pompy ze szmalem w ruchu to banki rzucą MBSy na rynek, MBSy w lokalnym przypadku wzmocnione o przywilej dowolnej manipulacji zawartością ksiąg wieczystych.
Komu osiedle ? Komu ? Bo idę do domu !
To był wstęp. Powyżej zamieszczony artykuł jest bowiem o PKB. No to skręćmy narracją w stronę PKB. Otóż ta waluta stworzona z niczego (tylko bóg ma przywilej tworzenia czegoś z niczego, lichwiarzom się najwyraźniej coś popier.... , a, nieważne, znowu zbaczam z narracją w krzaki, widocznie ładna ona ta narracja jest skoro mnie z nią w krzaki ciągnie). PKB zatem. Otóż ta lokalna pusta waluta trafiła na rynek. Deweloperzy obrośli w tłuszcz, Ukraińcy zarobili co ich, ZUS został uratowany, ceny nieruchomości poszybowały w górę, frankowicze wprowadzili się do swoich nowych cel (średnio dwa pokoje i 40 metrów, ostatnio takie czworaki stawiano z wielkiej płyty za Gierka zagęszczając te cele horyzontalnie) no i oczywiście PKB wytrzelił. Kręciło się. Po raz pierwszy. A że inflacja na materiałach budowlanych też wystrzeliła ? To nic, to się wytnie.
Teraz banki wezmą te "non-performing" kredyty, spakują je i rzucą na rynek. PKB walnie w sufit po raz drugi, wszak wolumen sprzedaży to grube miliardy. Skupią to fundusze hedge, czyli spółki córki tych samych banków albo banków które są właścicielami miejscowych banków. Które to hedge fundusze porejestrowane są gdzieś za horyzontem w rajach podatkowych. Za kredyty udzielone hedgom przez te same banki. Interes typu prawa kieszeń, lewa kieszeń ale to nie ważne - tylko cash flow od klientów się liczy. Eksport znowu walnie w sufit, PKB wzrośnie, miejscowa władza dostanie drugiego orgazmu. W tym samym czasie NBP zawrze umowy REPO ze swoim miejscowym odpowiednikiem tam gdzie hedge fundusze są porejestrowane. Fundusze dostaną złotówki i wymienią się ze spółkami matkami - ty mi złotówki, ja ci paczki z MBSami.
Oczywiście bieżące wpływy z MBSów muszą być podtrzymywane co oznacza że bieżące koszty muszą zostać zmniejszone. I zostały, dzięki prawym i sprawiedliwym, uczciwym ludziom rządzącym lokalną krainą. Teraz skutecznym dostarczaniem wezwań, pozwów, orzeczeń i tak dalej w sprawach cywilnych zajmą się sądy, komornicy, policja, ktokolwiek, byle nie płaciły za to banki. To kolejna bezinteresowna usługa państwa dla systemu, kolejna uprzejmość ustawodawcy. Co za wspaniałomyślność, co za wielkoduszność. Naprawdę klasa. Brawo rząd.
Całe to mleko ściągane od dojonych krów, pardon, klientów od tej pory lecieć będzie bezpośrednio za granicę. Eksport rośnie ! PKB rośnie ! Po raz trzeci.
Aby Polska rosła w siłę a Polakom żyło się dostatniej.
No i mniej więcej tyle warte są wszystkie te bajeczki o PKB jako o mierniku stanu gospodarki. Ma plantacja stać się Bawarią to się Bawarią stanie. A że na papierze to nieważne, ważne że można dzięki temu wygrywać wybory. Ważne że nasz, systemowy człowiek pilnuje KPRM i dba systemowi o zmniejszanie bieżących kosztów prowadzenia jego działalności.
Alleluja i do przodu.
Kurtyna.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 09:39
Dante
https://www.aier.org/article/the-pension-fund-apocalypse/
Przy okazji:
https://www.yardeni.com/pub/peacockfedecbassets.pdf
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 10:17
siwy83
bajka piękna, ale kończy się jak każda bajka tzn „pięknie”
Myśle, ze nie powinna być to bajka, a dramat, który kończy się przestrogą, morałem, nauką.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 10:52
Lech
Niestety często bywa tak przynajmniej na naszej GPW,że spółka ze swoim właścicielem zbiera kasę np z GPW pod mega świetlaną przyszłość, po tej akcji "główny właściciel" wyprowadza kasę bokiem przez spółki zależne lub pseudo inwestycje itp, a następnie w dowód wdzięczności za zaufanie skupuje akcje bankruta za 1/100 wartości lub bankrutuje "normalnie?" . Tutaj nikt nie robi planów na wiele lat najwyżej na rok i jak nabrać kredytów?.
Co do franka to wyobrażam sobie również taką sytuację ,że ktoś mądry bierze kredyt we frankach i zabiera swoje franki za 1,5 zł sztuka i za dwa lata spłaca kredyt w złotówkach za 1/3 tergo co dostał?.
abo
"Całe to mleko ściągane od dojonych krów, pardon, klientów od tej pory lecieć będzie bezpośrednio za granicę."
Czyli, że zrobią nas na wydmuszkę.
Trochę się niepokoję o krajobraz dookoła nas jeśli ta bajka się urzeczywistni.
Tak czy inaczej @gruby dzięki za całą bajeczkę, choć strach marszczył skórę tu i ówdzie, to warta była wysłuchania.
Dzięki.
Kooper Nick
abo
"Kto wie może właśnie na tym polegała polska "zielona wyspa" czasów Tuska? "
Z badań natenczas przeprowadzonych wynikało jednoznacznie, że to popyt wewnętrzny pozwolił używać takiego koloru przy malowaniu wyspy ;)
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 12:47
Keracz
Opowiem wam bajkę.
Swego czasu były sobie banki które tworzyły miejscową walutę z powietrza.
Bajka niczego sobie, jej liczbą mnogą lud jest karmiony od tysięcy lat, dla wzmocnienia przekazu i jej/ich łatwiejszej aplikacji pacjentom jest/są opakowane powierzchownie cienką warstwą prawdy.
tylko bóg ma przywilej tworzenia czegoś z niczego
Ten nie słyszy, nie widzi, nie je, nie pomoże, a setki milionów ludu oddają mu cześć i pokłon, równolegle karmionych bajkami fałszywych nauczycieli.
saper
zibon44
Lech
gruby
"Czyli, że zrobią nas na wydmuszkę."
już robią, tyle że na razie poprzez miejscowe słupy. Gdyby się koryto nad Wisłą banksterce urwało to się te wierzytelności wyeksportuje i sprzeda gościom od 447, to znaczy bezgotówkowo rozliczy na poczet roszczeń bezspadkowych.
Spalonygarnek
To jakich wskaźników używać, aby określić rozwój w czasie badanego kraju, Ilość posiadanych technologii, ilość posiadanych surowców , zadłużenie państwa w obcych krajach i u swoich obywateli. Koszyk , który przedstawia, inflacje tez nie jest wiarygodny. Wiec jak to zmierzyć
3r3
Ale co chcesz mierzyć i po co? I za ile - to najważniejsze.
Kikkhull
Oszczednosci/kredyty + bilans handlu zagranicznego
abo
" i sprzeda gościom od 447, to znaczy bezgotówkowo rozliczy na poczet roszczeń bezspadkowych. "
Ha, sprytne.
I znowu wychodzi na to, że handel niewolnikami jest najbardziej opłacalny,
bo przecież opłacimy "długi" oddając w niewolnikach.
Trzeba by było tylko policzyć po ile za głowę nas będą sprzedawać, żeby nie wyszło, że za tanio, bo wstyd będzie ;)
Czad, jeszcze raz dzięki @gruby za to, żeś się pochylił nad i wyłuszczył.
Dzięki, szacun i dwa żółwie (daje dwa bo jeden pożyczony od sąsiada a drugi na kredyt).
P.S. Zastanawiałeś się może @gruby, w kontekście swojej bajki nad definicją obywatela.
Czysto teoretycznie.
Obywatel X państwa A, żyje w państwie A i w większości łoży na państwo A.
Obywatel Y państwa A, żyje w państwie A ale więcej łoży na państwo B niż A.
Czy obywatele X i Y to obywatele tego samego państwa?
Czy w równym stopniu będą wspierający, wierni i oddani temu samemu państwu?
To tak po Twojej bajce mnie naszło.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 21:35
Kabila
Jest tu dokładnie opisana cała transformacja polskiego sektora finansowego. Czyli od Bieruta po Glapińskiego. Morał lektury jest taki - tylko fizyczna eliminacja PRL-owskiej agentury wojskowej uwolni ten kraj od duchów przeszłości. Co do Żemka (FOZZ), to cud, że go nie wykończyli. Zarówno Belka, jak i Glapiński odmówili autorowi dostępu do archiwów NBP.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 21:39
Dante
Czy czytałeś książkę Józeła Białka "Czas niewolników" (bo to co napisałeś jest bardzo z tym spójne)?
@sektor bankowy
Procentowa zmiana ilości banków europejskich i amerykańskich, które zacieśniją standardy pożyczania (by Wojciech Białek)
@FX swap
Wpływ swapów walutowych na różne aktywa.
https://www.ecb.europa.eu/pub/pdf/scpops/ecb.op228~bb3e50120a.en.pdf
https://www.bis.org/repofficepubl/arpresearch200903.02.pdf
Bobass25
A kto i dlaczego miał wykończyć Żemka jak on pary nie puścił...?
Kabila
Resortowi to wykańczali tak na wszelki wypadek. Wyrzutów sumienia to by nie mieli. Zresztą nigdy nie mieli.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 22:54
SeaBi
SeaBi
Szczególnie interesujący jest podany w raporcie trzeci powód spadku zysku: • wzrost kosztów energii.
To jest czynnik, który mocno da się we znaki wszystkim Polskim firmom w najbliższych latach.
To tak a propos świetlanych wzrostów giełdowych w tym chorym kraju napędzanym węglem.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 23:09
Sol
Z polskiego podwórka dobrym przykładem jest dotacja rządu PiS dla fabryki Mercedesa. Wzrosła siła niemieckiej* gospodarki, wzrosło PKB w Polsce, ale ten wzrost został opłacony z opodatkowania Polaków. Wszak trzeba było zabrać kasę polskim pracownikom i polskim przedsiębiorcom aby Wielka Bwana z RFN "dała miejsce pracy". No po prostu jak z Indianami w Ameryce. Zabierasz im ziemię i dzięki temu PKB Ameryki rośnie.
Technologię fabryki Mercedesami wąchamy dokładnie tak jak Indianie powąchali technologię programu Apollo.
W Polsce stworzono groteskowe "strefy ekonomiczne" - istną parodię stref ekonomicznych w Chinach. W Chinach taka strefa miała zakaz sprzedaży na rynek chiński, a zagraniczni inwestorzy musieli uzależnić się od chińskiego łańcucha dostaw. W Polsce zagraniczny inwestor buduje montownie, zostaje zwolniony z podatku i zalewa polski rynek towarem po dumpingowej cenie, przy czym za ten dumping płaci polski podatnik. Frajer którego fabryka nie miała szczęścia znaleźć się w takiej strefie wylatuje z rynku. Dla PKB ten fakt jest absolutnie bez znaczenia.
@Lech
Też chciałem o tym pomyślałem. Jeden taki rodzinny biznes z GPW orżnął mnie na sporą kasę. Zanim połapałem się co to za menda i jaki ma modus operandi minęło trochę czasu :), natomiast inna spółeczka z portfela zarządzana kolektywnie przez fundusze rośnie i płaci regularną dywidendę. W ogóle traktowanie giełdy jako sposobu wydojenia frajerów powinno być karalne albo utrudnione. U nas to się robi na rympał po prostu. Spółka rośnie, a dominujący akcjonariusz ukrywa zyski, transferuje je, puszcza ploty uwalające kurs i cieszy się spadającym kursem by finalnie wykupić np. za 30% godziwej ceny. Jak jest w innych krajach? Nie wierzę aby giełda w USA tak funkcjonowała. Patologie są, ale chyba nie tak na rympał.
@Biomedical
Zgadzam się. Od siebie dodam, że nie ma co się jarać dobrodziejstwami "taniego" Ubera, bo to jest taka taniocha jak "darmowy" Google czy FB. Potężni ludzie ładują potężne pieniądze w deficytowy biznes, a w 3, 4 pięciolatce (bank centralny = plan centralny) mają monopol w danej dziedzinie, np. autonomicznych taksówek (bez kierowcy). Poza tym Uber transferuje zyski za granicę i tworzy nisko płatne miejsca pracy, bo kierowca wobec Ubera jest nikim i niczym. Taka firma ma ogólnie zły wpływ na gospodarkę.
Po prostu rynek taxi powinien być zliberalizowany i już. Pozwalanie by zdominował go taksówkowy Microsoft to jest komunistyczny odlot strojący się w wolnościowe piórka. Niestety, ale tzw. libertarianie/wolnościowcy to przeważnie pożyteczni idioci ludzi z Wall Street wprowadzających nam globalny komunizm. Już teraz mamy odpały takie jak Pay Pal banujący klientów za poglądy polityczne. Wyobraźmy sobie, że taki Uber nie przyjmuje od nas zleceń, bo sprawdził naszą aktywność w sieciach społecznościowych i uznał, że mamy nieodpowiednie poglądy. No i masz "taniego" Ubera realizującego system kredytu społecznego znanego z Chin.
Ciekawostka. Na Zachodzie jest już powszechna moda aby wyrzucać ludzi z imprez, z konferencji itd. za poglądy z którymi na konferencji nie obnoszą się. np. Jakaś kanalia z The Linux Foundation znalazła zdjęcie sprzed lat na którym człowiek miał czapeczkę Make America Great Again. Uznali go za persona non grata na konferencji. To zjawisko nie wyniku z oddolnego marszu przez instytucje, ale z samej góry. Celują w nim wielkie korpo, a fundacje takie jak The Linux Foundation czy Moziila (twórcę js wyrzuciła, bo prywatnie popierał tradycyjną rodzinę) dziedziczą tę cechę po kapitalistach. Wszak datki na te fundacje dają głownie korpo a nie szarzy ludzie. Przez długi czas Mozilla istniała dzięki Google o ile pamiętam.
Podsumowując. Gonić komuszków z Ubera, cieszyć się "drogimi" taksówkami z 200 konkurujących firm. Ja jeszcze bym sobie życzył "drogiej" wyszukiwarki internetowej, "drogiego" systemu biurkowego itd. Ludzie nawet nie wiedzą jak wysoką cenę płacą za te niby tanie rozwiązania. Ja jeszcze rozumiem prostego człowieka którego horyzonty ograniczają się do tu i teraz: mniej płacę - jest lepiej. Ale jeśli już gadamy o PKB, to patrzmy szerzej, w perspektywie 40 lat a nie kilku minut.
______________________
* dla uproszczenia mówimy o niemieckiej gospodarce pamiętając, że Niemcy - jak wszyscy Europejczycy podlegają czystce etnicznej rozłożonej na dekady
http://www.tomaszgabis.pl/2019/04/28/masowa-imigracja-w-oczach-niemcow/
a w tym czasie Żyd strzela Palestyńczykowi w plecy i nagrywa smartfonem (sprawa z ostatnich dni). Z nudów. Jeden ma prawo zabijać z nudów, a drugi jest prześladowany za sam apel by nie niszczyć jego narodu. Zauważyliście w ogóle, że to już straszna siara podnieść argument zachowania tożsamości narodowej, rasowej, etnicznej? Ludzie na poziomie udają, że to nie ma znaczenia, bo za każdym razem gdy wychylali się redukowano ich do Hitlera. Chcesz aby w XXIII wieku były jeszcze blondynki? Jesteś Hitler, piewca aryjskiej rasy, porąbaniec i skin! Powiesz "Polska dla Polaków" - to jakbyś puścił bąka. Kiedyś sam myślałem, że to takie trochę skinowsko naziolskie hasło, ale co ono szkodziło w kraju homogenicznym etnicznie gdzie nawet Tatarzy są de facto Polakami, tyle że tatarskiego pochodzenia? ONI już w latach 90 zaczęli prać ludziom mózgi. A ja się pytam. Jak nie dla Polaków, to dla kogo ta Polska? Dla Hindusa pracującego w niemieckiej** fabryce
_______________________
** rekurencyjne wywołanie do *
PS. mała uwaga Panie admin. użyłem w komentarzu nawiasów kwadratowych i formatowanie posypało się, duża część komentarza wyświetliła się kursywą. To jest mały bug, ale uznałem, że warto zasygnalizować.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-09 23:33
Bobass25
Masz rację, ale Oprócz Żemka to jeszcze parę osób musieli by odprawić które miały podobną wiedzę. Dobrze Fozz jest opisany w książce Dakowskiego i Przystawy, jeśli nie czytałeś jeszcze to polecam.
Kikkhull
A czym chcesz napędzac?
Dla Polski lepiej, żeby giełdy nikt nie napędza, bo jak napedzi bo zrealizuje zyski, a wtedy PLN wyrznie zębami o glebę.
Kikkhull
drobny
Dzięki Waszym ostatnim, wpisom można powiedzieć, że to forum jeszcze nie zginęło. To dobrze. Dobrze sobie poczytać czasami te głosy normalności. Szczególnie po tych niektórych całodobowych spamach i opowieściach z mchu i paproci.
3r3
"Morał lektury jest taki - tylko fizyczna eliminacja PRL-owskiej agentury wojskowej uwolni ten kraj od duchów przeszłości."
To oni eliminują pozostałych. A mimo to zobacz jak państwitów obrodziło. Brak chętnych na zwalczanie zarazy więc trzeba pozwolić pacjentowi umrzeć.
@Sol
"W ogóle traktowanie giełdy jako sposobu wydojenia frajerów powinno być karalne albo utrudnione."
A to giełda ma jakiekolwiek inne zastosowania?
Przecież emisji dokonujesz wyłącznie pod takim pretekstem, że masz pomysł ale nie kapitał bo jeszcze nie wykazałeś się taką zaradnością i szukasz takich co pomysłów nie mają, ale dadzą na coś tam licząc. No to skoro od dawania są to trzeba brać.
"U nas to się robi na rympał po prostu. Spółka rośnie, a dominujący akcjonariusz ukrywa zyski, transferuje je, puszcza ploty uwalające kurs i cieszy się spadającym kursem by finalnie wykupić np. za 30% godziwej ceny. Jak jest w innych krajach?"
Wszędzie jest tak samo albo jeszcze gorzej. Inwestor to dawca dla zarządu. Społeczeństwo polega na wzajemnym wykorzystywaniu się.
"Poza tym Uber transferuje zyski za granicę i tworzy nisko płatne miejsca pracy, bo kierowca wobec Ubera jest nikim i niczym. Taka firma ma ogólnie zły wpływ na gospodarkę. "
Korporacje taksówkarskie tym się tylko różnią że są drogie. Więc jeśli ktoś to robi taniej to wystarczy.
"Po prostu rynek taxi powinien być zliberalizowany i już."
Jeszcze tupnij.
"Niestety, ale tzw. libertarianie/wolnościowcy to przeważnie pożyteczni idioci ludzi z Wall Street wprowadzających nam globalny komunizm."
Skoro można się przy tym nachapać to czemu nie?
A są jakieś alternatywy oferujące pełną michę? Bo mnie tam wszystko jedno co będę opowiadał - nawet patelnie mogę sprzedawać.
Przelicytuj - zaoferuj więcej i zrób dość dobrą historię wykonywania zobowiązań to będziesz miał piewców. Na razie niczego lepszego od wyzyskiwalizmu połączonego z kleptokracją nie udało się utrzymać.
" Wyobraźmy sobie, że taki Uber nie przyjmuje od nas zleceń, bo sprawdził naszą aktywność w sieciach społecznościowych i uznał, że mamy nieodpowiednie poglądy. "
Na przykład taką, że zamawiasz samochody i one po dotarciu do klienta dostają koktajl?
"Na Zachodzie jest już powszechna moda aby wyrzucać ludzi z imprez, z konferencji itd. za poglądy z którymi na konferencji nie obnoszą się."
I bardzo dobrze - nie ma się co z kanaliami zadawać - trzeba tworzyć własne instytucje.
Kto płaci podatki na cudze państwo sam sobie winien.
PtokBentoniczny
"A uber jest tani do czasu gdy ma konkurencję. Jak przejmie 90% rynku to wtedy zobaczycie jak jest tani. Będzie monopolistą i będzie dyktował cenę."
Zgadza się. I będzie monopolistą do czasu, aż przyjdzie ktoś, kto będzie konkurencją dla ubera. W normalnych warunkach monopole istnieją bardzo krótko, lub w ogóle nie istnieją. Za to w gospodarce z regulacjami, pozwoleniami, koncesjami i dotacjami, które nie są wydawane uczciwie wszystkim, to takie monopole mogą istnieć całymi dekadami.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 09:23
z01
Nie inwestowałem jeszcze na GPW ale zapowiedziach Tradera, że kapitał zagraniczny będzie tu płynął szerokim strumieniem, zacząłem brać pod uwagę tę możliwość inwestycji. Ale z tego co piszecie GPW to jedno wielkie kumoterskie bagno a realny stan gospodarczy tego kraju niewiele lepszy niż wyniki naszej giełdy więc samo nasuwa się pytanie, dlaczego duży kapitał miałby spłynąć do tego grajdoła? żeby dofinansować kolegów Królika?
Dante
Wbrew pozorom coraz więcej wolnościowców/libertarian zaczyna dostrzegać problem:
https://nczas.com/2018/10/31/wozinski-uber-kontra-taksowkarze-kto-ma-racje-sprawdz/2/
I tutaj nie trzeba być jasnowidzem, aby przewidzieć co się stanie w konfrontacji mocno regulowanego, opodatkowane rynku taksówek z Uberem, napompowanym bardzo tanim wallstreetowym kapitałem, dzięki polityce monetarnej FEDu. I Uber to nie jedyny przypadek - kolejny to WeWork (w którym nomen omen, podobnie jak w Uberze, udziały ma japoński SoftBank). Po prostu, w dobie taniego pożyczania niektórzy postanowili globalnie zmonopolizować niektóre sektory globalnej gospodarki poprzez stosowanie przez pewien czas dumpingu (i przy okazji czasowego przepalania gotówki inwestorów) i wykoszenia lokalnej konkurencji czerpania renty monopolistycznej.
https://www.nytimes.com/2019/11/08/business/wework-employees-letter.html
Prawdopodobnie analogicznie miało być z shale oilersami, których celem miało być znaczne zwiększenie udziału w światowym rynku ropy i gazu, ale OPEC (a zwłaszcza Arabia Saudyjska) nie dało się i w ostrej walce z amerykańską konkurencją trzymali relatywnie nisko cenę ropy (nawet kosztem deficytów budżetowych):
https://tradingeconomics.com/saudi-arabia/government-budget-value
https://www.reuters.com/article/us-saudi-economy-budget/saudi-expects-wider-2020-budget-deficit-of-50-billion-finance-minister-idUSKBN1XA2EO
A skutki tego widać na przykładzie jednego z bardzo istotnych shale oilersów, czyli Chesapeake Energy Corporation (CHK)
https://www.investing.com/equities/chesapeake-ener
Ekonomia jako taka jest neutralna i skupia się na efektywności w kategorii zysków i kosztów dla dóbr oraz usług - ot, takie narzędzie jak nóż. A jak zostanie użyty ten "nożem" to zależy od tych, którzy rządzą państwami (u nas rzekomo PiS, a dokładnie ci co rządzą PiSem). Warto wspomnieć, że de facto mamy 4 ogólne kategorie rynku: biały, szary, czarny i czerwony. Biały rynek to działalność legalna i opodatkowa (przykładowo prowadzenie firmy zgodnie z lokalnymi przepisami), szary rynek to działalność legalna, ale nieopodatkowa (przykładowo niezgłoszona praca po godzinach u sąsiada), czarny rynek to działalność nielegalna i nieopodatkowana (np. promowanie i sprzedaż mocny narkotyków), a czerwony rynek to skrajnie niemoralna działalność nielegalna i nieopodatkowana (np. pozyskiwanie organów od osoby wbrew jej woli w celu sprzedaży).
https://www.focus.pl/artykul/handel-zywym-towarem-w-xxi-wieku
https://plus.nto.pl/handlarze-ludzmi-grasuja-na-facebooku-udaja-przyjaciol/ar/c1-12201979
Póki relatywnie wolny rynek w danym kraju jest osadzony w ramach lokalnej kultury, tradycji i religii (tzn. na wolny rynek są nałożone filtry kulturowo-cywilizacyjne), to uzyskujemy optymalny rozwoj danego narodu (cos a'la rownowaga Nasha), unikają z jednej strony sojcalistycznego, biurokratycznego panstwa, a z drugiej dyktatu międzynarodowych korporacji (często stosujące lobbing w poszczególnych krajach).
https://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3wnowaga_Nasha
A czemu te filtry sa potrzebne? Bo ludzie nie są homo economicus i w życiu kierują się również innymi pozaekonomicznymi przesłankami. Przykładowo na płaszczyźnie tylko ekonomicznej nie jest możliwe wyjaśnienie konfliktu izrealsko-palestyńskiego - z ekonomicznego punktu widzenia powinien być tam pokój i Palestyńczycy dla Izraelczyków powinni być pracownikami, pracodawcami, klientami i dostawcami/producentami.
Coraz więcej ekonomistów zaczyna dostrzegać to o czym pisał Koneczny na temat różnic cywilizacyjnych i kulturowych. Jakiś czas temu Sławomir Mentzen powiedział, że co do imigracji to przy dzisiejszym stanie techniki staje się coraz łatwiejsze przemieszczanie milionów ludzi z jednej części globu do drugiej i nie popierałby takiej sytuacji, w której zagraniczne korporacje w Polsce stwierdzą, że opłaci im się siągnąć 20 mln mieszkańców Afryki do Polski (skupiając sie na zysku i mając gdzieś jakie to będzie miało skutki dla lokalnej społeczności).
A warte uwagi, że międzynarodowe korporacje mają dokładne analizy skutków różnych ideologii. Przykładowo, co do mieszania narodów, to badania wskazują, że lokalne wspólnoty osadzone w loklanej tradycji, kulturze i religii preferują produkty i usługi od lokalnych producentów/usługodawców - natomiast imigrant w obcym kraju częściej wybiera produkt globalny międzynarodowych korporacji (a tym samym będąc poza swoim krajem nie skorzysta już więcej z usług dotychczasowego lokalnego producenta).
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 09:54
gruby
"Czy obywatele X i Y to obywatele tego samego państwa?"
Jeden płaci hegemonowi bezpośrednio a drugi poprzez lennika tego hegemona. Dokładnie tak dzieje się i teraz: albo hipoteka leży w banku zarejestrowanym w Polsce który należy do banku zagranicznego, albo spłacasz hipotekę do banku polskiego który wspiera rząd prowincji który to rząd prowincji wysyła lenno do hegemona zamaskowane jako 10 mld FEDów za rakiety warte góra 2 mld albo inaczej, na przykład poprzez paragraf "obsługę zadłużenia zagranicznego".
Za komuny zorganizowanie cementu w PRL graniczyło z cudem: cementownie na miejscu co prawda były ale ich wyroby szły do Wielkiego Brata. Teraz jest tak samo: lenno idzie do nowego Wielkiego Brata, a to jako półprodukty robione w polskich obozach pracy a to jako świętopietrze, a to jako odsetki, a to jako zysk Telekomuny od niedawna na jakieś pomarańcze przemalowanej, a to jako jako zyski banków z Polski należących do banków zza granicy. Forma nie ma znaczenia - lenno ma płynąć i jest to naczelne zadanie pinokia.
wzwen
"Za komuny zorganizowanie cementu w PRL graniczyło z cudem"
Chyba się przejęzyczyłeś. Kupienie cementu graniczyło z cudem (w zasadzie, to cud był łatwiejszy do zrobienia). Natomiast zorganizowanie było łatwe, proste i przyjemne pod warunkiem, że w okolicach było źródło cementu.
Źródłem cementu nie były oczywiście cementownie (co celnie zauważyłeś) a duże budowy. Wiem o pewnej chłodni na której budowę zużytu materiały budowlane o łącznej kubaturze 3-krotnie większej niż kubatura zbudowanej chłodni.
Za to domy rosły jak grzyby po deszczu. Teraz te domy to cała dzielnica miasta.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 10:09
Dante
Dokończenie do powyższego co pisałem:
Patrząc na to przez pryzmat Chin widać, że Chiny świetnie zrozumiały model anglosaskiego kapitalizmu, czyli maksymalizacja zysków dla zarządów, a reszta się nie liczy. Przez to zarządcy amerykańskich korporacji wyprowadzili produkcję z USA do Chin i preferowali model, w którym Chińczycy tanio wyprodukują, a Amerykanie założą sowitą marżę i danym produktem/usługą zaleją cały świat (przy okazji kosząc loklanych producentów - przykładowo w Europie). Ale Chińczycy, świetnie zrozumieli co pisał List o ekonomii, i zaczęli przy pomocy różnych regulacyjnych sztuczek wymuszać dzielenie się know-how.
https://www.mpolska24.pl/post/4787/najslynniejszy-ekonomista-o-ktorym-polakom-nie-wolno-wiedziec
I nagle, zwłaszcza za Trumpa przyszło otrzeźwienie - w USA zostały nisko marżowe miejsca pracy w usługach, świat zaczyna nie chcieć już finansować deficytów USA i coraz częściej kręci nosem na dolara, a zyski z amerykańskich międzynarodowych korporacji jeszcze są, ale mogą zacząć się kończyć jak chińska konkurencja (ale nie tylko) będzie je wygryzać z globalnej gospodarki. I oto się okazuje, że anglosaski kapitalizm zaraz kopnie USA w twarz, a rywalizacja z Chinami nie dotyczy kto będzie numerem 1 czy numer 2 świata, ale czy USA stoczy sie do roli Sowietów bis - z tą różnicą, że załamaniu hegemonii oraz gospodarki USA i drastycznemu spadkowi poziomu życia Amerykanów może jeszcze towarzyszyć rewolucja kulturowa, dla której jedynym sensownym kontrargumentem jest obecnie relatywny dobrobyt w USA jaki zawdzięczają ich dotychczasowemu kapitalizmowi. Jeśli dojdzie do załamania tego modelu, to wtedy amerykańskie społeczeństwo uzna, że "kapitalizm nie działa".
https://alhambrainvestments.com/2019/11/07/the-sudden-need-for-a-trade-deal/
https://alhambrainvestments.com/2019/11/08/the-real-boom-potential/
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 10:27
Bikeman
https://www.marketwatch.com/story/buybacks-are-the-dominant-source-of-stock-market-demand-and-they-are-fading-fast-goldman-sachs-2019-11-06
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 11:05
abo
"Jeden płaci hegemonowi bezpośrednio a drugi poprzez lennika tego hegemona."
Dzięki, uspokoiłeś mnie i oddaliłeś widmo kolejnych punktów podziału społeczeństwa ;)
daniel92
https://www.youtube.com/watch?v=Z8B0vBDrow4
Oilman
Dzieki za, jak zwykle, dobry komentarz:) Generalnie masowa imigracja i tzw. multikulti sluzy "Wielkim Korporacjom" bo rozbija tradycyjne wzorce kulturowe danego narodu i pozwala im to wprowadzac swoje, przez co lepiej mozna sprzedawac swoje produkty, bo ma sie ludzi-konsumentow uksztaltowanych przez siebie. Stad ten wysyp roznych organizacji typu "Open Society" lub niedawna akcja Coca-Coli na Wegrzech z promocja gejostwa, w imie "Love is Love":)
Co do Konecznego to przymierzam sie do jego przeczytania:) Pozdrawiam:)
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 12:03
3r3
"a czerwony rynek to skrajnie niemoralna działalność nielegalna i nieopodatkowana"
Na przykład organizowanie państw i pobieranie podatków - małe państwa nazywamy gangami, a ich podatki haraczami jednak cała reszta niczym się nie różni - silny mówi słabym co jest legalne i to wymusza.
Napady w celu pozyskania surowców (Haliburton, Shell), kradzieże depozytów przez bank (PayPal). Biała strefa służy finansowaniu czerwonej.
@gruby
"zysk Telekomuny od niedawna na jakieś pomarańcze przemalowanej"
Pomarańczowa alternatywa^^
@wzwen
"Źródłem cementu nie były oczywiście cementownie (co celnie zauważyłeś) a duże budowy. Wiem o pewnej chłodni na której budowę zużytu materiały budowlane o łącznej kubaturze 3-krotnie większej niż kubatura zbudowanej chłodni. "
Szpital Matki Polki przykładem ponadczasowym - pokolenia minęły tyle trzeba było dowieźć^^
Kabila
https://www.youtube.com/watch?v=jf3ey3NZ7Fw
Dante
Feliks Koneczny - "O wielości cywilizacji"
https://www.youtube.com/watch?v=wm4TXHHY-8o
Dante
https://www.investing.com/analysis/usd-index-speculators-cut-bullish-bets-200484096
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 17:37
Krzysztof1
https://www.youtube.com/watch?v=QqMIlxF6Oxw
Dante
http://ravarumarknaden.se/us-shale-oil-production-growth-to-slow-sharply-in-2020
http://www.attenbabler.com/index.php/2019/10/02/u-s-oil-rig-count-update-10219/
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 19:24
Keracz
https://www.wnp.pl/nafta/w-iranie-odkryto-ogromne-zloze-ropy-naftowej,356877.html
Kolejny powód do wprowadzenia demokracji lub/i ochrony złóż ropy naftowej w tym kraju.
easyReader
"W każdym razie wzrost wydatków socjalnych zwiększył PKB jednocześnie przekładając się na spadek produktywności i wzrost cen. Jak to możliwe? Otóż, po wprowadzeniu 500+ wiele osób, w szczególności o niższych kwalifikacjach zdecydowało się porzucić pracę."
Otóż załóżmy że oto mamy jakiego przedsiębiorcę który zatrudniał 200 osób w swej fabryczce. Na skutek ogromnych kokosów z 500+ zwolniło mu się powiedzmy 30 osób czyli 15%.
Musiał zatem albo pogłówkować i lepiej zorganizować pracę tych 170, albo w końcu zainwestować w jakąś automatyzację/robotyzację. Co do tej pory mu się nijak "nie kalkulowało" z racji obfitości chętnych do pracy za głodowe pensje. Jeśli zrobił by jedno i drugie, to liczba osób w jego zakładzie mogła spaść do 100 albo i 80 osób. W każdym z tych przypadków produktywność wzrasta, a nie spada.
Poza tym, zastanówcie się Czytelnicy, co korzystniejsze dla gospodarki: jak właściciel (często zagraniczny) zostanie zmuszony do zapłacenia 'livable money' swoim pracownikom - którzy potem gros wydadzą na konsumpcję, czy może korzystniejsze jak wytransferuje ogromne zyski za granicę (wersja obcy właściciel) ewentualnie zakupi sobie 4 bmw czy lexusa (koniecznie SUV, rzecz jasna) i trzeci raz w roku poleci na Malediwy (wersja krajowy właściciel).
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 20:01
Excogitatoris
Znalazłem ostatnio ciekawą okazje inwestycyjną a mianowicie, cynk jest obecnie mocno niedowartościowanym aktywem
- zapasu cynku na LME są historycznie niskie (ostatnie 5 lat)
http://www.kitcometals.com/charts/zinc_historical.html
- raport COT pokazuje że dolar amerykański będzie się osłabiał, natomiast dolar australijski powinien sukcesywnie dalej się umacniać
- spółka Rio Tinto poinformowało, że wzrosła ilość sprzedanej rudy żelaza o 5% r/r w Q3 2019, zwłaszcza dzięki popytowi ze stronnych chińskich stalowni. (cynk jest głównie wykorzystywany do cynowania stali)
- zapasy stali w Chinach spadły
https://surowcowe.info/aktualnosci-23-pazdziernika-2019/
- FED kontynuuje dodruk
- Chiny już od kilku miesięcy pompują swoją gospodarkę tanim kredytem
poniżej znajdują się kilka spółek zajmujących się wydobyciem cynku dostępnych na platformie DIF
Fireweed Zinc Ltd
Nevada Zinc Corp
Zincx Resources Corp
Fireweed Zinc Ltd
3r3
"Musiał zatem albo pogłówkować i lepiej zorganizować pracę tych 170, albo w końcu zainwestować w jakąś automatyzację/robotyzację. Co do tej pory mu się nijak "nie kalkulowało" z racji obfitości chętnych do pracy za głodowe pensje. Jeśli zrobił by jedno i drugie, to liczba osób w jego zakładzie mogła spaść do 100 albo i 80 osób. W każdym z tych przypadków produktywność wzrasta, a nie spada."
Podpowiem Ci jako praktyk - 170 będzie musiało zasuwać za 200. Przeprawę z robotami już mieliśmy i to niczego nie rozwiązuje a jedynie posysa kasę - mechanizacja i odrobina automatyzacji to jest skraj tego co działa i jeszcze zarabia w niskomarżowym biznesie. W każdym wypadku gdzie miało to miejsce sprowadzaliśmy jeszcze tańszych pracowników albo wywoziliśmy firmę w takie miejsce gdzie byli.
Produktywność od strony księgowej to jest ile się musi zarząd nagłówkować za michę - jak za dużo to wywala to co jest skomplikowane i kasożerne - roboty są pierwsze w kolejce.
"Poza tym, zastanówcie się Czytelnicy, co korzystniejsze dla gospodarki: jak właściciel (często zagraniczny) zostanie zmuszony do zapłacenia 'livable money' swoim pracownikom"
Nie zmusisz dopłacenia środkami których pracownicy nie wypracowują. To tak jakbyś chciał zmusić złoże do wypluwania czystszego urobku niż tam jest ppm - dekretem na pewno się uda. Złoża mamy takie jakie się przydarzyły, a nie takie jakie byśmy chcieli.
"którzy potem gros wydadzą na konsumpcję, czy może korzystniejsze jak wytransferuje ogromne zyski za granicę (wersja obcy właściciel) ewentualnie zakupi sobie 4 bmw czy lexusa (koniecznie SUV, rzecz jasna) i trzeci raz w roku poleci na Malediwy (wersja krajowy właściciel). "
Otworzy za to kolejną fabrykę bez błędów poprzedniej, i kolejną, i kolejną - a te pierwsze będzie zamykał. To jedyny sposób modernizowania przemysłu.
Posiedzisz nieco na takim stanowisku decyzyjnym to się szybko zorientujesz z której strony chleb jest posmarowany - akurat nie od strony dobrostanu proletariatu.
Kikkhull
"Podpowiem Ci jako praktyk - 170 będzie musiało zasuwać za 200."
Jeszcze nie tak dawno pisałeś że w Szwecji macie takich wyszkolonych pracowników od robotyzakcji, że nigdzie na świecie nie ma, a dyskusja była o Azjatach. Twierdziles że dzięki temu nigdy Azjaci was nie dogonia. A teraz już piszesz ze lepsi Azjaci niż ci wyszkoleni Szwedzi.
Kikkhull
Otworzy kolejną tak jak pierwszą, na kredytach, których bez pomocy banku centralnego nie będzie splacal. I tym się nie przejmuje bo maszyny i hale produkcyjne i tak stoją na inną spółkę i nikt mu tego nie ruszy, bo jest odrębnym podmiotem. Tak więc może zbankrutowac, zwolnić pracowników i otworzyć nową spółkę i zacząć wszystko od nowa.
Madraf
easyReader
Sam przecie pisałeś, że najlepsze marże są na działalności produkcyjnej. Że po mniej jak 40-60% marży to nie sensu się schylać i wysilać (z czym trudno się nie zgodzić).
A teraz wyjeżdżasz z jakimś "biznesem niskomarżowym" ??
Niskomarżowy biznes to jest hurtownia elektroniki albo sieć supermarketów, a nie produkcja. I tam to faktycznie niewiele zdziałają automatyzacją, nie licząc jakichś centralnych (krajowych/regionalnych) magazynów.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-10 21:50
janwar
Wojne rozpoczyna sie po to, zeby ja wygrac zdecydowanie.
I taki plan ma Trump. Wiec nie mysle aby chcial sie pogodzic z Chinami, bo powstaje tutaj pytanie:
- i po co to bylo?
Jesli obecnie Trump nie "rozwali" Chin, to za jakis czas Chiny rozmontuja USA.
To jest wojna- byc albo nie byc.
No chyba ze byla to pomylka i symulacje wskazuja ze USA zaczyna przegrywac. W tym przypadku moze byc naprawde ciekawie, bo jeszcze pozostaje opcja militarna.
janwar
https://www.investing.com/analysis/vix-speculators-boosted-their-record-bearish-positions-further-200484094
easyReader
Żadnych Polaków
wzwen
"Na skutek ogromnych kokosów z 500+ zwolniło mu się powiedzmy 30 osób czyli 15%. Musiał zatem albo pogłówkować i lepiej zorganizować pracę tych 170, albo w końcu zainwestować w jakąś automatyzację/robotyzację."
Hmmm, wydawało mi się, że cwaniacy główkują lub automatyzują na skutek konkurencji innych cwaniaków, ale skoro twierdzisz, że pastwo swoją moca legislacyjną ...., to pewnie wiesz co mówisz.
"W każdym z tych przypadków produktywność wzrasta, a nie spada."
A tak, aby nie było niedomówień, to czyja produktywność wzrasta, bo wydaje mi się (zapewnie błędnie), że tego co pogłówkował i zainwestował?
"Poza tym, zastanówcie się Czytelnicy, co korzystniejsze dla gospodarki"
Wytłumacz jeszcze proszę, jak to się dzieje, że jedziesz socjalizmem wcielonym i nawet tego nie zauważasz?
Czytelnicy zaś niech lepiej się zastanawiają co jest dobre dla nich a nie dla jakiejś tam, określonej przez kogoś tam, gospodarki.
SeaBi
"Udało się. Od 11 listopada Polacy będą mogli latać do USA bez wiz. Jak mówi w rozmowie z RMF FM prezes PLL LOT Rafał Milczarski, to zasługa masowego wysyłania pracowników dużych firm do Stanów Zjednoczonych.
- Nie ukrywam, że Polska Grupa Lotnicza, PPL, polskie banki i różne amerykańskie firmy po prostu wysyłały swoich pracowników, płacąc za to, żeby wizy uzyskać - mówi Milczarski. - Jest to wielka zasługa nas wszystkich i wszystkim serdecznie gratuluję. Oczywiście LOT był jednym z pomysłodawców i koordynatorów całej akcji."
drobny
jego wyznawcom się nie dziwie (to nieuleczalni), ale po co Wy dyskutujecie z tym kimś tego nie wiem.
3r3
"Jeszcze nie tak dawno pisałeś że w Szwecji macie takich wyszkolonych pracowników od robotyzakcji, że nigdzie na świecie nie ma, a dyskusja była o Azjatach. Twierdziles że dzięki temu nigdy Azjaci was nie dogonia. A teraz już piszesz ze lepsi Azjaci niż ci wyszkoleni Szwedzi. "
Jeśli chcesz robotyzować proste prace manualne jak wiązanie sznurówek to powodzenia - hopsztyliony zarobisz.
To jest praca dla dzieci, ale nie dla robotów. Do Polin nic bardziej złożonego nie trafia - z tego wynikają płace.
Jaką produkcję Pan Szanowny prowadzi?
Czy też tak samo jak politycy "wyobrażam sobie że..."?
@easyReader
"Niskomarżowy biznes to jest hurtownia elektroniki albo sieć supermarketów, a nie produkcja."
Tyle że piszecie w kontekście 500+ i Polin, a tam nie ma produkcji, a hurtowo wykonywane rzemiosło ujęte w statystykach jako przemysł - pracochłonne elementy outsorcowane z RFN. Podwykonawca na takiej gałęzi siedzi właśnie.
I to samo pytanie do Pana: jaką produkcję Pan Szanowny prowadzi?
Czy też tak samo jak politycy "wyobrażam sobie że..."?
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-11 05:04
kurak38
mechanical666
gruby
"Ponawiam pytanie o NOK - czy warto teraz kupić?"
A co chcesz z tej Norwegii zaimportować ? Bo oni tam zbyt wiele nie mają: złoża ropy i gazu im się powoli kończą a i zasoby ryby też już nie te co kiedyś.
Jeśli zaś o czystą spekułę chodzi to tego rodzaju informacje mają swoją cenę i nasi przodkowie nie bez powodu wydawali majątek na cyganki czytające przyszłość z kryształowych kul.
pawelhbg
Alior ma na pewno NOK, bo parę dni temu zakupiłem tam 200 000 by nie trzymać wszystkiego w PLN, gdy przyjdą ciężkie czasy.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-11 09:07
mechanical666
trader21
„Co sądzisz o cameco przy obecnym PE ratio 48? Z drugiej strony współczynnik Piotrowskiego wynosi 7.”
ODP. W przypadku spółek surowcowych z branż które ledwo zipią nie możesz posługiwać się P/E gdyż albo spółki lecą na stratach albo generują minimalny zysk. Piotrowski na poziomie 7 także może wynikać z nieznacznego wzrostu ceny, a nie poprawy sytuacji wewnątrz firmy. W każdym razie uważam że CCJ jest jedną z bezpieczniejszych inwestycji jeżeli chodzi o uran.
@Biomedical
Zgadzam się z Tobą, że kluczowa jest odpowiedzialność ale w Polsce w zarządy spółek skarbu państwa zmieniają się non stop. Co gorsza są to miernoty bez realnej wiedzy, doświadczenia, a na pewno umiejętności do kierowania tak dużą organizacją. Mają natomiast poparcie polityczne.
Jaki mają cel? Zadowolić związki zawodowe oraz utrzymać spokój. Zysk czy długofalowy rozwój nie ma znaczenia.
Korporacjom można wiele zarzucić, zwłaszcza o rozproszonym akcjonariacie ale poziom doboru kadry jest dużo wyższy niż w państwowych spółkach.
Najlepiej zarządzane są mniejsze firmy kierowane przez założycieli czy głównych akcjonariuszy.
@Zibon
Mam ETF na srebro zakupiony w EUR. Jeśli dolar będzie się osłabiał to zakładam umocnienie EUR. Więc ryzyko kursowe nie powinno chyba działać na moją niekorzyść. Czy dobrze kombinuję ?
ODP. Źle. Zrozumiesz to po przeczytaniu artykułu:
https://independenttrader.pl/jak-zabezpieczyc-nasze-inwestycje.html Poza tym jeżeli masz ETF denominowany na srebro to życzę powodzenia chyba, że jest to ZKB. W przeciwnym razie bazuje on na kontraktach terminowych. Kartel może zwalić jego cenę do zera podczas gdy cena fizyka może być na znacznie wyższych poziomach niż obecnie.
@Excogitatoris
Dzięki, przyjrzymy się cynkowi.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-11 09:23
SOWA
Dante
A czemu akurat NOK, a nie RUB?
RUB więcej zyskuje od NOK przy rosnącej cenie ropy (na którą wpłyną problemy shale oilersów z USA). Poza tym, rosyjski rynek akcji jest obecnie bardziej ciekawy dla inwestorów niż norweski, bilans banku centralnego Rosji jest stabilny, a Norwegii rosnący (czyli RUB/NOK w teorii powinien rosnąć), a do tego Rsoja ma nadwyżkę w handlu międzynarodowym, a Norwegia niedawno weszła w deficyt. Poza tym, w Rosji są wyższe stopy procentowe niż w Norwegii (czy w Polsce), zatem carry trade będzie preferować rubla.
https://stooq.pl/q/?s=cb.f&d=20191111&c=5m&t=l&a=lg&b=1&r=rubnok
https://stooq.pl/q/?s=^rts:^oseax&d=20191111&c=5y&t=l&a=lg&b=1&r=rubnok
https://stooq.pl/q/?s=^rts:norw.us&d=20191111&c=10y&t=l&a=lg&b=1&r=rubnok
https://stooq.pl/q/?s=r6.f:nr.c&d=20191111&c=10y&t=l&a=lg&b=1&r=rubnok
https://tradingeconomics.com/russia/central-bank-balance-sheet
https://tradingeconomics.com/norway/central-bank-balance-sheet
https://pl.tradingeconomics.com/russia/balance-of-trade
https://tradingeconomics.com/norway/balance-of-trade
https://www.youtube.com/watch?v=GbZxqWYBJ6o
PS. Warto wykonać podobną analizę dla liry tureckiej (TRY).
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-11 09:40
mechanical666
SOWA
Kikkhull
Jest to wpis o książce, więc mam pytanie.
Jaki masz sposób na minimalizowanie opodatkowania przy jej wydawaniu. Chyba chcesz w selfpublishing, bo przy sporej popularności wydawnictwa oskubia. Pewnie 10k sprzedanych będziesz miał w przedsprzedaży i zaraz po wydaniu i szkoda dać zarabiać urzedasom na swojej ciężkiej pracy.
Dante
Uważam, że co najmniej do lata przyszłego roku (włącznie) PLN powinien się umocnić wobec USD, EUR, CHF, JPY, a osłabić wobec RUB, TRY, AUD, NZD, GBP. Trochę mnie zastanawia SEK, NOK i CAD - teoretycznie powinny się umocnić wobec PLN, ale może się wydarzyć, że mogą być na stabilnym poziomie (aczkolwiek z tej trójki jeśli miałbym wybrać, to wybrałbym jednak CAD).
Niedawno zachwalałem SEK, bo bilans bank centralnego spadał, ale ostatnio znowu coś zaczęli działać.
saper
Keracz
Pewnie 10k sprzedanych będziesz miał w przedsprzedaży i zaraz po wydaniu i szkoda dać zarabiać urzedasom na swojej ciężkiej pracy.
Oj tam, oj tam ciężka praca, ważne że PKB drgnie ku górze! Poza tym sławę i prestiż u urzędasów zdobędzie składając im autograf na okładce książki gratisowo im darowanej.
Kikkhull
Dante
The Spectacular Rise and Fall of WeWork - link
Dante
NOK powinien zacząć się umacniać wobec EUR w średnim terminie.
https://stooq.pl/q/?s=cb.f:gg.f&d=20191111&c=5m&t=l&a=lg&b=1&r=nokeur+^moex
https://stooq.pl/q/?s=inrtno.m:inrteu.m
@nieruchomości
https://wojciechbialek.pl/wp-content/uploads/2019/11/usmonthsupply-1024x558.png
https://wojciechbialek.pl/wp-content/uploads/2019/11/UShomeprices-1024x520.png
https://wojciechbialek.pl/wp-content/uploads/2019/11/polandhouse1-1024x558.png
@prof. Richard Werner / sektor bankowy
https://www.youtube.com/watch?v=IzE038REw2k
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-11 13:41
Szosa78
Keracz
A jak mają się głoszone bajki o PKB w stosunku do bajek głoszonych w dniu dzisiejszym w tv przez pięknie mówiące głowy o patriotyzmie, ojczyźnie, demokracji itp?
Bobass25
Jak patrzę na wysokość podatków za okupacji niemieckiej (przepraszam hitlerowskiej)...i teraz To ten POLSKI INDEPENDENT jakiś taki dziwny.
Szosa78
3r3
"O co mi chodzi ? Mianowicie o to że jakoś tak "niewiadomo skąd" utarło się że Polskie imiona Janusz i Grażyna są synonimami porażki ."
Ja tak nazywam firmy na miarę możliwości ludzi, którzy zostali zmuszeni do prowadzenia większej firmy niż by chcieli. Janusze nie jęczą tylko robią tak jak mogą, tym co mogą, tak jak im wychodzi. Ci co jęczą i chcą świat poprawiać najczęściej odnajdują wiele przeszkód dla których sami jakoś przedsiębiorstw nie prowadzą na miarę swoich wyobrażeń. A Janusze nie mają wyboru - ongoing concern. I do tego zatrudniają ludzi, których nikt inny nie weźmie do siebie i nie zagospodaruje.
Nie jestem w stanie funkcjonować bez takich przedsiębiorstw. Nie jestem w stanie skomunikować się przy pewnej przepaści pojęciowej i nie mam czasu wszystkiego pilnować, gdyby nie Janusze to bym tym ludziom, których zatrudniają wcale zajęcia nie dał, ponieważ nie byłbym nimi w stanie nic wytworzyć. Próbowałem - zebranie ich w poniedziałek po wypłacie mnie przerastało. A Janusze sobie z tym radzą.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-11 16:46
trader21
„Jaki masz sposób na minimalizowanie opodatkowania przy jej wydawaniu. Chyba chcesz w selfpublishing, bo przy sporej popularności wydawnictwa oskubia. Pewnie 10k sprzedanych będziesz miał w przedsprzedaży i zaraz po wydaniu i szkoda dać zarabiać urzedasom na swojej ciężkiej pracy.”
ODP. Nie współpracuję z żadnym wydawnictwem. Sami zrobimy wszystko. Sprzedaż w pierwszej kolejności wyłącznie przez naszą stronę. Cena w przedsprzedaży (tylko u nas) nieznacznie niższa. Po około miesiącu uruchomimy sprzedaż także na innych kanałach. Formalnie. Spółka zoo w Polsce gdyż mamy towar, nie usługę. Vat 5% (od listopada także na ebooki) skompensuje się z vatem od FV kosztowych 23% więc jest neutralny. Później 9% CIT, a dalej zobaczymy.
Lech
Taki mamy klimat , albo byli SBcy UBcy WSI itp , albo nieco inni złodzieje w wielkiej ilości , którzy za to że okradali Polskę , przynajmniej z cementu jak nie dało się czegoś innego jeszcze dostali ordery za taką walkę z komuną ,a jak się udało uciec z Polski z wypłatą dla całej firmy i podpisanymi kontraktami ze stratami to dzisiaj super bohater, a jest jeszcze trzecia opcja kościelni i para kościelni , którzy doją wszystkich , a nigdzie nie pracują i to w setkach tysięcy i to nie licząc ich rodzin.
Kikkhull
A jaki masz pomysł na prawą autorskie? Najniższy podatek przy umowie o dzieło i koszty pomniejsza cit.
Dante
https://www.youtube.com/watch?v=NgW0QubcGjY
https://www.youtube.com/watch?v=8FT-zyTX2nE
https://www.youtube.com/watch?v=IzE038REw2k
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-11 21:08
Dante
https://www.youtube.com/watch?v=MechH0ebs_c
xoni
Nie wiem czy to zauważyłeś, ale Panom z Hedgeye w Twoich linkach bardzo szybko zmienia się mapa QUADów, jeszcze w połowie października była dość bycza dla USA, a 6/11 np. w 2Q2020 już powrotne tąpnięcie do Quad4.
Ekonomia nie działa od początku kwartału do końca kwartału, przez co różne śmieszne rzeczy im wychodzą moim zdaniem, ale trzeba im przyznać, że każdy kwartał jest trochę jednak inny i na cele spekulacyjne to może nawet lepiej takie rozmieszczenie tego kwartałami. Np. w ogólnym cyklu biznesowym to od roku jesteśmy zasadniczo w QUAD4 w USA i QUAD3 w PL/Chinach itd. i żeby to się zmieniło w USA to musi odbić się poważnie gospodarka.
Kikkhull
A myślałeś nad tym, żeby współwłaściciel pożyczył spółce pieniądze, która ma publikować książkę. Wtedy odsetki odlicza się, więc tylko pizyczajacy płaci ryczałt od zysku, a spółka wypłaci zarobek po cit, ale bez podatku dochodowego?
3r3
Jak już tak bardzo kombinujesz to książki można sprzedać na vatmarży właściwie bez zysku jako używane (węgiel, paliwo, gazy techniczne, narzędzia też). Wystarczy skupić je od osoby prywatnej, która to ewidentnie je użyła kreśląc w nich coś. Na przykład autograf. Tania książka. Z tym że Gospodarz prowadzi przedsiębiorstwa również w Polin i biurwa mogłaby zacząć o Niego rozpytywać bo nie jest osobą anonimową, a na pewno ktoś życzliwy by doniósł i rozkręcił imprezkę.
To bardzo ciekawe zjawisko, że w ustroju gdzie opodatkowano wymianę pisarz sam sobie wydaje książki, a jak przedsiębiorca chce mieć naprawiony samochód otwiera warsztat, jak chce kupić jacht to otwiera stocznię, jak chce się najeść otwiera restaurację - zrób to sam. Aż strach wspomnieć co trzeba zrobić jak człowiek chce w ludzkich warunkach tankować albo dokonywać transakcji.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-12 05:06
frax
W Polsce 190 mld zł leży w postaci gotówki „w skarpetach”. Inwestując te pieniądze zyskalibyśmy co roku ok 19 mld zł i to jest główny powód, dla którego promujemy płatności elektroniczne.
Czyli nowy minister finansów nie jest zadowolony, że kasa jest trzymana poza systemem bankowym.
Krzysztof1
Kolejny bolszewik...
Od naszej kasy wara!!!
Kabila
http://thesrpskatimes.com/ghana-is-the-16th-country-to-withdraw-recognition-of-so-called-kosovo-more-to-follow-by-end-of-year/
Lech
janwar
https://fakty.interia.pl/swiat/news-izrael-alarm-po-ostrzale-rakietowym-ze-strefy-gazy-polski-am,nId,3330872
Eweli
gruby
"Inwestując te pieniądze zyskalibyśmy co roku ok 19 mld zł i to jest główny powód, dla którego promujemy płatności elektroniczne."
Proponuję zacząć od pierwszego i małego kroczku: zaciągnąć hipotekę na pewną willę na Żoliborzu, te środki zapakować do MBSa 'dobra_zmiana', transza_001, obłożyć lewarem x100 z PKO, pchnąć je na rynek i za środki uzyskane z emisji przekopać Mierzeję Wiślaną. A potem ustawić na przekopie kanciapę z cieciem łojącym oceaniczne kontenerowce za przejście kanałem tak jak łoją je Egipcjanie i Panamczycy.
Po roku na spokojnie policzymy te zyski, ciekawym czy rzeczywiście będzie z tego 10% ROI r/r ...
janwar
https://comparic.pl/sztabki-zlota-pozwalajace-zachowac-anonimowosc-estonski-oddzial-danske-bank-oferowal-je-klientom/
janwar
https://www.youtube.com/watch?v=_oh6AK04AeY
3r3
"W Polsce 190 mld zł leży w postaci gotówki „w skarpetach”. Inwestując te pieniądze zyskalibyśmy co roku ok 19 mld zł"
Stracilibyśmy w ciągu roku 190mld i problem byłby rozwiązany.
@janwar
"Izrael będzie bronił się przed sponsorowanym przez Iran Islamskim Dżihadem, grupą terrorystyczną, która przeprowadziła mnóstwo ataków "
Niczym zbój w środku banku trzymając zakładników - też się broni. Przed podłymi napastnikami niezdolnymi powstrzymać się od agresji.
"Nie milkną echa afery domniemanego prania pieniędzy, w którym uczestniczyć miał estoński oddział Danske Bank."
To nie żadna afera tylko normalna działalność usługowa.
Szwedzkie instytucje (na przykład ministerstwo transportu transportu, ale i odpowiednik krs) mają konta w Danske Banku ponieważ we własnych blokowano im konta za przyjmowanie wpłat od ludności, których ministerstwo nie było w stanie na baczność w dwa tygodnie wyjaśnić wystarczająco organom bezpieki banku.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-12 15:47
Kikkhull
Lepiej płacić 5% vat od książki, bo odliczysz 23% vatu kosztów, Wychodzi, że vatu nie zapłacisz.
darjus
"Polecam genialne wykłady prof. Richarda Wernera (to ten od "Princes of Yen") - porusza tam tematy jak współczesna kreacja pieniądza w sektorze bankowym[...]"
Domyślam się , że ta: "kreacja pieniądza" przez banki - to takie przejęzyczenie i wiemy, że chodzi o "kreację walut"..., ale imho korpoprola, to bliżej prawdy jest chyba stwierdzenie przy 0-99% stopie "zabezpieczenia kapitałowego" wymaganej ze strony banków, dla udzielanych kredytów = kreacji waluty "z powietrza", iż faktycznie dochodzi do zabezpieczenia kreacji przyszłą pracą kredytobiorcy, co przy zerowym stanie posiadania waluty przez bank-kreatora-kredytodawcę (o pieniądzach to nawet nie ma mowy) i oprocentowaniu tego "zezwolenia na zakup pod przyszłą wykonaną pracę", jest zyskiem z pracy kredytobiorcy = oficjalną formą noweczesnego systemu niewolnictwa. Zysk z pracy pracodawcy-przemysłowca wymaga od niego realnego wkładu materialnego (środki produkcji, czy zakupione czy w jakikolwiek sposób "zorganizowane" i oczywiście intelektualnego. No i podstawowa różnica: PRZEMYSŁOWIEC-PRODUCENT jako jedyny realnie kreuje PIENIĄDZ. W przypadku banków brak wartości materialnej kreowanej WALUTY. Czyli: koncesja od Państwa na działalność bankową jest zezwoleniem na czerpanie korzyści z NIEWOLNICTWA. Do tego niezbędne jest jeszcze drastyczne zaniżenie wynagrodzeń prola-kredytobiorcy na danym terenie: max 20% realnej wartości jego wkładu pracy i te 80% "wypracowanej nadwyżki" jest luką pomiędzy realnie istniejącymi dobrami - wypracowany i przez przyszłego prola-kredytobiorcę - , a zdolnością prola do ich nabycia. To tak z przemyśleń prola na samym dole korpo.
3r3
"@3r3
Lepiej płacić 5% vat od książki, bo odliczysz 23% vatu kosztów, Wychodzi, że vatu nie zapłacisz."
Jak kto lubi - pomyśl że wszystko masz poza księgą, i wszystko ze zdrowym rabatem w wysokości waty. Nie masz więc nic obrotu, więc od prologodzin zusów, podatków etc. Jedyne co zapłacisz w całej operacji to ta vatmarża, którą możesz sobie odgórnie ustalić. Bardzo duże przedsiębiorstwa międzynarodowe są prowadzone w ten sposób i nawet służą wsparciem jeśli ktoś chce dla nich tak pracować, ale będą dyskutować takie kwestie wyłącznie jeśli już sam takie wehikuły konstruujesz i jest o czym - takie frukta dla kadry zarządzającej folwarkami czy plantacjami. Na księgach jest wyłącznie to co chcemy ujawnić aby wydrzeć coś hydrze i tylko po to się te księgi tworzy.
Zastanów się - jeśli wytwórca lub importer nie ujawni że wartość dodana została do gospodarki to nie ma później do czego przypiąć tej wartości dodanej i nie trzeba jej odliczać - w nosie mamy wtedy co tam sobie minfin uważa o transakcjach gotówkowych.
@darjus
"Do tego niezbędne jest jeszcze drastyczne zaniżenie wynagrodzeń prola-kredytobiorcy na danym terenie: max 20% realnej wartości jego wkładu pracy i te 80% "wypracowanej nadwyżki" jest luką pomiędzy realnie istniejącymi dobrami - wypracowany i przez przyszłego prola-kredytobiorcę - , a zdolnością prola do ich nabycia. To tak z przemyśleń prola na samym dole korpo. "
Objaśnij mi w jaki sposób chcesz konsumować most czy rafinerię, jak mam Ci to rozliczyć w wypłaci abyś raczył skonsumować infrastrukturę i za nią zapłacić. Czyli żebyś zeżarł to co wytworzyłeś i za to zapłacił.
Dlatego właśnie ta luka jest i będzie rosła im więcej infrastruktury potrzebujemy. Możemy Ci to oczywiście nadrukować, ale Ty złośliwie nie kupisz tego co na rynku jest (czołgi, lotniskowce, mosty, drogi) tylko będziesz chciał dom z basenem i samochód więc będziemy musieli podnieść ceny domów i samochodów.
Obecnie terenówka jest droższa od czołgu i mimo to korpolemingi nie rzucają się na czołgi jak Reksio na szynkę. Może po prostu produkujemy dobra, których nie zamierzamy konsumować indywidualnie w ramach wydatków własnych? I z tego wynika ta luka i tego nie zmienimy?
Dostajesz w ramach wypłaty i kredytu żetony na te dobra jakie Ciebie interesują. Na żadne inne i tak nie zamierzasz wydawać, a pracę na nie poświęcasz wyłącznie dlatego że dajemy Ci żetony na to co byś chciał. Całej reszty dóbr & usług po prostu nikt nie chce masowo kupować - to taki chleb z cementu. Dlatego ludzie wykonujący dobra & usługi pożądane przez innych ludzi dostają od nich dużo żetonów, a ci co robią w takich niekonsumpcyjnych mało. Dlatego pożądliwość skutkuje kosztownością pań urodziwych, a pozostałe same się pchają nawet za dopłatą i wiele amatorów nie znajduje. Dostajesz żetony na te trzeciego sortu - możesz je wydać na te lepsze, ale że tylu nie masz to możesz wziąć kredyt, zmienić prace. Albo zrezygnuj z licytowania się o partycypację w ograniczonych dobrach, których nie wytwarzasz.
Za wysokość cen odpowiadasz Ty sam - płacąc.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-12 16:36
darjus
"Objaśnij mi w jaki sposób chcesz konsumować most czy rafinerię, jak mam Ci to rozliczyć w wypłaci abyś raczył skonsumować infrastrukturę i za nią zapłacić."
Nie noo, rozumiem, że most i rafinerię stawiasz "bo lubisz popatrzeć na dzieło rąk Twoich proli" ;) Wielki piec nie chodzi na sam k9ks i rudę, ale prole z jego obsługi oprócz kaszanki trawią też steki i ich wątroba przerabia tak jak i Twoją single malta. Damy radę tę pozorną nadwyżkę dóbr infrastruktury przerobić z naszymi pięknymi żonami i wiecznie głodnymi dziećmi na nawóz pod zboże i ziemniaczki na paszę pod następne steki i kaszanki. Nie musisz mostu, rafinerii itd stawiać co miesiąc - tak, że nasze żołądki dadzą spokojnie radę.
O naszych żonach piszę PIĘKNE, bo nawet te młode naganiaczki z różowymi parasolkami odchodziły że spuszczonymi głowami na widok Jej zdjęcia :) No i nie czekam w kolejce jak Tobie może się zdarzyć :).
Rolnictwo i złoża surowców tworzą tą wartość dodaną na terenie Państwa, dlatego banki i korpo muszą w pierwszej kolejności to niszczyć na podbijanym terytorium.
janwar
Trump
3r3
"Nie noo, rozumiem, że most i rafinerię stawiasz "bo lubisz popatrzeć na dzieło rąk Twoich proli" ;)"
Skonsumuj produkt końcowy - ląduje łazik na tej drugiej planecie i zbiera kamyki. Aby je zbierał zużyliśmy hopsztyliony ton węgla, stali, aluminium, wody, metali nieczęstych i diabli wiedzą co jeszcze, część z tego stało się śmieciami w niebie, a większość zanieczyszczeniami.
Chcesz żeton na zakup tych kamyków jak wrócą?
Wiesz ile setek milionów ludzi zasuwało na te kilka kamieni?
A wiesz jak się trzeba nazasuwać aby pozabijać innych ludzi, co mieli pomysł aby te zasoby zużyć inaczej i na przykład lecieć w drugą stronę na tę cieplejszą planetę?
"Damy radę tę pozorną nadwyżkę dóbr infrastruktury przerobić z naszymi pięknymi żonami i wiecznie głodnymi dziećmi na nawóz pod zboże i ziemniaczki na paszę pod następne steki i kaszanki. "
Jeśli ograniczymy Wam dostęp do żon to nie będzie dzieci, w rezultacie będziecie potrzebowali mniej paszy.
"Nie musisz mostu, rafinerii itd stawiać co miesiąc - tak, że nasze żołądki dadzą spokojnie radę. "
Ale politycy którzy Was nakręcają nie dadzą rady bez czołgów, rakiet, lotniskowców i ktoś musi na realizację tak wysoko stawianej poprzeczki zasuwać.
"Rolnictwo i złoża surowców tworzą tą wartość dodaną na terenie Państwa, dlatego banki i korpo muszą w pierwszej kolejności to niszczyć na podbijanym terytorium. "
A jakie to złoża i uprawy ma Google i Facebook w swoich dominiach? Może by im to tak podbić?
Nie wiem jak Ci skombinować żetony na usługę oferowaną przez LHC. Być może... takie można wysnuć podejrzenie - straszliwe wręcz - nie wszystkie dobra są monetyzowane, a kapitalizm i obrót pieniężny to zaledwie margines ludzkiej działalności?
Zauważ że religie w tym państwizm bardzo często owocują nawet siłowym wykluczaniem pewnych sfer życia z obrotu gospodarczego, do tego stopnia że paniom zabrania się monetyzowania się wprost^^
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-12 19:23
Keracz
Co naklamie tym razem?
Trump
To zależy od trzech czynników:
1) Jakie otrzymał wytyczne?
2) Jaki trunek mu poleją przed wystąpieniem?
3) Ile tego trunku spożyje?
prasnik
darjus
"Skonsumuj produkt końcowy - ląduje łazik..."
No jak zaczniesz zastanawiać się nad tym po paru-nastu-dziesieciu-latach, a nie na etapie planowania... jak nie skumulowałeś wcześniej "paszy", na którą mogą zamienić żetony te "miliony" - to może lepiej wcześniej dogadać się ze Stanleyem jr., że dostanie jeden jedyny najlepsiejszy obiektyw, jak takie "lądowanie" i wydłubywanie kamyczków ładnie nakręci w hali i puścisz online ludowi, który się na ten kaprys poskładał^^ jakieś małe oszczędności z tej drobnej zmiany w realizacji ambitnego projektu na miarę damy już radę w pojedynkę, co jest poza zasięgiem milionów zaangażowanych bezpośrednio, czy nie?
Militaria... się zastanawiam jak zmieścić czołg, opl itp na swojej ziemi jakby urzędnik chciał spytać się przypadkiem: "czemu nie zostawiłem przejścia w ogrodzeniu dla myszki na terenie Natura'2000?" Damy radę i poupychać po szopach trochę tego sprzętu - nie martw się niepotrzebnie na zapas, Twoi przodkowie chyba też dysponowali siłą przynajmniej pułku, a z sąsiadami brygady, bez oglądania się na "państwo".
Kończąc: Google, Facebook... czy produkcja i życie w Chinach zamarlo po zablokowaniu? LHC to "produkt" miał taki ze studia Stanleya bardziej, ale śmietana tłusta do zebrania dla wybranych była, bo coś tam się chyba wykrzaczyło... Byty wirtualne, ale dobre do upchnięcia/zrównowazenia cząsteczki hopsztylionów derywatów itp w bilansie. Ktoś z tego je i coś ze stołu spadnie dla psów.
3r3
"No jak zaczniesz zastanawiać się nad tym po paru-nastu-dziesieciu-latach, a nie na etapie planowania... jak nie skumulowałeś wcześniej "paszy", na którą mogą zamienić żetony te "miliony" - to może lepiej wcześniej dogadać się ze Stanleyem jr., że dostanie jeden jedyny najlepsiejszy obiektyw, jak takie "lądowanie" i wydłubywanie kamyczków ładnie nakręci w hali i puścisz online ludowi, który się na ten kaprys poskładał^^"
Jest nawet taka koncepcja finansowania badań, tylko trzeba rozkręcić hajpa żeby ludzie kupowali na to abonament.
Kikkhull
O joj, co to wam w Szwecji wyszło. Falszowali statystyki bezrobocia i dali się złapać.
Kikkhull
https://www.aftonbladet.se/nyheter/a/6jeMeQ/larmet-sa-pressade-evry-fram-felaktig-scb-statistik
SOWA
https://nczas.com/2019/11/12/grzegorz-braun-o-sejmowej-hipokryzji-glosowalismy-przeciwko-marszalek-witek-i-zaglosujemy-przeciwko-wicemarszalkom-video/
marcin_k
Przeczytałem jednak tekst w tym artykule z którym od strony praktycznej nie mogę się zgodzić. Chodzi o "trwałość produktów dziś jest makabryczna".
Jeszcze przed remontem pierwszego mieszkania w 2007 roku dokładnie to samo się słyszało. Postarzanie produktów, jednorazowe produkty, minie gwarancja to padają jak muchy.
Po 12 latach posiadam już 2 mieszkania (jedno pod wynajem od 12 lat, a drugie do celów prywatnych od 9 lat), które użytkują 2 rodziny z dziećmi. Sprzęt jest przeze mnie kupiony nie z górnej półki. Firmy takie jak: panasonic, samsung, bosch, siemens, elektrolux, zelmer, H&P, itp.
Sprzęt AGD, RTV i trochę sprzętu, które przydało się przy remontach i pracach wokół domu (sam naprawiam) to:
- 2 telewizory
- 2 lodówki
- 2 pralki
- 2 żelazka
- 1 zamrażarka
- 2 mikrofalówki
- 2 czajniki
- 2 zmywarki
- 1 ekspres do kawy
- 1 wiertarka
- 1 wkrętarka
- 1 piła łańcuchowa elektryczna
- 1 wyrzynarka
- 2 piekarniki
- 2 płyty grzewcze. Jedna ceramiczna, a druga indykcyjna
Mam też dużo innych urządzeń ale one są za krótki (parę lat) by stwierdzić ich jakość.
Każdy z wymienionych wyżej sprzętów ma min. 9 a najczęściej 12-13 lat. Łącznie to 24 produkty z różnych kategorii, które używane są zgodnie z przeznaczeniem.
I teraz uwaga. Tylko jedno z nich, a dokładnie żelazko przestało funkcjonować po 5 albo 6 latach używania.
Uważam, że jak jakieś urządzenie po 10 latach przestaje funkcjonować i wymaga drobnej naprawy, to jest ok. A jednak nawet tak się nie stało z 23 produktami, które wymieniłem.
A czas leci i działa na korzyść tych "złych" producentów.
Przypomnę, że jeszcze przed 2007 rokiem czytałem artykuły, słuchałem opinii: jakie to mało trwałe produkty się teraz produkuje. Ech, kiedyś to było lepiej.
Proszę to wziąść pod uwagę i przemyśleć sprawę jeszcze raz.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-13 12:04
Lussy
adam9000
Kemot
Ja mam pytanie odnośnie Krzywej Rahna. Z jakiego okresu Rahn zbierał dane? Bo nie udało mi się znaleźć takich info. Chodzi mi o to, że Singapur i Hong Kong w latach 80 i 90 były bardzo mono rozwijającymi się gospodarkami a kraje rozwinięte w tamtym okresie powoli zaczynały 'stygnąć'. czy nie powinno się raczej porównywać Singapuru i Hong Kongu z lat 80 i 90 do krajów europejskich lat 50-60? Byłoby to chyba bardziej miarodajne, bo w tym samym okresie różne gospodarki rozwijają sie w różnym tempie a wiadomo, że kraje wschodzące zazwyczaj wyciągają więcej % wzrostu PKB, nawet jeżeli rząd ma duży udział procentowy w PKB kraju. Nie chodzi o to, że poważam założenie (czy raczej fakt), że mniej rządu oznacza wiekszy rozwój, ale o to, że te róznice nie były by az tak duże.
I jeszcze jedno. Singapur i Hong Kong nie doświadczyły zjawiska, które w dużej mierze powoduje w Euriopie i Stanach spadek PKB a mianowicie przeniesienie się w ostatnich dekadach sporej części produkcji do Chin, Tajwanu itp. W Singapurze i Hong Kongu nie doświadczają tego problemu, bo produkcja przemysłowa nigdy nie stanowiła tam istotnej części PKB. A więc to porównanie aktywnosci rządów do PKB nie uwzględnia dość waznych czynników.
Ostatnio modyfikowany: 2019-11-17 15:45