Rajd spółek uranowych


Wybuch wojny na Ukrainie doprowadził do trzęsienia ziemi na rynku surowców. Część krajów zaczęła planować uniezależnienie się od rosyjskiej ropy i gazu, co oznacza:

- większy popyt na ropę i gaz z innych kierunków,

- większy popyt na uran.

Właśnie dlatego spółki uranowe w trakcie ostatniego miesiąca zaliczyły kolejny rajd. Możecie zobaczyć go na wykresie.

Dodajmy w tym miejscu, że wzrosty z ostatnich kilku dni spowodowane były informacją o możliwym wprowadzeniu przez Rosję embarga na eksport uranu. Na razie są to tylko spekulacje, jednak ich potwierdzenie będzie miało gigantyczny wpływ na rynek. Nie chodzi tutaj jedynie o produkcję uranu w Rosji i krajach zależnych. Chodzi również o jego wzbogacanie. Dla przykładu, Rosatom i spółki od niego zależne odpowiadają za ok. 35% światowego wzbogacania uranu.

Potwierdzone embargo na eksport uranu przez Rosję oznaczałoby kolejny wystrzał cen zachodnich spółek produkujących ten surowiec. Oczywiście im mniejsza spółka, tym większa zmienność, dlatego na wykresie największe wzrosty zanotowała stosunkowo mała spółka jaką jest Energy Fuels (UUUU).

Naszym zdaniem ta sytuacja kolejny raz pokazuje, że warto inwestować w surowce w przypadku których możliwy jest problem z podażą, a jednocześnie są one niezbędne. Tak właśnie było i jest z uranem, dlatego od kilku lat wspominamy o tym surowcu. Część wzrostów jest już za nami, jednak w długim terminie nasze nastawienie jest dalej pozytywne.

 

Ceny stali wystrzeliły w kosmos


Kolejnym efektem wojny na Ukrainie są problemy z podażą stali. Jest to surowiec kluczowy dla branży budowlanej, a jednocześnie w obecnej chwili bardzo trudno dostępny. Naturalnie przełożylo się na to na ceny, które dosłownie wystrzeliły.

Niestety, problemy z dostępnością dotyczą również wielu innych materiałów wykorzystywanych do budowy domów. Ostatnio dotarły do nas informacje o sporych wzrostach cen szkła – producenci okien już w tej chwili szykują kolejne podwyżki cen. W bardzo trudnej sytuacji znajdują się teraz osoby, które pod koniec 2021 roku zaciągnęły kredyt na zmiennej stopie, a jednocześnie nie zdążyły nabyć przynajmniej niektórych materiałów. Oczywiście mówimy przede wszystkim o tych, którzy budują dom od zera, samodzielnie dobierając firmy.

 

Akcje w cieniu surowców


Na początku 2022 roku opublikowaliśmy na blogu artykuł poświęcony planom banków centralnych i perspektywom dla rynku akcji. Napisaliśmy wtedy, że zapowiada się trudny okres, a akcje mogą przynieść wynik gorsze od inflacji. Pojawiły się pytania „dlaczego ktokolwiek miałby w takim razie płacić za śledzenie Portfela Tradera, skoro akcje i tak nie dadzą zarobić?”.

Odpowiedź jest bardzo prosta: w zdywersyfikowanych portfelach, a takie od zawsze promujemy, akcje zajmują tylko pewną część. Osobną grupę powinny stanowić surowce, ponieważ reagują one zupełnie inaczej niż akcje. Ostatnie miesiące to potwierdzają. Poniższy wykres pokazuje wartość indeksu surowców podzieloną przez wartość indeksu akcji S&P 500. Jeśli linia idzie w górę, to surowce radzą sobie lepiej niż akcje.

I jak widać, właśnie tak jest od początku tego roku. Oczywiście obecnie zmienność jest jeszcze większa, za sprawą wojny na Ukrainie. Na poniższej grafice, po prawej stronie możecie zobaczyć wyniki poszczególnych surowców od 1 do 21 marca.

W takiej sytuacji świetnie radzą sobie giełdy w krajach, które jednocześnie spełniają trzy poniższe warunki:

a) ich sytuacja geopolityczna jest stabilna,

b) mogą pochwalić się dużymi producentami surowców,

c) wzrost cen surowców przekłada się na wzrost siły ich waluty.

Na dowód prezentujemy wykres, który odzwierciedla jak radzą sobie indeksy poszczególnych giełd od początku 2022 roku (w ujęciu USD). Na niebiesko zaznaczone są kraje będące „na plusie”, z kolei na żółto będące „na minusie” (wszystko zgodnie ze skalą po prawej stronie).

Bardzo dobrze prezentują się Australia, Norwegia, Kanada, Chile, Peru i Brazylia. We wszystkich tych krajach surowce odgrywają znaczącą rolę.

 

Globalny wzrost gospodarczy w 2022 roku 


Tuż przed wybuchem wojny na Ukrainie, największe banki inwestycyjne oraz analitycy przewidywali, że realny globalny wzrost PKB w tym roku wyniesie między 4 a 5%. W sytuacji, gdy doszło do konfliktu na wschodzie prognozy zaczęły spadać. Jak możecie zauważyć na poniższej grafice, Goldman Sachs obniżył swoje przewidywania dotyczące wzrostu PKB do około 3%. 

 

Ostatnie wydarzenia na świecie spowodowały wzrost cen surowców, zwłaszcza rolnych i energetycznych. W związku z tym coraz większa część budżetów gospodarstw domowych będzie przeznaczana na zaspokojenie podstawowych potrzeb. W dodatku widząc możliwość dalszych wzrostów cen surowców, wiele osób zrezygnuje z różnego rodzaju inwestycji. Z tego powodu uważamy, że ostatecznie realny globalny wzrost PKB może być na jeszcze niższym poziomie. Tym bardziej, że mamy spore wątpliwości do tego jak wyliczany jest ten „realny wzrost”, bo jak wiemy oficjalna inflacja podawana przez poszczególne rządy często ma się nijak do rzeczywistości. 

 

Rosnąca adaptacja kryptowalut 


Poniższa grafika przedstawia odsetek ankietowanych z poszczególnych krajów, którzy do tej pory korzystali bądź byli w posiadaniu kryptowalut. Jak możemy zauważyć zainteresowanie tym rynkiem w większości wymienionych państw wzrosło względem 2019 roku. W Indiach i Korei Południowej średnio co 6 osoba miała do czynienia z kryptowalutami. W Chinach natomiast wyraźny jest spadek zainteresowanie, jednak jest to nic innego jak efekt zakazów wprowadzonych przez tamtejszy rząd.

Coraz większa popularność kryptowalut z pewnością w długim terminie będzie miała wpływ na wyceny cyfrowych aktywów. W dodatku konflikt na Ukrainie pokazał, że kryptowaluty mogą zyskiwać zainteresowanie oraz być użyteczne w okresach niepewności.

 

Wojna, czyli 10 000 PLN za uncję złota


Panika z powodu konfliktu na Ukrainie doprowadziła do wzrostu ceny złota. W efekcie cena spot metalu denominowana w polskim złotym osiągnęła nowy rekord (patrz wykres). W tym samym czasie dealerzy podnieśli swoje marże. W niektórych przypadkach, aby zakupić 1-uncjową złotą monetę, trzeba było zapłacić ponad 10 tys. Złotych, przy czym marże sprzedawców wynosiły blisko 10%. Dla porównania przed wybuchem wojny, premie u dealerów wynosiły średnio 4%.

Dostrzegając prawdopodobieństwo kolejnych napięć uważamy, że złoto jest aktywem, od którego powinno zacząć się budowę portfela inwestycyjnego w obecnych czasach. Z drugiej strony zdarzają się momenty szczególnej paniki, kiedy to złoto idzie niemal pionowo w górę. Kto kupuje metal w tych najbardziej nerwowych momentach po wzrostach, ten osiąga słabe wyniki.

 

Rosnące zapotrzebowanie na węgiel 


Jeszcze przed wybuchem wojny na Ukrainie duża część węgla była importowana do Polski (mimo, że posiadamy spore zapasy tego surowca). Na poniższej grafice przedstawiony został rozkład importu z poszczególnych państw. 

Dziś zapotrzebowanie na węgiel jest jeszcze większe. Napędza to m.in. fakt, że do produkcji stali potrzebny jest węgiel koksujący. Z tego powodu kopalnie starają wykorzystać się maksimum swoich możliwości. Przykładem tego jest spółka JSW, która pokazała w ostatnim czasie świetne wyniki, a kolejne z pewnością również będą znakomite. W chwili obecnej zmienność jest znacząca i polskie spółki węglowe mają swoje 5 minut. Z drugiej strony widząc w jaki sposób pieniądze są na bieżąco przejadane (chociażby we wspomnianym JSW), nie uważamy by były wśród nich spółki odpowiednie do inwestycji na długie lata. 

 

Wizja głodu coraz bardziej realna


Kiedy piszemy o potencjalnych wzrostach cen żywności, to mamy na myśli przede wszystkim drożyznę. Ostatecznie Polska jest w znacznym stopniu samowystarczalna jeśli chodzi o surowce rolne. Inaczej sytuacja wygląda z perspektywy krajów, które muszą je importować. Tym bardziej jeśli do tej pory import odbywał się z Ukrainy i Rosji.

Poniższy wykres pokazują jaka część importu pszenicy do Afryki pochodziła właśnie z tych dwóch krajów.

Jak widać, niektóre kraje w całości polegały na imporcie pszenicy właśnie ze wschodniej Europy. Teraz mogą oczywiście sprowadzać surowiec z innych krajów, ale z dużym prawdopodobieństwem będzie on droższy. Ten przykład dotyczy tylko jednego, ale dość istotnego surowca.

W przeszłości wielokrotnie wspominaliśmy, że wzrosty cen żywności mogą doprowadzić do niepokojów społecznych. Z takimi sytuacjami na pewno należy się teraz liczyć w kontekście Afryki.

 

Independent Trader Team