Technologie z USA warte tyle co wszystkie akcje z krajów rozwiniętych


Począwszy od dołka z 2009 roku, giełda amerykańska radziła sobie znacznie lepiej niż inne rynki. Można powiedzieć, że okres absolutnej dominacji USA trwał do 2018 roku. Od tego momentu sytuacja nieco się zmieniła. Amerykańska giełda wciąż znajduje się bardzo wysoko na tle innych krajów, ale nie jest to już zasługa całej gospodarki. Obecnie to wyłącznie efekt popularności kilku spółek technologicznych. Poniżej prezentujemy dwa wykresy, które pokazują to w dobitny sposób.

Na pierwszym z nich widzicie porównanie kapitalizacji indeksu Nasdaq Composite (skupiony wyłącznie na spółkach technologicznych) oraz globalnego indeksu akcji z krajów rozwiniętych (z wyłączeniem USA).

Źródło: Marc Faber

Jak widać, amerykańskie spółki technologiczne są dziś warte tyle co łączna kapitalizacja wszystkich spółek z rynków rozwiniętych (22 kraje).

Z kolei drugi wykres pokazuje jaki udział w łącznej kapitalizacji S&P 500 (500 największych spółek w USA) mają wybrane spółki technologiczne.

Źródło: BofA Global Investment Strategy, Bloomberg

Zaledwie 5 spółek odpowiada za 21% kapitalizacji S&P 500. Takiej koncentracji kapitału nie było nawet na szczycie bańki internetowej z 2000 roku. Czy obecna sytuacja to efekt manii wśród inwestorów? W dużej mierze tak. Wielu z nich przywykło do faktu, że takie spółki jak Apple czy Microsoft rosną najsilniej i dlatego właśnie w te przedsiębiorstwa inwestują swoje środki. Z drugiej strony, trzeba uczciwie powiedzieć, że obecna sytuacja sprzyja wielu technologicznym gigantom. Przeniesienie handlu do Internetu czy też przymusowa kwarantanna na pewno działają na korzyść takich spółek jak Alphabet, Amazon czy Netflix.

 

Jak wirus odbija się na wycenach


Na obostrzeniach związanych z epidemią zyskały nie tylko największe spółki technologiczne. W górę poszły m.in. notowania przedsiębiorstw tworzących programy do webinarów czy wideokonferencji. Z kolei najsilniej oberwały przedsiębiorstwa związane z branżą turystyczną jak chociażby linie lotnicze.

Efekt jest taki, że spółka Zoom Communications (producent oprogramowania do spotkań online) jest dziś warta tyle samo co akcje 7 największych przedsiębiorstw lotniczych razem wziętych!

Warto dodać, że w przypadku Zoom Communications faktycznie mocno wzrosła liczba użytkowników. Jeszcze w grudniu z oprogramowania firmy korzystało 10 mln osób, a w kwietniu już 300 mln! Pytanie brzmi: czy wyniki spółki za ten rok wzrosną równie mocno co jej wycena? Przekonamy się za kilka miesięcy.

 

Kwietniowy wystrzał bezrobocia


O rosnącym bezrobociu w USA napisaliśmy już sporo, dlatego też tym razem pozwolimy sobie jedynie na porównanie wizualne. Im większe koło, tym większy wzrost bezrobocia. Pamiętajmy jednak, że dane dotyczą jedynie czterech najgorszych tygodni w trakcie danej recesji.

W tym roku w USA w ciągu najgorszego miesiąca, pracę straciło 22 mln osób. W przeszłości było to maksymalnie 2,7 mln osób.

Wzrost bezrobocia nie dotyczy tylko USA. Na poniższej grafice możecie zobaczyć liczbę nowych bezrobotnych z Niemczech (lewa, dolna grafika - dane za kwiecień).

Jak widać, w ciągu miesiąca pracę straciło 373 tys. osób. To najgorszy zarejestrowany wynik (przynajmniej od momentu zjednoczenia Niemiec).

 

Nacjonalizacja przedsiębiorstw w Niemczech


Trudna sytuacja gospodarcza sprawia, że rządy angażują się w ratowanie dużych przedsiębiorstw. Poniżej tabela pokazująca największe bailouty ze strony niemieckiego rządu.

Źródło: Bloomberg

Jak widać, te kilka spółek otrzymało łączną pomoc przekraczającą 20 mld euro. Niemieckie władze już w kwietniu dały do zrozumienia, że wolą ratować kluczowe firmy niż dopuścić do ich przejęcia przez zagraniczny kapitał.

 

Juan najsłabszy względem dolara od 12 lat


Ostatnie tygodnie przyniosły pogorszenie stosunków na linii USA - Chiny. Zaczęło się od awantury wokół WHO, następnie problemem była blokada eksportu półprzewodników do fabryk Huaweia. Z kolei w ostatnich dniach do amerykańskiego Senatu trafiła ustawa, która umożliwiałaby wycofywanie chińskich akcji z nowojorskiej giełdy.

Wróciły także protesty w Hong Kongu. Tysiące osób ponownie pojawiło się na ulicach, a policja użyła gazu łzawiącego.

Spore napięcie przełożyło się na rosnące obawy inwestorów. Efekt jest taki, że chiński juan jest dziś najniżej względem dolara od połowy 2008 roku (wówczas byliśmy w centrum kryzysu).

Źródło: Stooq.pl

Gdyby brać pod uwagę inwestycje w Azji oraz ewentualne ryzyko związane z walutą, na dzień dzisiejszy dużą bardziej rozsądną opcją wydaje się być Singapur. Tamtejsza waluta cały czas zachowuje się stabilnie względem amerykańskiego dolara.

 

Postępują prace nad narodowymi kryptowalutami


W trakcie rekordowego zainteresowania kryptowalutami (przełom 2017/2018) wspominaliśmy na blogu, że naszym zdaniem największe instytucje finansowe będą chciały wprowadzić narodowe kryptowaluty. Docelowo miałyby one zastąpić najpopularniejsze waluty cyfrowe. Przewidywaliśmy emisję 50 narodowych kryptowalut w ciągu 2 lat.

Jak się okazuje, w tym czasie wiele banków centralnych faktycznie podjęło pracę nad emisją własnej waluty cyfrowej.

 Źródło: thestreet.com

Kolor pomarańczowy oznacza kraje, gdzie prace są na wstępnym etapie. Na żółto oznaczono państwa, gdzie działania są zaawansowane, z kolei jasnozielony dotyczy krajów gdzie wprowadzono programy pilotażowe.

Na podstawie tej mapy moglibyśmy ocenić, że pracę podjęło 20-25 banków centralnych. Byliśmy jednak drobiazgowi i zajrzeliśmy do opracowania na stronie Banku Rozrachunków Międzynarodowych. Okazuje się, że w ankiecie dotyczącej prac nad narodowymi kryptowalutami udział wzięło 66 banków centralnych. Aż 80% z nich przyznało, że w jakiś sposób działa nad CBDC (Central Bank Digital Currency). Potwierdza to grafika po lewej stronie.

Źródło: Central bank survey on CBDCs

Po szybkim przeliczeniu okazuje się, że ponad 50 krajów faktycznie pracuje dziś nad narodowymi kryptowalutami. Jedynie tempo jest wolniejsze niż przewidywaliśmy. Tak czy inaczej, naszym zdaniem prace nad narodowymi kryptowalutami będą kontynuowane aż do momentu gdy zostaną one zaproponowane jako alternatywa dla dzisiejszych walut.


Independent Trader Team